Subiektywizm oceniania, czyli... nauczyciel też człowiek

Wstęp

Oceniamy wszyscy, bo na tej podstawie podejmujemy różne decyzje życiowe. Kupno określonego towaru, wybór formy spędzenia wakacji czy zaprzestanie kontaktów z ulubioną dotychczas sąsiadką, są wynikiem naszego prywatnego aktu oceny. Sami też (oraz co najwyżej nasi najbliżsi) ponosimy konsekwencje błędnych ocen. Jednak, gdy ocenianie nastawione jest na kontrolowanie pewnych społecznie ustalonych celów, na przykład edukacyjnych, sytuacja jest odmienna.

Formułowane przez nauczyciela oceny nie są jego „prywatną sprawą”. Na ich podstawie podejmuje się na przykład decyzje o przejściu młodego człowieka, bądź nie, na kolejny etap kształcenia. Również rodzice uczniów zwykle budują oczekiwania dotyczące przyszłości dziecka właśnie na podstawie uzyskiwanych stopni. Nie można też zapominać, że wysokość szkolnych not znacznie wpływa na ogólną samoocenę młodzieży, na procesy związane z kontrolą osobistą nad wynikami własnych działań. Wszystko to wskazuje, że skutki szkolnego oceniania odczuwane są „daleko poza terenem szkoły”.
Nauczyciele doskonale zdają sobie sprawę ze społecznej odpowiedzialności za wystawiane oceny. Próbują zatem obiektywizować proces oceniania, tak by postawiona nota w sposób najbardziej trafny odzwierciedlała poziom wiedzy i umiejętności ucznia. W tym celu odwołują się do możliwie jasno sprecyzowanych kryteriów, zezwalających na wystawienie konkretnej oceny. Są one wypracowywane w trakcie własnej praktyki pedagogicznej, dyskusji z innymi nauczycielami, a w formie opisowej zawierają je Wewnątrzszkolne Systemy Oceniania.
Problem jednoznacznych kryteriów jest szczególnie ważny w przypadku egzaminów zewnętrznych, w których równie istotna jest trafność oceny, jak i niwelowanie rozbieżności w sposobach oceniania przez różnych egzaminatorów. Okazuje się jednak, że nawet najbardziej szczegółowe wskazówki nie gwarantują, że ocenianie będzie mieć taki sam przebieg wobec wszystkich uczniów. Dlaczego tak się dzieje? Najprostsza odpowiedź brzmi: bo nauczyciel, także w trakcie „zawodowego” oceniania, nie przestaje być człowiekiem. Mówiąc inaczej, ulega właściwym wszystkim ludziom zniekształceniom, których działania – pomimo najlepszej woli bycia obiektywnym – może sobie po prostu nie uświadamiać.

„Przecież znam się na ludziach”

W trakcie praktyki pedagogicznej nauczyciel spotyka tak wielu uczniów, że pogłębione poznanie każdego z nich jest niemożliwe. Dlatego konieczne jest uporządkowanie nadmiaru informacji płynących od „świata wychowanków”. Można to zrobić, budując na podstawie własnych doświadczeń modelowe (prototypowe) obrazy ucznia. Są to niewątpliwie dwa najbardziej odmienne modele: „dobrego” i „słabego” ucznia, ewentualnie bardzo pojemny model „średniaka”. Pierwsze kontakty z nową grupą uczniów skutkują przyporządkowaniem ich do określonych modeli. Nie dotyczy to tylko nauczycieli, jest to powszechne psychologiczne zjawisko. Poznając kogoś, mamy tendencję do porównywania tej osoby z już istniejącym w naszym umyśle prototypem dobrego kumpla, toksycznego szefa czy popularnej aktorki. Fakt, że nauczyciele stosują takie przyporządkowania, nie jest oznaką ich rutyny czy braku zaangażowania w pracę, lecz próbą wprowadzenia porządku w nadmiarze bodźców i informacji. Zjawisko to ma jednak swoje konsekwencje – są nimi odmienne oczekiwania wobec ucznia określonego jako „dobry” lub jako „słaby”. Nauczyciel uwrażliwia się na poszukiwanie i podkreślanie zachowań ucznia zgodnych z własnymi oczekiwaniami. Ale też zamyka się i trudno mu dostrzec zachowania dziecka niezgodne z przypisaną mu przez siebie etykietą. W ten sposób uruchomiony zostaje mechanizm samosprawdzających się przepowiedni, nazywany przez psychologów efektem Pigmaliona i Golema.

Efekt Pigmaliona

Warto poświęcić trochę uwagi efektowi Pigmaliona i Golema, chociaż zjawiska te wykraczają poza problematykę oceniania. W starogreckim micie o Pigmalionie talent rzeźbiarza i jego modły do Afrodyty zamieniają kamienny posąg w żywą, piękną kobietę o imieniu Galatea. W pracy Pigmalion w klasie szkolnej, amerykańscy psychologowie Robert Rosenthal i Lenore Jacobson wykazali, w jaki sposób pozytywne oczekiwania nauczyciela co do możliwości ucznia wpływają na jego rzeczywiste osiągnięcia. Te...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI