O wychowaniu bez kar i nagród

Wstęp

Czy wychowanie pozbawione kar i nagród jest możliwe? Zwolennicy edukacji permisywnej utrzymują, że tak. Twierdzą, że służą one manipulacji dziećmi, a ich stosowanie zmienia wychowanie w tresurę uczniów. Co zrobić, aby kary i nagrody były skutecznymi metodami w wychowaniu?

Jakie są konsekwencje promowania i urzeczywistniania ideologii permisywnej w edukacji? Okazuje się, że świadoma rezygnacja z używania nagród i kar, rozumianych jako istotne dla uczniów informacje zwrotne na temat wyników ich działań, może negatywnie wpływać na jakość rozwoju społecznego i intelektualnego dzieci.
Nie trzeba pracować w szkole, by wiedzieć, że obowiązki nauczycieli związane są z podejmowaniem odpowiedzialnych decyzji oraz rozwiązywaniem szeregu trudnych sytuacji w klasie. Problemy, z którymi nauczyciel boryka się w swojej pracy, można podzielić na dydaktyczne i wychowawcze. W przypadku tych pierwszych, nauczyciel musi w odpowiedni sposób rozplanować lekcje i tak przygotować stosowny materiał, by uczniowie bez większego trudu mogli go opanować. Jeśli tego nie zrobi (np. spróbuje omawiać całki bez wcześniejszego wprowadzenia rachunku różniczkowego), uczniowie będą mieli problemy w nauce.

Opanowywanie nowej wiedzy i umiejętności trudniej przychodzi w klasach, w których część uczniów zachowuje się aspołecznie lub jawnie antyspołecznie. Z pierwszym typem zachowań mamy do czynienia wówczas, gdy uczniowie są bierni lub niezainteresowani treścią lekcji. Nie łamią norm, ale raczej funkcjonują „obok” nich. Sytuacja staje się jeszcze bardziej napięta, gdy uczniowie, lekceważąc reguły obowiązujące w klasie szkolnej, zaczynają terroryzować rówieśników czy nauczyciela.
Trudne zachowania uczniów

Dramatyczne wydarzenia, które miały miejsce w 2003 roku w jednym z toruńskich techników lub wydarzenia, które rozegrały się w 2006 roku w gdańskim gimnazjum, stanowią smutną ilustrację tego typu zachowań. W Toruniu grupa uczniów technikum budowlanego przez kilka miesięcy dręczyła i upokarzała nauczyciela języka angielskiego. Sprawa wyszła na jaw po upublicznieniu w Internecie nagrania zrobionego w trakcie jednej z lekcji, gdy uczniowie włożyli nauczycielowi na głowę kosz na śmieci. Z kolei molestowana przez swoich kolegów uczennica gdańskiego gimnazjum popełniła samobójstwo.

Takie sytuacje mogą skłaniać do pytania, czy nauczyciele dobrze radzą sobie z aspołecznymi i antyspołecznymi zachowaniami uczniów. Wydaje się, że nie zawsze, chociaż przyczyna nie tkwi w braku wiedzy, umiejętności oraz gotowości nauczycieli do podejmowania wysiłku kształtowania u uczniów szacunku wobec norm życia społecznego. Fakt, że nauczyciele nie radzą sobie z bezmyślnymi, agresywnymi i czasem niebezpiecznymi zachowaniami uczniów, nie wynika z braku ich kompetencji, ale raczej z ograniczonego dostępu do skutecznych narzędzi wpływu wychowawczego. Dzięki nim można z jednej strony wzmacniać pozytywne zachowania uczniów, z drugiej – osłabiać, a nawet eliminować zachowania niezgodne z obowiązującymi w szkole normami (np. stosowanie wulgaryzmów w rozmowach z rówieśnikami
i/lub nauczycielami).

Hulaj dusza, piekła nie ma


Zgodnie z permisywizmem, nauczyciele powinni rezygnować z nagradzania oraz karania uczniów, ponieważ są to metody manipulacji, które zmieniają wychowanie w tresurę. Na przykład Hubertus von Schoenebeck – jeden z twórców tzw. antypedagogiki – przekonuje, że „dorośli nie posiadają żadnego przyrodzonego prawa do narzucania czegokolwiek dzieciom. W rzeczywistości nikt nie jest uprawniony do sprawowania władzy nad innym człowiekiem, do rządzenia kimkolwiek, czy będzie to dorosły, czy też dziecko”.

W relacjach między nauczycielem a uczniem nie istnieje układ: podporządkowane dziecko – uprzywilejowany dorosły, bowiem jak stwierdza Shoenebeck: „Istotna jest całkowita rezygnacja z roszczenia do narzucania siłą naszej woli. Wynika to nie tylko z intelektualnego osądu, że dzieci są suwerennymi istotami, lecz również, a może przede wszystkim, z uczucia: «Nie chcę być już kimś, kto daje sobie prawo stosowania przemocy wobec dzieci»”.

W podobnym tonie wypowiada się Stanisław Grygiel, według którego dobry nauczyciel powinien rezygnować z podporządkowanego metodzie, technicznego podejścia do wychowania na rzecz bardziej sentymentalnego. Autor przekonuje, aby nauczyciel zbytnio się nie martwił „jak wychowywać. Niepokój o metody przeszkadza wychowaniu. Wystarczy, że wychowawca będzie sobą, a Perła sama zawiąże się w wychowywanym. Niech będzie spokojny jak rolnik, który przygotował ziemię i zasiał ją, a na resztę pracuje cierpliwie nadzieją”. 

Podsumowując – podejście permisywne w edukacji zakłada, że:
• nagradzanie i karanie szkodzi dziecku – ogranicza naturalny rozwój jego zdolności;
• kary i nagrody t...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI