Sposoby na szkolnych brutali

Wstęp

Przemoc w szkole to problem dotyczący wszystkich osób zaangażowanych w wychowywanie i kształcenie młodego pokolenia. Autorka pisze, w jaki sposób pracownicy poradni psychologiczno-pedagogicznej mogą skutecznie przeciwdziałać temu negatywnemu zjawisku. Prezentuje własne doświadczenia w pracy z uczniami, rodzicami i nauczycielami, którzy doświadczyli przemocy lub są na nią narażeni.

Zjawisko przemocy w szkole ma charakter indywidualny i zależy od środowiska, w którym występuje. W wielkomiejskich szkołach „molochach” przybiera inne formy niż w małych wiejskich szkółkach. Zachowania przemocowe uczniów w klasach liczących ponad 30 osób różnią się od zachowań w grupach o mniejszej liczebności czy w klasach integracyjnych. Jeszcze inaczej zjawisko przemocy wygląda w szkołach zdominowanych przez uczniów jednej płci. Jak wynika z badań Dana Olweusa, chłopcy częściej znęcają się nad innymi fizycznie, podczas gdy dziewczęta stosują bardziej subtelne i pośrednie sposoby nękania – oszustwo, plotkarstwo, zazdrość, celowe wykluczanie kogoś z grupy i manipulowanie przyjaźnią. Takie formy agresji są trudniejsze do wykrycia.
Mówiąc o własnych doświadczeniach z przemocą w szkole, przedstawię w skrócie środowisko, z którym przyszło mi współpracować jako pracownikowi Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej
nr 1 w Chełmie. Poradnia ta działa nie tylko na terenie samego Chełma, ale również okolicznych gmin. W praktyce mamy więc możliwość porównania form zachowań przemocowych w szkołach miejskich i wiejskich.

Społeczne tło zachowań agresywnych

Największym problemem mieszkańców miasta i okolic jest postępujące bezrobocie. Sytuacja bywa niejednokrotnie tak tragiczna, że jedynym dochodem rodziny jest to, co zarobi syn lub córka (w wieku gimnazjalnym, a nawet jeszcze młodszym) ze sprzedaży papieru toaletowego, kupowanego w hurtowniach i odstępowanego mieszkańcom bloków po niewiele wyższej cenie, albo z mycia szyb w samochodach na stacjach benzynowych. Zdarza się i tak, że pieniądze przynoszone przez dzieci pochodzą z kradzieży. Znam przypadek dziewczynki, która kradła znicze z cmentarza, żeby oświetlić mieszkanie, gdzie odcięto prąd.
Poczucie beznadziejności i braku perspektyw życiowych prowadzi do pogłębiającego się procesu patologizacji rodzin, który znajduje wyraz w nasilającym się alkoholizmie i idącej często za nim przemocy domowej. Przychodzą do nas matki o posiniaczonych twarzach, prowadząc ze sobą dzieci – bojące się odezwać i reagujące przerażeniem na każdy gwałtowniejszy ruch, choćby stuknięcie drzwiami.
Franciszek Adamski w wydanej w 1984 roku książce stwierdził, że polska rodzina znajduje się w kryzysie, którego następstwa mają bardzo niekorzystny wpływ na dzieci. Przyczynę takiego stanu rzeczy upatruje on m.in. w pracy zarobkowej kobiet. Co prawda wśród osób bezrobotnych zarejestrowanych w biurach zatrudnienia dominują kobiety, jednak oficjalne źródła nie podają, ile z nich pracuje „na czarno” – np. opiekując się dziećmi i osobami starszymi w kraju lub za granicą.

Dzieci pozbawione opieki rodzicielskiej zaczynają przejawiać cały szereg zachowań ryzykownych, w tym również przemocowych. Sytuacja jest jeszcze w miarę dobra, jeżeli dziecko pozostaje pod opieką kogoś dorosłego, choćby babci czy cioci. Znam jednak i taki przypadek, gdy matka wyjeżdżająca na półroczny zarobek za granicę zostawiła młodsze dzieci (w wieku szkoły podstawowej) u swoich starych rodziców, podczas gdy dwaj synowie – w wieku gimnazjalnym – mieszkali sami do jej powrotu. Pozbawieni jakiejkolwiek kontroli, chłopcy szybko zaczęli wykazywać zachowania patologiczne – od zaczepek i bójek po nadużywanie alkoholu w trakcie nawet całonocnych libacji.
Czasem opiekunem dzieci w przypadku wyjazdu matki za granicę jest pijący ojciec. Wprowadza on do domu atmosferę terroru, urządza huczne spotkania biesiadne. Dzieci, które pod obecność matki mogły liczyć na jej pomoc i wsparcie, są zdane tylko na siebie.

Przemoc w rodzinie

Sam termin „przemoc” może być rozumiany w sensie wąskim – jako zachowania brutalne, takie jak znęcanie się i maltretowanie, bądź w szerokim – w którym mieszczą się także takie formy zachowań jak nadużycia i wykorzystywanie. Zjawisko przemocy w rodzinie zwykło się najczęściej wiązać ze środowiskami zaniedbanymi lub patologicznymi, jednak w rzeczywistości dotyczy ono także tzw. normalnych rodzin. Prowadzone przez A. Piekarską w 1991 roku badania wykazały, że w „porządnych rodzinach” w Warszawie aż
81 proc. rodziców bije dzieci, zaś 4,5 proc. stosuje wobec nich ostrzejsze formy przemocy.
Konsekwencje przemocy domowej mają swoje odbicie w osiągnięciach szkolnych dziecka. Jak wskazują doświadczenia poradni, dzieci, wobec których stosowana jest przemoc, uczą się słabiej, mimo że w testach psychologicznych ujawniają niejednokrotnie predyspozycje do odnoszenia szkolnych sukcesów. Nie mając zapewnionej należytej opieki, rozwijają się gorzej od swoich rówieśników.

Gdy szkoła nie sprzyja rozwojowi

Oprócz rodziny również szkoła może przyczynić się do powstania u dzieci różnego typu zaburzeń w rozwoju. Zdaniem Haliny Spionek dochodzi do tego w trojaki sposób:

POLECAMY

  • szkoła może być pierwotną przyczyną zaburzeń w rozwoju – z taką sytuacją mamy do czynienia wówczas, gdy różnego typu anomalie w zachowaniu dziecka powstaną właśnie wskutek warunków i atmosfery panujących na terenie szkoły;
  • szkoła może być miejscem, gdzie ujawnią się istniejące już zaburzenia – w przypadku dzieci niedostosowanych społecznie, które pewne formy zachowań wyniosły z patologicznego środowiska rodzinnego czy z grup...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI