Przestrzeń baśni – przestrzeń opowieści

Wstęp

Pomiędzy „Dawno dawno temu” a „żyli długo i szczęśliwie” rozciąga się przestrzeń opowieści, w której obowiązują szczególne zasady. Słowa mają tam nie tylko moc komunikowania rzeczy, ale stają się narzędziem twórczym – jak farby w malarstwie albo dźwięki w muzyce.

Mateusz Świstak jest polonistą, ma blog basnienawarsztacie.pl, w przedszkolach prowadzi Baśniową Szkołę Rysunku – poprzez zabawę ze słowem i rysunkiem uczy dzieci przeżywania emocji. Współpracuje też z Muzeum Etnograficznym w Krakowie.

Zaczynają działać zupełnie inaczej niż w codziennym użyciu. Co innego dają, czego innego wymagają od słuchacza, inaczej go wzmacniają, czym innym karmią. Odpowiednie wykorzystanie narzędzia, jakim jest opowieść, a w szczególności baśń, może przynieść niespodziewane korzyści w życiu codziennym – jako narzędzie pomagające oswoić rzeczywistość, wytłumaczyć jakiś jej skrawek albo po prostu poczuć się w niej lepiej. Dotyczy to zarówno dzieci, jak i dorosłych. Aby jednak opowieść zadziałała, muszą być spełnione określone warunki.

Reguły gry i milczenie
Magia opowieści zaczyna się od niepisanej umowy: „Kiedy mówisz, nie przerywam ci. Kiedy mówisz, oczekuję, że będziesz mówił tak, żebym nie musiał ci przerywać. Będę dla ciebie odrobinę bardziej wyrozumiały, dlatego bądź dla mnie jak najlepszy. Właśnie oddaję w twoje ręce moją wyobraźnię. Zatroszcz się o nią!”. W ręce opowiadającego zostaje więc złożona wielka odpowiedzialność. Musi mieć do przekazania coś wartościowego, czego warto słuchać. Wartość opowieści niekoniecznie wiąże się z jej walorami moralnymi. O wiele większe znaczenie ma estetyka posługiwania się językiem – „opowiadalność” historii.
Bo opowieść istnieje sama w sobie. Nie jest rozmową, w której interesuje nas, co ma do powiedzenia nasz słuchacz. Jeśli musimy o nim wiedzieć coś ważnego, to lepiej, żebyśmy się tego dowiedzieli przed przystąpieniem do opowiadania. Interesuje nas, by chłonął naszą narrację, a my mamy ją tak przekazać, żeby nawet do głowy nie przyszła mu chęć podzielenia się własnym zdaniem. Pamiętajmy, że zaangażowanie w rozmowę i zaangażowanie w opowieść to dwie różne rzeczy. I kiedy opowiadamy, tylko to drugie jest mile widziane.

Samowystarczalność i szczury
Nawet jeśli opowieści zawierają w sobie elementy rzeczywistości, odniesienia do faktów historycznych czy postacie, które istniały naprawdę, to nie ma to większego znaczenia. Dobra opowieść żyje poza kontekstem. Karmi się sama sobą. Zadaniem osoby opowiadającej jest więc takie wykorzystanie słów, by to opowieści tłumaczyły rzeczywistość, a nie na odwrót. Rzeczywistość będzie zawsze otwarta, baśnie i opowieści wprost przeciwnie. Są raczej jak pryzmat, przez który przechodzi rzeczywistość, rozszczepiając się na całe spektrum znaczeń.

POLECAMY

Przykładem niech będzie „Szczurołap z Hameln” – baśń o tym, jak pewnego dnia tajemniczy grajek najpierw wyprowadza z miasta szczury, a potem dzieci. To jedna z nielicznych baśni, które można osadzić w konkretnym czasie. W roku 1284 w dolnosaksońskim miasteczku rzeczywiście miało miejsce „wyjście dzieci”. K...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI