Przebaczenie jest wyborem

Ja i mój rozwój Praktycznie

Czy warto przebaczać? – to pytanie stare jak świat. Stawiali je bohaterowie Biblii, najwybitniejsi filozofowie, najpotężniejsi politycy. Dzisiaj do poszukiwania odpowiedzi włącza się nauka, zwłaszcza psychologia.

Zacznijmy od historii opisanej w 2016 roku przez Gabrielle Adams i Enę Inesi z London Business School w „Journal of Personality and Social Psychology”, jednym z najbardziej prestiżowych czasopism psychologicznych. Dotyczy ona brytyjskiego pilota Toma Tate’a, który w czasie II wojny światowej latał w Royal Air Force, brytyjskich siłach lotniczych. Wydarzenie miało miejsce w marcu 1945 roku, kiedy to „Latająca Forteca”, na pokładzie której znajdował się Tom, została trafiona przez pocisk niemieckiej obrony przeciwlotniczej. Wprawdzie załoga zdołała się uratować, skacząc ze spadochronami, jednak miejsce lądowania – okolice miasta Pforzheim – okazało się wyjątkowo niekorzystne.

Miesiąc wcześniej bowiem RAF zbombardował tę miejscowość, w wyniku czego zginęła ponad jedna czwarta ludności i uległo zniszczeniu około 80 procent zabudowy. Od tamtego wydarzenia mieszkańcy żyli zemstą i szukali możliwości, by jej dokonać – pojmanie brytyjskich lotników było do tego idealną okazją. Komendant miejscowej jednostki Hitlerjugend wydał rozkaz rozstrzelania zatrzymanych. Tom miał jednak wielkie szczęście, gdyż udało mu się uciec. Kilka dni później został powtórnie schwytany, ale przez innych żołnierzy. Resztę wojny spędził jako jeniec w obozie. Po zakończeniu konfliktu zbrojnego i powrocie do domu przysiągł sobie i żonie, że jego noga nigdy nie postanie na ziemi niemieckiej. Żywił gniew i urazę za okrutną śmierć towarzyszy walki.

W 1995 roku Tom niespodziewanie powrócił jednak do Niemiec. Czytając artykuł na temat wakacji golfowych, natrafił na wzmiankę o Pforzheim. Dowiedział się, że w tym niemieckim mieście, z którym wiązało się tyle jego negatywnych wspomnień, co roku odbywa się uroczystość upamiętniająca brytyjskich lotników. W miejscowej katedrze, przed płytą pamiątkową ze znamiennym napisem „Ojcze, przebacz”, odczytywane były nazwiska jego kolegów i cała społeczność modliła się za ofiary pamiętnej zbrodni.

Ludzie prosili o przebaczenie za to, co złego wyrządzili innym. W ceremonii uczestniczył regularnie nawet jeden z odpowiedzialnych za zabójstwo członków Hitlerjugend. Koniec końców Tom Tate zdecydował się odwiedzić Pforzheim. Po tej wizycie wyznał, że będąc w miejscu, które kojarzyło mu się tylko ze śmiercią, zrozumiał, jak wielki błąd popełnił. Żałował, że nie wrócił do Pforzheim wcześniej, by przynieść ulgę ludziom, którzy żałowali za swoje przewinienia, i uwolnić ich od winy. Swoje wyznanie Tom zakończył następującymi słowami: „Kiedy ktoś przychodzi do ciebie z szeroko otwartymi ramionami, gotowy, aby cię objąć, nie możesz zachowywać wrogości. Akt przyjaźni prowadzi do przebaczenia”. Na ruinach wrogości, dzięki przebaczeniu, wyrósł pokój.

Przebaczenie p...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI