Tak bardzo jedyni

Rodzina i związki Praktycznie

W Polsce są trzy miliony jedynaków do 24. roku życia, a socjologowie prognozują, że w przyszłości coraz więcej rodzin będzie decydowało się tylko na jedno dziecko. Oni mają tylko jedno dziecko, a ono ma rodziców tylko dla siebie. Błogosławieństwo czy przekleństwo?

W gabinecie terapeutycznym zjawia się małżeństwo w średnim wieku z siedmioletnią córką. Rodzice od pewnego czasu są zaniepokojeni funkcjonowaniem dziewczynki. Gdy rozpoczęła naukę w szkole podstawowej, okazało się, że ma trudności z nawiązywaniem relacji rówieśniczych, jest dość wycofana, a jeśli już się z kimś zaprzyjaźnia, to ma tendencję do dominacji. Nieco inaczej zachowuje się w relacji z nauczycielami, wobec których jest odważna, zadaje im dużo pytań i wyraźnie zabiega o ich uwagę.

Od kilku tygodni w domu jest smutna, płaczliwa, a w trakcie rodzinnych imprez zawsze boli ją brzuch albo głowa. Dziewczynka jest jedynym dzieckiem w szeroko rozumianej rodzinie – nie tylko nie ma rodzeństwa, ale również kuzynostwa w swoim wieku. Od urodzenia była rozpieszczana i uwielbiana, spędzała cały czas w towarzystwie dorosłych. Gdy poszła do szkoły i coraz więcej rozumie, rodzina więcej od niej wymaga – szczególnie dbania o własne sprawy. Podczas spotkań rodzinnych dziewczynka zaczęła wypowiadać swoje zdanie i „podsłuchiwać” rozmowy rodziców z gośćmi, dlatego gdy dorośli chcieli ze sobą porozmawiać, odsyłali ją do drugiego pokoju, by bawiła się w samotności. Ból brzucha przywracał uwagę dorosłych.

To jedna z typowych i częstych sytuacji w rodzinach z jednym dzieckiem. Jak wszystko w życiu, bycie jedynakiem ma swoje dobre i złe strony. Uwaga, troska i dowody wyjątkowości otrzymywane od rodziców, dziadków oraz innych dorosłych mogą być czymś przyjemnym i pożytecznym dla dziecka. Jedynacy zazwyczaj otrzymują więcej troski, gdyż rodzice nie muszą dzielić swojego czasu pomiędzy dzieci. Jedynacy nie muszą rywalizować o uwagę i zaspokajanie potrzeb, przeżywać zazdrości o rodzeństwo, dzielić się wszystkimi dobrami. Poczucie wyjątkowości może służyć rozwojowi pozytywnej samooceny i chronić przed kompleksami, bo dziecko nie porównuje się z rodzeństwem.

Z drugiej strony jedynak może doświadczać samotności, ma mniejsze możliwości uczenia się zachowań społecznych, radzenia sobie z rywalizacją i innymi trudnymi sytuacjami, zachowaniami i emocjami. Szczególnie trudne dla dziecka wychowującego się bez rodzeństwa są oczekiwania ze strony dorosłych: jako jedyne dziecko musi spełnić wszystkie ich nadzieje, przynosić radość i dumę. Mówi się wręcz o „syndromie małego cesarza” (nazwa odnosi się do sytuacji w Chinach, gdzie prowadzona jest polityka jednego dziecka: jedna rodzina – jedno dziecko). W rodzinach typu 2+1 w dziecko inwestowane są pieniądze, czas, uwaga i energia, tak aby odnosiło sukcesy edukacyjne, a w przyszłości zrobiło karierę i osiągnęło sukces finansowy, stając się wizytówką rodziców i dziadków.

W rodzinie zgłaszającej się do terapii dziewczynka doświadczyła pewnego rodzaju szoku. Po kilku latach sielankowego dzieciństwa – bogatego w przywileje i „honory” – nagle rodzice i opiekunowie zaczęli stawiać wymagania. Dziewczynka poczuła się samotna, bo niespodziewanie została wykluczona ze świata dorosłych, który jest jedynym znanym jej światem, co najlepiej widać w szkole: siedmiolatka nie ma dobrego kontaktu z rówieśnikami, więc kompensuje to szukaniem porozumienia z nauczycielem. Jedynacy wiele czasu przebywają z dorosłymi, toteż często wydają się starsi, dojrzalsi, co z jednej strony utrudnia im kontakt z rówieśnikami, a z drugiej powoduje, ż...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI