Prawdziwa asertywność oznacza bycie sobą, bez ranienia innych. Obydwa te elementy muszą być zachowane. Asertywność oznacza szacunek dla siebie i drugiego człowieka. Chodzi w niej o utrzymanie kontaktu z własnymi potrzebami i pragnieniami, nie zaś o dążenie do uzyskania tego, czego się pragnie za wszelką cenę.
Tam, gdzie celem działania staje się przede wszystkim skuteczność (niektóre poradniki opisują asertywność jako szczególnie skuteczną metodę osiągania tego, czego się chce), pomija się często kwestie szacunku, godności własnej, a sięga do manipulacji, nacisku, odcinania od kontaktu z drugą osobą. Miernikiem tego, czy nasze zachowanie było rzeczywiście asertywne, jest zadowolenie z tego, jak wyraziliśmy siebie, choć nie zawsze będzie to oznaczało osiągniecie zamierzonego celu.
Asertywne porozumiewanie się oznacza mówienie prawdy
Wymaga zdawania sobie sprawy z tego, co się myśli i czuje. Oznacza utrzymywanie kontaktu ze sobą, by wiedzieć, czego się chce, oraz umiejętność wyrażenia tych pragnień.
Dlaczego czasami niechętnie przyznajemy się – nawet wobec siebie – do naszych prawdziwych myśli i uczuć? Przeważnie dlatego, że sami ich nie akceptujemy, osądzamy siebie i myślimy, że powinniśmy być kimś innym niż jesteśmy. Asertywność wymaga więc akceptacji siebie.
Pierwszym krokiem w uczeniu się asertywności jest kontaktowanie się ze sobą. Dzięki temu rośnie nasza świadomość i potrzeba zmian, dzięki którym będziemy mogli żyć tak, jak chcemy. Proponuję małe ćwiczenie:
Pomyśl, co lubisz w życiu, a czego nie robisz. Wybierz trzy rzeczy.
Tak zaplanuj czas w najbliższym tygodniu, aby zrealizować dwie z tych trzech rzeczy. Wyznacz na ich realizację konkretny termin.
Zrób je i zwróć uwagę, jak się teraz czujesz.
Nauka asertywności to nie tylko trenowanie lepszego wyrażania siebie
POLECAMY
Praca nad zmianą zachowań prowadzi do zmiany wewnętrznej. Osoba, która do tej pory była uległa, przestaje pozwalać na przekraczanie granic swojego terytorium, zaczyna wypowiadać swoje opinie, domagać się czegoś dla siebie. Młody nauczyciel, który przed podjęciem pracy nad zmianą bał się każdego spotkania z rodzicami uczniów, zaczyna jasno, szczerze i wprost wyrażać swoje opinie i wymagania, uwzględniając jednak przy tym wrażliwość, kompetencje i poziom intelektualny rodziców swoich uczniów.
W takich sytuacjach ogromnie ważne jest uwzględnianie przez nauczyciela rangi społecznej, jaką nadaje mu wykonywany zawód. Mimo pewnego spadku prestiżu tej profesji, dla wielu rodziców zdanie nauczyciela w sprawie ich dziecka wciąż jest niczym wyrok. Przy tego typu relacji szczególnie ważne jest, by profesjonalista nie nadużywał swojej pozycji. Posiada ją z racji wiedzy, prestiżu wykonywanego zawodu oraz wpływu, jaki ma na rozwój i osiągnięcia dziecka w szkole. Jeśli chce zachować się asertywnie, nie powinien pouczać (a więc zaczynać wypowiedzi od słów: „powinno się”, „trzeba”, „należy”, „musicie”), a przedstawić fakty oraz opinie oparte na wiedzy, obserwacji i konsultacji z innymi, a także zaproponować plan działań, najlepiej wspólnych.
Niektórzy biorą na siebie zbyt dużą odpowiedzialność
Zwłaszcza nauczyciele mają tendencję do przyjmowania zbyt dużej odpowiedzialności za rozwiązywanie problemów swoich uczniów. Pewnie można by podać wiele przykładów działań z ich strony, które okazały się korzystne dla podopiecznych. Czasami jednak pedagodzy ponoszą ogromne koszty emocjonalne takich działań. Jeśli udaje się przełożyć zaangażowanie w trudne sprawy dziecka na konkretne postępowanie, to dobrze. Słuchałam jednak wiele razy o znakomitych pomysłach pedagogów, jak rozwiązać różne problemy, i czułam ich ogromne emocjonalne uwikłanie. Jest j...