Seks tak pięknie różny

Trening psychologiczny

Kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa – ta od lat powtarzana maksyma ma podkreślić różnice między płciami. Jak przekładają się one na nasze intymne relacje i jak to, jak funkcjonujemy na co dzień, wpływa na to, co dzieje się w nocy?

Różnica w podejściu do seksu między kobietami a mężczyznami to (w ogromnym uproszczeniu) jak różnica między filmem romantycznym a pornograficznym. Gdy w filmie erotycznym bohaterka widzi spoconego, półnagiego hydraulika, który pręży się pod kuchennym zlewem, szybko nabiera ochoty na seks, podczas gdy w filmie romantycznym rzeczony hydraulik walką z cieknącym kranem dopiero... zaczyna zyskiwać jej życzliwe zainteresowanie. Aby zaś doszło do sceny łóżkowej, musi minąć większa część akcji, obfitująca w kolejne popsute i naprawiane sprzęty gospodarstwa domowego, awarie silników samochodowych, zmiany opon lub podwózki, a poza tym kwiaty, liściki, komplementy, kolacje przy świecach itp. Oczywiście, to metafora mocno przerysowana, jednak dość trafnie przestawia cykl reakcji seksualnej mężczyzny i kobiety. 

Męska reakcja seksualna 

Schemat męskiej reakcji seksualnej jest zdecydowanie prostszy niż kobiecej i choć wpływają na niego rozmaite czynniki, to przebiega zazwyczaj w sposób następujący: jakiś bodziec – wewnętrzny lub zewnętrzny – wytwarza stan podniecenia. Jeżeli jest optymalny, stan ten się nasila, motywując do podjęcia aktywności seksualnej. Co oznacza optymalny? Dla jednego mężczyzny będzie to widok partnerki w koronkowej bieliźnie, dla drugiego zapach jej perfum, potu czy narządów płciowych, dla jeszcze innego cichy szept wprost do ucha lub silny, zdecydowany głos, którym ona mówi wprost, na co miałaby ochotę... Mogą być to też różnego rodzaju fantazje – krępowanie ciała (za pomocą skórzanych kajdanek, jedwabnych apaszek czy misternych splotów shibari), roleplay (seksowna pielęgniarka, niegrzeczna uczennica...) itd. Aby poznać swoje optymalne bodźce, musimy wiedzieć, co nas kręci, co nas podnieca (trzymajmy się już filmowych odwołań). Kiedy zaś dojdzie do seksualnej aktywności, to po jej zwieńczeniu orgazmem następuje odprężenie całego organizmu (między innymi dlatego część osób po seksie zasypia) i na jakiś czas apetyt na seks się wycisza. 
Oczywiście, męska seksualność nie jest aż tak prosta, a postawienie w tym miejscu kropki byłoby powtórzeniem krzywdzącego dla mężczyzn stereotypu, że „zawsze mają ochotę”. O tym, czy ochota na seks się pojawi, decyduje nie tylko jeden bodziec, a cała ich konstelacja, łącznie z uwarunkowaniami psychicznymi, somatycznymi i społecznymi. Jeżeli mężczyzna wraca do domu przemęczony, zestresowany, schorowany, obolały, to nawet najseksowniejszy strój francuskiej pokojówki może nie wywołać podniecenia, gdyż jego organizm będzie wówczas funkcjonował w trybie przetrwania, a więc nie będzie niepotrzebnie tracił resztek energii. „Przecież seks relaksuje, więc chyba właśnie powinien go uprawiać, gdy jest w takiej kondycji” – moglibyśmy powiedzieć. Tak, relaksuje, ale trzeba wcześniej zainwestować w niego trochę...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI