Ludzie powszechnie pragną szczęścia, czymkolwiek ono jest. Przypominam sobie tylko dwa wyjątki. Pierwszy to Seymour Glass, bohater wielu opowiadań Jerome’a D. Salingera, który nie potrafił znieść swojego szczęścia i strzelił sobie w skroń. Drugi to słynny i kontrowersyjny rumuński imigrant we Francji – Emile M. Cioran, który (tak wynika z jego zapisków) pławił się w pesymizmie, melancholii i samotności, zaś o szczęściu własnym pisał z niesmakiem, a o cudzym ze zdziwieniem.
Wszyscy inni (no, może prawie wszyscy) szukają szczęścia. Czego zatem szukają? Co jest tym bezcennym skarbem, którym pragną nakarmić się wszyscy? Skarbem, którego ma wystarczyć dla każdego?
Na co dzień o szczęściu mówi się najczęściej w dwóch kontekstach. Pierwszy to różnorakie życzenia składane sobie nawzajem z wielu okazji. To sławetne „zdrowia, szczęścia, pomyślności...
Dołącz do 50 000+ czytelników, którzy dbają o swoje zdrowie psychiczne
Otrzymuj co miesiąc sprawdzone narzędzia psychologiczne od ekspertów-praktyków. Buduj odporność psychiczną, lepsze relacje i poczucie spełnienia.