Rewolucja na trzech frontach

Wstęp

Rozpoczęcie nauki przez sześciolatki to prawdziwa rewolucja. Uczniowie muszą do niej dojrzeć, szkoła otworzyć się na nią, a rodzice przygotować. Dopiero gdy tak się stanie, wszyscy zaczną odnosić korzyści.

tekst Monika Mielcarek, Aleksandra Ratajczyk

Monika Mielcarek jest psychologiem, pracuje w Instytucie Psychologii UAM. Interesuje się psychologią rozwoju człowieka z perspektywy zarówno patologii, jak i normy.

Aleksandra Ratajczyk pracuje w Instytucie Psychologii UAM. Interesuje się psychologią rozwoju człowieka, a zwłaszcza dzieci.

Rozpoczęcie nauki w szkole to wielkie wydarzenie w życiu dziecka oraz jego najbliższych. To również duże wyzwanie dla szkoły i jej pracowników. Tylko współpraca między wszystkimi uczestnikami tej interakcji daje możliwość optymalnego dostosowania warunków panujących w szkole do indywidualnych potrzeb i możliwości każdego dziecka.
Przez cały miniony rok toczyły się dyskusje na temat pójścia sześciolatków do szkoły, a zwłaszcza ich gotowości szkolnej. Dyskutanci wyliczali wszelkie możliwe zalety i ograniczenia takiego rozwiązania, spierali się też o przygotowanie szkół do przyjęcia sześcioletnich uczniów (programy nauczania, zaplecze techniczne). Często jednak pomijali jeden bardzo ważny fakt: poza dzieckiem, szkołą i jej pracownikami są też inni dorośli, których ta sytuacja dotyczy, czyli rodzice i najbliżsi opiekunowie.
Proponujemy spojrzenie na tę sytuację z trzech perspektyw: dojrzałości dziecka (dotychczasowe doświadczenia, zasoby indywidualne), otwartości szkoły na jego przyjęcie oraz gotowości wszystkich otaczających je osób do pomocy w rozpoczęciu i kontynuowaniu nauki w szkole podstawowej. Harmonijne współistnienie tych wszystkich elementów zdecydowanie ułatwi pierwszoklasiście przejście przez proces adaptacji w szkole i późniejsze funkcjonowanie w nowym środowisku.


Otwartość szkoły
Każda szkoła podstawowa funkcjonuje na podstawie określonych przepisów, realizuje program nauczania, gwarantuje dzieciom odpowiednie warunki do nauki – to formalnie wymagane minimum. Pozostałe (naszym zdaniem ważniejsze) aspekty pracy szkoły – atmosfera, otwartość pracowników, indywidualne sposoby pracy nauczycieli, relacje ze społecznością lokalną – znacznie różnicują szkoły. To właśnie ten charakterystyczny dla poszczególnych placówek „klimat” jest głównym czynnikiem, który określa ich otwartość na sześciolatków.

POLECAMY

Jedną z niezwykle ważnych cech szkoły, sprzyjających tworzeniu przyjaznego miejsca dla pierwszoklasistów, jest tzw. edukacja inkluzywna, czyli „włączająca” (częściej spotykany termin to „inkluzyjna”; my stosujemy termin zgodny z angielskim określeniem inclusive school). Pojęcie to oznacza, że szkoła zaprasza wszystkie dzieci i w równym stopniu traktuje każdego ucznia oraz daje mu takie same możliwości rozwoju i edukacji. Oczywiście, „w równym stopniu” nie oznacza traktowania każdego dokładnie tak samo, czyli „podciągania” wszystkich dzieci do jednego wzor...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI