O karze

Wstęp

Stosowanie kar - zwłaszcza w dziedzinie wychowania i terapii - stało się przedmiotem szerokiej dyskusji. Czy kara zawsze jest czymś złym? Kiedy jej wymierzenie znajduje usprawiedliwienie? Czy karanie mamy w genach? Jak się okazuje, nie ma jednoznacznych odpowiedzi na te pytania, a ludzkie działania w zakresie stosowania kar wciąż dalekie są od ideału.

Często twierdzi się, że jestem przeciwko karaniu w każdej postaci, dlatego chciałbym skorygować tę opinię. Kara jest zazwyczaj wymierzana w interesie tego, kto ją stosuje, są jednak sytuacje wyjątkowe, w których bywa uzasadniona. Na przykład niektóre dzieci autystyczne mogą dokonywać groźnych samookaleczeń i konieczne jest podawanie im leków uspokajających lub ich krępowanie, co jednak całkowicie uniemożliwia wszelką terapię.

Jeśli krótkotrwałe i nieszkodliwe bodźce awersyjne skojarzy się w sposób precyzyjny z zachowaniami autodestrukcyjnymi – dzięki czemu tłumią one te zachowania i dają dziecku możliwość rozwoju – to uważam, że postępowanie takie jest zasadne. Gdy bodźce awersyjne rozpatruje się poza kontekstem, w którym są stosowane, wydają się one bardzo niehumanitarne. Inaczej jest, gdy stawiamy je na równi z często znacznie bardziej bolesnymi bodźcami, nieodłącznymi od niektórych zabiegów stomatologicznych i medycznych. Natomiast wielkim błędem jest poprzestanie na wymierzeniu kary bez prób poszukiwania alternatywnych oddziaływań.

Z wyjątkiem zachowań rozrodczych i związanyc...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI