On powołaniu służył swemu
Czesław Miłosz – poeta, eseista, powieściopisarz – był jedną z największych postaci współczesnej literatury światowej. Urodził się 30 czerwca 1911 roku w Szetejniach na Wileńszczyźnie, zmarł 14 sierpnia 2004 roku w Krakowie. Zadebiutował w roku 1933 „Poematem o czasie zastygłym”, ale on sam za właściwy debiut uważał tom „Trzy zimy” (1936). Z Polski wyjechał w 1951 roku, po kilkuletniej pracy w dyplomacji. Władze komunistyczne uznały go za zdrajcę i zabroniły drukowania jego twórczości. Przez 10 lat mieszkał we Francji, a przez następne 35 w Berkeley. Na miejscowym uniwersytecie pracował jako profesor literatur słowiańskich. W 1980 roku za całokształt twórczości otrzymał literacką Nagrodę Nobla. W połowie lat 90. powrócił na stałe do Polski.
Czesław Miłosz napisał 20 tomów wierszy (m.in.: „Ocalenie”, „Traktat moralny”, „Światło dzienne”, „Traktat poetycki”, „Gucio zaczarowany”, „Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada”, „Nieobjęta ziemia”, „To” ), dwie powieści („Zdobycie władzy”, „Dolina Issy”) oraz 28 dużych esejów i szkiców literackich (m.in.: „Zniewolony umysł”, Człowiek wśród skorpionów”, „Prywatne obowiązki”, „Ziemia Ulro”, „Rok myśliwego”, „Piesek przydrożny” ).
Obserwując dyskusję toczącą się po śmierci Czesława Miłosza, miałem podejrzenie, że nie wszyscy zabierający głos wiedzieli, o czym mówią – zwłaszcza gdy stawiali poecie absurdalne zarzuty, że był antypolski, antyreligijny, antynarodowy. Przypominały mi się też wypowiedzi przedstawicieli różnych środowisk po ogłoszeniu przez niego decyzji o wybraniu statusu emigranta i pozostaniu w Paryżu. Wtedy zaatakowano autora „Traktatu moralnego” z dwóch stron: z kraju i z Anglii. W kraju pisali między innymi Antoni Słonimski, Kazimierz Brandys, Konstanty Ildefons Gałczyński; w środowisku emigracji londyńskiej najbardziej napastliwy był głos Sergiusza Piaseckiego, autora głośnej powieści „Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy”.
W dyskusji prowadzonej po śmierci Czesława Miłosza najbardziej jednak absurdalne były zarzuty o brak szacunku dla człowieka i antyreligijność. Absurd polegał na tym, że w całej jego twórczości szacunek dla człowieka oraz kwestie religijne stanowią główne ciągi tematyczne. Miłosz pokazywał tragizm człowieka współczesnego, także tragizm Poety, szukającego w świecie jakiegoś porządku, zasad regulujących układy społeczne. Według niego tragizm, jako kategoria estetyczna i porządkująca, powstaje na styku intencji osobistych jednostki i konieczności. W wierszu „Grób matki” pisał:
Z mojej wytrwałej ze światem niezgody,
Natchnień i czynów jedyne ogniwo
Nie znane tworom bezmyślnej przyrody.
Owa niezgoda na świat, w jakim się żyje, powstaje wtedy, gdy trzeba wypełniać konieczną misję wbrew indywidualnym skłonnościom. Najmocniej Miłosz ujawnił taką sytuację w wierszu „W Warszawie”, w którym owe rozbieżności powstają między intencjami Poety a rzeczywistością:
Ja chcę opiewać festyny,
Radosne gaje, do których
Wprowadzał mnie Szekspir.
(...) Słyszę głosy, widzę uśmiechy. Nie mogę
Nic napisać, bo pięcioro rąk
Chwyta mi moje pióro
I każe pisać ich dzieje.
Poeta nie chciał być płaczką żałobną – a musiał nią być! Przysięgał, że nigdy nie dotknie „ran wielkich swego narodu, aby nie zmienić ich w świętość” – a musiał dotknąć, zmusił go do tego „płacz Antygony, co szuka swego brata”. Musiał dotknąć ran swego narodu, bo „jakże mam mieszkać w tym kraju, gdzie noga potrąca o kości nie pogrzebane najbliższych?”.
W ten sposób powstawał zarys portretu Poety, który towarzyszy swemu narodowi we wszystkich jego perypetiach dziejowych, skrupulatnie zapisuje „czyny i rozmowy”, aby móc osądzić każdego, kto krzywdzi „człowieka prostego”. Miłosz sformułował
te obowiązki i cele działalności Poety w wierszu „Do Tadeusza Różewicza, poety”:
Szczęśliwy naród, który ma poetę
i w trudach swoich nie kroczy w milczeniu.
Jest to niewątpliwie nawiązanie do tradycji romantycznej i reaktywowanie poety wieszcza, poety moralisty, przestrzegającego swój naród przed odejściem od zasad moralnych współżycia społecznego. Do podstawowych należy między innymi aktywność przeciw złu: „Zbyt wiele widzieliśmy zbrodni/ Byśmy się dobra wyrzec mogli”, a także obrona wolności przeciw zniewoleniu: „czyń, póki dni ci się nie skończą”. Ta aktywność przeciw złu jest nie tylko koniecznością, ale wręcz obowiązkiem, który powinien być zakodowany...
SŁOWA, OBRAZY, DŹWIĘKI 28
STANISŁAW ŻAK składa hołd Czesławowi Miłoszowi, BRONISŁAW MAJ interpretuje wiersz Anne Brontë, zaś DARIUSZ BUGALSKI kontynuuje opowieść o Upadłych Aniołach.