Często twierdzi się, że jestem przeciwko karaniu w każdej postaci, dlatego chciałbym skorygować tę opinię. Kara jest zazwyczaj wymierzana w interesie tego, kto ją stosuje, są jednak sytuacje wyjątkowe, w których bywa uzasadniona. Na przykład niektóre dzieci autystyczne mogą dokonywać groźnych samookaleczeń i konieczne jest podawanie im leków uspokajających lub ich krępowanie, co jednak całkowicie uniemożliwia wszelką terapię.
Jeśli krótkotrwałe i nieszkodliwe bodźce awersyjne skojarzy się w sposób precyzyjny z zachowaniami autodestrukcyjnymi – dzięki czemu tłumią one te zachowania i dają dziecku możliwość rozwoju – to uważam, że postępowanie takie jest zasadne. Gdy bodźce awersyjne rozpatruje się poza kontekstem, w którym są stosowane, wydają się one bardzo niehumanitarne. Inaczej jest, gdy stawiamy je na równi z często znacznie bardziej bolesnymi bodźcami, nieodłącznymi od niektórych zabiegów stomatologicznych i medycznych. Natomiast wielkim błędem jest poprzestanie na wymierzeniu kary bez prób poszukiwania alternatywnych oddziaływań.
Z wyjątkiem zachowań rozrodczych i związanyc...
Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.