Pod opieką robotów

inne Praktycznie

To nie scenariusz science fiction! Psychologowie, neurologowie, rehabilitanci i inżynierowie konstruują... robota, który będzie towarzyszyć pacjentom i wspomagać ich leczenie. Pojawienie się robotów-psychoterapeutów jest tylko kwestią czasu.

„Przyprowadzę ci maszynę, której nikt nie będzie w stanie odróżnić od człowieka”, tak w „Metropolis”, kultowym filmie z 1927 roku, wynalazca Carl A. Rotwang zapowiedział powstanie Futury – gynoida wzorowanego na bohaterce filmu, Marii. Idea automatów stworzonych na nasz obraz i podobieństwo, których główną funkcją jest ułatwianie lub umilanie ludziom życia, sięga starożytności (z gr. automatos – samoczynny). W Iliadzie Homer opisuje wykute przez kulawego Hefajstosa służki: „Dwa zaś posągi w kształcie dwóch dziewic zrobione,/ krok niepewny swym pewnym krokiem podpierały:/ i ruch, i głos, i rozum bogi im nadały,/ i przemysł, najcudniejsze dzieła robić zdolny”.

Mechaniczna pielęgniarka
Dziś skomputeryzowane urządzenia nie tylko pomagają w pracach domowych czy wręcz zastępują nas przy produkcji przemysłowej, ale stawiają też medyczne diagnozy, przeprowadzają operacje w szpitalach, wspomagają terapię autystycznych dzieci i osób z umiarkowanym nasileniem choroby Alzheimera. Niektórzy badacze twierdzą, że pojawienie się robotów-psychoterapeutów jest tylko kwestią czasu. Już w 1966 roku prof. Joseph Weizenbaum, informatyk z Massachusetts Institute of Technology, opracował program komputerowy „Eliza”, służący do symulacji psychoterapii rogeriańskiej. Naukowiec sam był zaskoczony, że badani przypisywali pojawiającym się na ekranie pytaniom głębokie znaczenie i opowiadali szczerze o swych problemach. Niektórzy uczestnicy nie mogli potem uwierzyć, że zwierzali się… monitorowi. „Pomiędzy rękoma a rozumem musi pośredniczyć serce” – to przesłanie „Metropolis”. Czy zatem terapeuta robot dorówna kiedyś terapeucie człowiekowi?

POLECAMY

Gerontologowie zauważyli, że gdy w świetlicy domu opieki zostaje umieszczone akwarium, mieszkańcy gromadzą się w niej częściej – nie tylko oglądają ryby, ale też zaczynają rozmawiać ze sobą. Wyniki najnowszych badań wskazują, że terapia z udziałem robota, który wygląda jak pies czy kot, sprzyja obniżeniu poziomu stresu w takim samym stopniu, jak obecność prawdziwych zwierząt.

Naukowcy i lekarze uważają, że terapeuta-robot może okazać się szczególnie cennym wsparciem dla seniorów, którzy z powodu samotności łatwiej wpadają w przygnębienie i depresję. Czy zatem w starzejących się społeczeństwach pojawi się zapotrzebowanie na interaktywne roboty, które będą stymulować umysły podopiecznych, ucząc, bawiąc i pomagając w rehabilitacji? „Rozwijanie stosunkowo tanich, niefarmakologicznych interwencji może odgrywać znaczącą rolę w zarządzaniu problemami zdrowia psychicznego osób w podeszłym wieku i mieć pozytywny wpływ na ich zdrowie emocjonalne, fizjologiczne i społeczne” – piszą Shu-Min Chang i Huei-Chuan Sung z tajwańskiego Tzu Chi College of Technology w artykule „The effectiveness of seal-like robot therapy on mood and social interactions of older adults”.
Wychodząc naprzeciw temu globalnemu zapotrzebowaniu, prof. Maja J. Matarić z University of Southern California zebrała psychologów, neurologów, specjalistów inżynierii mechanicznej, kinezjologii i medycyny rehabilitacyjnej po to, by skonstruować idealnego robota towarzyszącego. Zadaniem specjalistów było ustalenie, jaki ton głosu jest optymalny, jakim językiem urządzenie powinno się posługiwać i jak blisko podchodzić do pacjenta, a przede wszystkim – jaką osobowość i temperament powinien mieć terapeuta-robot.

Prof. Matarić zaprosiła do udziału w badaniu pilotażowym pacjentów po udarze. Osoby te wyraźnie ożywiały się i chętniej angażow...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI