Szkoła wspólnych rządów

Wstęp

Samorządność daje uczniom szansę na sprawdzenie własnych kompetencji i umiejętności. Oczywiście bywa, że uczeń „aktywista” spotyka się z krytyką za podjęcie błędnej decyzji. Jednak takie sytuacje stwarzają mu możliwość zrozumienia, na czym polega odpowiedzialność za podejmowane decyzje.

Trudno sobie wyobrazić polską szkołę bez takich struktur, jak samorząd klasowy, samorząd szkolny, trójka klasowa, rada rodziców. Czy jednak można uznać je za „kuźnię samorządu”? Chociaż istnieją one w polskich szkołach już od dawna, to w wielu placówkach działają w sposób niepełny bądź powierzchowny. Warto zatem zastanowić się, jak można zmienić ten stan. Wcześniej jednak trzeba odpowiedzieć na pytanie, dotykające sedna problemu: dlaczego warto – a nawet dlaczego należy – wdrażać w szkołach ideę samorządności?

POLECAMY

Jesteśmy „istotami społecznymi”. Świat, w którym żyjemy, ma strukturę hierarchiczną, złożoną z kilku pięter. Podstawowe zajmują jednostki, wyższe – grupy, jeszcze wyższe tworzą organizacje, wreszcie na szczycie jest system społeczno-ekonomiczny. Należymy do wielu różnych grup społecznych (rodzina, klasa, grupa rówieśnicza, koło naukowe). Każda ma swoją strukturę, swoje cele, zasady i normy postępowania. Każda wymaga pełnienia określonych ról, podejmowania pewnych decyzji i wynikających z nich działań. Jeśli jednak chcemy, aby ich członkowie pracowali razem, angażowali się w rozwiązywanie wspólnych problemów i brali za to odpowiedzialność, to w ich rozwoju indywidualnym muszą zajść pewne wydarzenia, dzięki którym te umiejętności będą coraz doskonalsze.

Samorząd w domu rodzinnym
Rodzice różnie widzą udział dziecka w życiu rodziny. Jedni traktują je przede wszystkim jako odbiorcę decyzji i wykonawcę poleceń (styl autokratyczny). Inni stopniowo włączają dziecko w proces stanowienia o sobie, dając mu możliwość wyboru i współdecydowania lub samodzielnego podejmowania decyzji w określonych kwestiach (styl demokratyczny). Są też rodzice, którzy pozostawiają dziecku pełną swobodę decydowania i to niezależnie od poziomu jego rozwoju (styl liberalny).
W przypadku demokratycznego stylu wychowania, czyli najbardziej pożądanego, rodzice pozwalają początkowo dziecku podejmować decyzje w drobnych sprawach, np. koloru rajstop czy butów. Taki zakres swobody jest bezpieczny i uzasadniony z rozwojowego punktu widzenia. Około drugiego roku życia dziecko wyraźniej przejawia swoją wolę i akceptacja przez opiekunów rodzącej się potrzeby autonomii ma istotne znaczenie między innymi dla zbudowania zrębów dziecięcej tożsamości, a w dalszym okresie życia poczucia sprawstwa i kompetencji.

Zakres swobody w decydowaniu o sobie i współdecydowaniu z bliskimi o kwestiach ważnych dla rodziny stopniowo powinien się zwiększać. Wielu rodziców odczuwa w związku z tym niepokój. Nie wiedzą, jak wyznaczyć swemu dziecku obszar autonomii, jaki dać mu zakres swobody decydowania, a także jak go poszerzać w miarę rozwoju. Rodzice są mniej lub bardziej świadomi, że podejmowanie decyzji wiąże się w dorosłym życiu z ponoszeniem odpowiedzialności za ich skutki. Niepokoją się, czy ich dziecko będzie w stanie udźwignąć konsekwencje swych decyzji. Myślą: „Jak mam mu pozwolić decydować o sobie? Przecież może wybrać źle, przecież nie ma doświadczenia, przecież to nierozsądne...”. Oczywiście. Tyle tylko, że niebezpieczeństwo podjęcia złej decyzji wzrasta, jeśli rodzic stawia dziecko przed niewłaściwym wyborem: wyjść zimą z domu do szkoły w sandałach czy kozakach; wypić kubek mleka czy puszkę piwa. Natomiast jeśli pozwoli dziecku wybierać między dwiema parami kozaków, między kubkiem mleka a kubkiem kakao lub piżamą w misie a piżamą w pieski, to groźba dokonania przez nie złego wyboru maleje właściwie do zera. Zatem to rodzic stwarza warunki i zakreśla ramy, w których dziecko przygotowuje się do decydowania o sobie oraz do współdecydowania o mniej lub bardziej ważnych sprawach. Krótko mówiąc: podwaliny samorządności powstają w domu.

Na rzecz innych
Współdecydowanie jest elementem samorządności. Zgoda na podejmowanie decyzji w naszym imieniu przez inną osobę to wyraz zaufania do niej. Z kolei podjęcie się roli decydenta wymaga przekonania o własnych kompetencjach i odwagi osobistej
– między innymi dlatego, że później trzeba poddać się ocenie innych i rozliczyć przed nimi z dokonanych wyborów. Gdzie dziecko ma się tego nauczyć, gdzie ma bezpiecznie sprawdzić swe kompetencje i umiejętności, jak nie w domu i w szkole? Bezpiecznie – bo pod czujnym okiem rodziców i nauczycieli, którzy w porę mogą interweniować. J...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI