SIŁĄ ŁASKI I MIŁOŚCI

Wstęp

O religijnym woluntaryzmie pisze JÓZEF AUGUSTYN, SJ.

Sformalizowana, niedojrzała religijność kładzie silny nacisk na zewnętrzną poprawność w spełnianiu praktyk, błędnie utożsamiając ją z życiem duchowym. Generuje ona zwykle wiele lęków wobec własnych nieuświadomionych i nieuporządkowanych pożądań i potrzeb, które – przy osłabionej woli – doprowadzają człowieka do upadku, „do grzechu”. W takim pojmowaniu religijności najważniejszą cnotą jest „silna wola”, pozwalająca powstrzymywać (czytaj: zepchnąć w sferę nieświadomości) niepożądane pragnienia i odczucia, wśród których za najgorsze zwykle uchodzą te posiadające charakter zmysłowy. Mamy wówczas do czynienia z religijnym woluntaryzmem, w którym wszystko skupia się na samym człowieku i pracy jego „silnej” woli. Osoby pojmujące religijność w taki właśnie sposób doświadczają zwykle wewnętrznego rozdarcia pomiędzy presją nieuporządkowanej sfery emocjonalnej i zmysłowej a słabością własnej woli. Ludzka wola, kierowana jedynie motywami lękowymi, okazuje się zwykle bezradna wobec naporu pożądań emocjonalnych i zmysłowych. Skutkiem rygoryzmu religijnego i płynącego z niego woluntaryzmu bywają często różnego rodzaju nerwice i natręctwa religijne. Wszystkie bowiem nasze nieuświadomione do końca pożądania emocjonalne i zmysłowe (zwane w języku ascetycznym namiętnościami) reagują bardzo „infantylnie”. Bywają podobne do małych kapryśnych dzieci: im więcej na nie krzyczymy, aby je uciszyć, tym głośniejszym płaczem wyrażają one swój niepokój.

Zakwestionow...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI