Pomocnik życiowy

Wstęp

W maju ubiegłego roku Centrum Badania Opinii Społecznej zadało Polakom takie oto pytanie: „Co, Pana/Pani zdaniem jest najbardziej potrzebne, aby życie było udane?”. Na pierwszym miejscu Polacy wymienili zdrowie (51 proc.), na drugim pieniądze (dobrobyt - 46 proc.), na trzecim zaś rodzinę (34 proc.). Na dalszych miejscach były: praca, miłość, pozytywne relacje z innymi ludźmi oraz szczęście. Te badania w jakimś stopniu odzwierciedlają Państwa pragnienia: „Moje życie będzie udane, jeśli będę zdrowy, będę miał pieniądze, pracę, oparcie w rodzinie” itd. Pytanie tylko, jak to zrobić? W jubileuszowym roku 10-lecia „Charak­terów” zadaliśmy sobie pytania: na ile owe pragnienia pomogliśmy Państwu zrealizować i na ile jeszcze możemy? Czy możemy jeszcze jakoś Państwu w realizacji tego „udanego życia” pomóc?

Przejrzeliśmy więc nasze przepastne dziesięcioletnie archiwa i udało nam się wyszperać kilka „recept” na to, aby życie było bardziej udane. Tak narodził się „Pomocnik Życiowy”, w którym – na ośmiu stronach – zebraliśmy praktyczne wskazówki dotyczące siedmiu „głównych pragnień” wymienionych przez Polaków w sondażu CBOS-u, a które – jeśli uda się je „zdobyć” – sprawiają, że życie jest udane.
Zabrakłoby miejsca i w „Pomocniku Życiowym”, i w niejednej księdze, aby ogarnąć zagadnienia związane z miłością, pracą, dobrym życiem czy dobrymi relacjami z innymi ludźmi. Dlatego wybraliśmy tylko niektóre wątki, czasami trochę przewrotnie je interpretujemy...
Mamy jednak, mimo wszystko, poczucie, iż oddany w Państwa ręce „Pomocnik Życiowy” może pomóc uporać się z życiem. Że choć w niewielkim stopniu sprawi, że będzie ono, jeśli nie lepsze – to łatwiejsze, jeśli nie bardziej udane – to przynajmniej udane.

Czego Państwu w roku jubileuszowym serdecznie życzymy.

P jak pracoholizm

Praca jest ważna, lecz gdy staje się chorobliwie ważna, zazwyczaj pojawiają się problemy. Pracoholizm, tak jak alkoholizm, jest chorobą i nałogiem, od którego można się uwolnić.

Trzeba jednak najpierw uświadomić sobie, że jest się tym nałogiem dotkniętym.
Jeśli pracujesz wiele godzin, jesteś zawsze zajęty, bardzo zaangażowany w pracę, gnębiony fizycznymi problemami, obsesyjny, kompulsywny, ciągle zmęczony, nieustannie obawiasz się porażki, nie możesz się zrelaksować, identyfikujesz się tylko z pracą i nie umiesz zorganizować sobie czasu tak, aby dzielić go na czas poświęcony pracy i czas „po” pracy, to na pewno jesteś pracoholikiem. Albo jesteś na najlepszej drodze, aby nim zostać. O pracoholizmie na łamach „Charakterów” pisały Agata Błachnio (1998) i Anna Maćko (2001).

Symptomy pracoholizmu

Najpierw są objawy ostrzegawcze. Wśród nich najwcześniej pojawia się... niedotrzymywanie obietnic, które pracoholik składa bliskim. Umawia się na przykład z żoną na zakupy, z przyjaciółmi na grilla, po czym okazuje się, że nie może wybrać się na zakupy czy grilla, bo musi „nagle” zostać w pracy. To „nagle” zdarza mu się coraz częściej.
Trzy najważniejsze symptomy pracoholizmu, to: poświęcenie na rzecz pracy życia rodzinnego i towarzyskiego, utrata kontroli nad czasem pracy (pracownik nie tylko nie odczuwa przy tym zmęczenia, wręcz przeciwnie – wydaje mu się, że może jeszcze długo pracować) i składane co jakiś czas i nigdy nierealizowane deklaracje w rodzaju „będę mniej pracował”. Przypomina to do złudzenia obietnicę alkoholika, który mówi, że będzie mniej pił. 

Jak sobie radzić

Jeśli dostrzeżesz u siebie pierwsze niepokojące objawy pracoholizmu, nie czekaj, udaj się po pomoc do psychologa lub terapeuty. Terapia jest trudna, bo wymaga z jednej strony przewartościowania tego, co pracoholik robił do tej pory, z drugiej zaś uświadomienia mu, że praca nie jest najważniejszą rzeczą w jego życiu. Musi zrozumieć, że praca jest czymś normalnym, że jest działalnością, jaką podejmuje każdy zdrowy człowiek.
Jeśli nie chcesz pójść do terapeuty, możesz spróbować sam uporać się z problemem, ale nie będzie to łatwe. Nie spodziewaj się szybkich efektów „kuracji”, ale uwierz, że także metodą małych kroków możesz pozbyć się problemu. Przeanalizuj pod koniec każdego dnia, co robiłeś w tym dniu. Zastanów się, czy pracując nie zmarnotrawiłeś jakiegoś czasu, który mógłbyś poświęcić na zrobienie rzeczy niezwiązanych z pracą – na kupienie prezentu, telefon do przyjaciela bądź do żony, który byłby przerwą w pracy i który pozwoliłby ci choć na moment oderwać się od niej. Przypomnij sobie także, co kiedyś chętnie robiłeś i spróbuj zaplanować kolejny dzień tak, aby znaleźć czas na wykonanie tej relaksującej przyjemności: na obejrzenie filmu, przeczytanie książki, wyprawę na basen itp. Spróbuj też ustalić granicę pomiędzy sprawami związanymi z pracą a życiem prywatnym. Załóż sobie na przykład na dobry początek, że przynajmniej cztery czy pięć godzin poświęcisz na to drugie i trzymaj się rygorystycznie wyznaczonych godzin. Próbuj też dobrze sobie zorganizować czas wolny od pracy – spotkaj się z przyjaciółmi, idź do kina lub teatru (dobry obyczaj nakazuje wyłączać komórki, więc ją wyłącz i nie czekaj na „bardzo ważny telefon z pracy” chociaż przez te półtorej godziny). Zastanów się też, jakie motywy zmuszają cię do tak ciężkiej pracy i czy nawet wysokie zarobki rekompensują ci brak życia prywatnego. Na pewno nie, więc spróbuj to zmienić!


Poczucie własnej wartości

Poczucie własnej wartości jest niezbędne, aby dobrze funkcjonować w społeczeństwie, w rodzinie, w pracy czy szkole. Przyjrzyj się swojemu poczuciu własnej wartości. Być może te pytania pozwolą ci dostrzec,
że istnieją problemy, które nie pozwalają ci docenić siebie.

Czy masz problemy z nawiązywaniem kontaktów z innymi ludźmi?

Czy uważasz się za osobę atrakcyjną?

Czy dobrze oceniasz swoje osiągnięcia szkolne lub zawodowe?

Czy chętnie angażujesz się w działania społeczne?

Czy zazwyczaj towarzyszy ci dobre samopoczucie?

Czy twoja opinia o sobie ma dla ciebie większe znaczenie niż opinie innych?

Czy potrafisz ze spokojem znosić chorobę?

Czy bez lęku myślisz o tym, że kiedyś będziesz musiał umrzeć?

Czy myśli o samobójstwie są ci całkowicie obce?

Zastanów się nad odpowiedziami. Policz, ile razy odpowiedziałeś „nie”. Jeśli odpowiedzi negatywnych było więcej niż pozytywnych, może to oznaczać, że z twoim poczuciem własnej wartości dzieje się coś niedobrego. Być może pomocna okaże się rozmowa z kimś, do kogo masz zaufanie – z rodzicami, żoną lub mężem, przyjacielem, kapłanem. Warto też pomyśleć o spotkaniu z doświadczonym psychotera­peutą. W pewnych przypadkach tylko on będzie mógł pomóc.


K jak kłótnia


Pozytywne relacje z innymi ludźmi bardzo trudno jest utrzymYWać cały czas. Różnimy się i właśnie „na tle” tych różnic często dochodzi do kłótni. Szczególnie w małżeństwie, gdy skazani jesteśmy na siebie dwadzieścia cztery godziny na dobę.

Jak więc się kłócić, aby z kłótni wynikało coś więcej niż osławione „ciche dni”? O tym swego czasu opowiadał na łamach „Charakterów” Kuba Jabłoński, psycholog i psychoterapeuta. 

Kłótnia rzecz normalna

Pamiętaj, że pojawiające się w małżeństwie kłótnie są czymś normalnym. Są nieuniknione, naturalne, a nawet konieczne dla rozwoju związku. Kłócimy się, bo wyrzucenie z siebie nagromadzonych negatywnych emocji przynosi pewną ulgę i uspokojenie. Kłócąc się, należy balansować pomiędzy uporem a ustępstwem.
Kłótnia to proces. Można w niej wyróżnić pięć faz: pierwsza to zwiastuny (przeczucie, obawa). Druga oznacza narastanie („Jaki jestem pokrzywdzony”, „Zaczyna mnie to wkurzać”). Potem następuje wybuch – gdy chcemy zadać współmałżonkowi ból, żeby poczuł to, co ja czuję. Pragnę poniżyć go, ośmieszyć i wykazać, że jest głupim, bezdusznym egoistą. Po wybuchu przychodzi czas na rozmowę – gdy powtarzamy ważne komunikaty. Często w fazie wybuchu mówimy sobie ważne rzeczy. Giną one gdzieś wśród silnych emocji, wzajemnych pretensji. Mówimy, o co tak naprawdę nam chodzi. Na koniec dochodzi do pogodzenia się – znowu jesteśmy razem, jeszcze bliżej.

Zalicz wszystkie fazy

W „dobrej” kłótni trzeba przejść przez wszystkie fazy. Najważniejsze, by nie przerwać kontaktu. Najbardziej destrukcyjne jest przerwanie kłótni w fazie trzeciej. Przejawia się to w słynnych „cichych dniach” – manifestowaniu obrazy, wyjściu z domu, a po powrocie udawaniu, że nic się nie stało. Przerwanie kłótni w tej fazie nie pozwala osiągnąć korzyści z konfliktu. A korzyści są dwojakiego rodzaju. Po pierwsze, rozmowa o problemie może się zakończyć rozwiązaniem go i osiągnięciem porozumienia. Po drugie, pojawia się ulga, radość, wzajemna czułość i bliskość oraz poczucie, że jesteśmy ważni dla współmałżonka.
Jak przejść w kłótni od wybuchu do rozmowy? Zasada pierwsza: nie zrywaj kontaktu ze współmałżonkiem. Jeśli to zrobiłeś, do ciebie należy powrót, a nie do niego chodzenie za tobą. Zasada druga: gdy tylko zorientujesz się, że agresja twojego partnera rodzi większą agresję w tobie, a z kolei twoja...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI