Sam siebie kontroluję...

Wstęp

Nawet mądre dzieci muszą odrabiać zadania. A wtedy – jak dowodzą naukowcy – bardziej liczy się zdolność do samokontroli niż iloraz inteligencji.

Dlaczego tak trudno zmotywować się do realizacji postawionych celów? Dlaczego jednym przychodzi to łatwo, a inni męczą się, przesuwając ostateczne terminy?

POLECAMY

Czy samokontroli można się nauczyć, czy też to głównie geny odpowiadają za naszą silną lub słabą „silną wolę”? Czy jako nauczyciele mamy wpływ na samokontrolę uczniów? Na ile samokontrola jest ważna w życiu? Czy dzięki niej odniesiemy więcej sukcesów, będziemy bardziej szczęśliwi?

Według psychologów samokontrola to umiejętność odraczania gratyfikacji, umiejętność oparcia się pokusom dostępnym natychmiast lub w krótkim czasie oraz umiejętność realizowania długoterminowych zadań. To również umiejętność zastępowania nieprzyjemnych myśli lub czynności innym myślami lub czynnościami.
To także zdolność do „chłodnego spojrzenia”, czyli reagowania dopiero po rozpatrzeniu różnych „za” i „przeciw”, a nie tylko emo­c­jonalnej, impulsywnej odpowiedzi na daną sytuację.

Teoria dwóch systemów
Klasyczne badanie nad samokontrolą przeprowadził amerykański psycholog Walter Mischel pod koniec lat 60. minionego stulecia. Wzięły w nim udział czteroletnie przedszkolaki. Badacz przyprowadzał każde dziecko osobno do pokoju, w którym na stole leżała słodka pianka. Następnie informował je, że teraz wyjdzie z pokoju i wróci za 15 minut – jeśli dziecko wytrzyma do jego powrotu i nie zje pianki, to otrzyma drugą i będzie mogło zjeść obie. Jeśli natomiast nie wytrzyma, musi zadzwonić dzwonkiem, który również był na stole – wtedy badacz wróci, a dziecko będzie mogło zjeść smakołyk. Trzy czwarte dzieci nie oparło się pokusie i wzywało badacza: część zrobiła to po kilku minutach, inne po około 30 sekundach, a niektóre dzwoniły, gdy tylko zamknęły się za nim drzwi.

Jedna czwarta przedszkolaków potrafiła wytrwać i rzeczywiście otrzymała dodatkowe łakocie. Co ciekawe, dzieci stosowały różne sposoby, aby nie zwracać uwagi na przysmak: zamykały oczy, odwracały głowę, oglądały pokój tak, aby nie patrzeć na piankę, śpiewały. Widać też było na ich buziach, jak wielkim wysiłkiem jest dla nich powstrzymanie się od natychmiastowego zjedzenia słodyczy. Jeden z komentatorów eksperymentu Mischela porównał przeżycia dzieci do przeżyć dorosłego, gdy wcześnie rano chce się napić mocnej kawy, ale dowiaduje się, że dostanie ją dopiero za dwie godziny.

Ten klasyczny już eksperyment pomógł Mischelowi w wyjaśnieniu zdolności ludzi do odraczan...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI