Pani woli zdolne dzieci

Wstęp

Szkoły i więzienia to jedyne na świecie miejsca, gdzie czas jest ważniejszy niż proces, jaki się ma dokonać - twierdzi John Bradshaw, amerykański psychoterapeuta. I trudno jest nie przyznać mu chociaż trochę racji.

Mateusz, uczeń pierwszej klasy, powiedział mi tak: „Zdolne dzieci dobrze się uczą i pani nie musi na nie krzyczeć. Dla nich jest zawsze miła i uśmiechnięta. Na niezdolne dziecko pani dużo krzyczy”. Najzdolniejsze w klasie są Magda i Agata, a najmniej zdolna jest Natalka. „Pani cieszy się, że Magda i Agata są takie zdolne i grzeczne i dlatego miło się do nich odnosi. One siedzą w pierwszej ławce, przy biurku pani”. Natalka siedzi znacznie dalej od pani. „Pani jest dla niej niemiła, bo ona się w ogóle nie uczy. Raz Natalka powiedziała pani, że się nauczyła tabliczki mnożenia. Pani dała jej dziesięć przykładów, a ona umiała tylko trzy!” – opowiada Mateusz z przejęciem.

Uczeń częściej chwalony i nagradzany ma wyższą samoocenę i silniejszą motywację do nauki niż ten, któremu nauczyciel wytyka nieuctwo i brak zdolności. Zazwyczaj takie dziecko wycofuje się z kontaktu z nauczycielem, traci do niego zaufanie, słabnie jego motywacja dopracy.

Uczniowie różnią się między sobą poziomem percepcji, sprawnością manualną, zasobem słownictwa, zdolnością do koncentracji uwagi itd. Nie wszystkie siedmiolatki osiągają pierwszego września jednakowy poziom dojrzałości, co nie oznacza, że nie są one w stanie dogonić, a nawet przegonić w rozwoju swoich rówieśników! Muszą jednak otrzymać szansę na ten rozwój.

Mądry nauczyciel nie będzie pogłębiał różnic pomiędzy dziećmi, żeby zmotywować dziecko do pracy nie będzie jego wysiłków stale porównywał do osiągnięć innych uczniów (i oczekiwał porażki), ale zauważy i pochwali to, co dziecku udało się zrobić, a czego wcześniej wykonać nie potrafiło (a więc będzie oczekiwał sukcesu). Da uczniowi do zrozumienia, iż wierzy w niego.

Nauczyciel, który wierzy w uczniów, dostrzega przede wszystkim ich plusy – będzie miał znacznie lepsze efekty swojej pracy. I odwrotnie – nauczyciel pesymista, który uważa, że ma „złych” uczniów, jest w stanie zarazić ich swoim podejściem i sprawić, iż faktycznie zaczną oni gorzej funkcjonować. Jeżeli nauczyciel sugeruje, że uczniowie nie są w stanie rozwiązać zadania – uczniowie ci najprawdopodobniej włożą znacznie mniej pracy i energii w swoje działania, co znacznie zmniejszy prawdopodobieństwo osiągnięcia sukcesu.

Oczekiwania nauczycieli wobec uczniów mogą funkcjonować jak samospełniające się przepowiednie. To znaczy, że jeżeli wychowawca ma o uczniu „wyrobioną opinię”, to nawet jeżeli opinia ta jest początkowo błędna, po jakimś czasie uczeń zaczyna zgodnie z nią funkcjonować.

Jak duży wpływ na rozwój i zachowanie dziecka mają poglądy nauczyciela na jego temat, świetnie pokazuje klasyczny eksperyment przeprowadzony przez Roberta Rosenthala, harwardzkiego profesora psychologii społecznej. W jednej ze szkół podstawowych, na początku roku szkolnego, przeprowadził on badanie poziomu inteligencji wszystkich uczniów. Następnie wylosował w każdej klasie dwadzieścia procent uczniów, których przedstawił nauczycielom jako tych, którzy zrobią w roku szkolnym największe postępy. Pod koniec roku nauki powtórzono badania....

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI