Nudy na pudy

Wstęp

Aby się nudzić, trzeba być inteligentnym i czuć się bezpiecznie. O pożytkach z nudy pisze BARTŁOMIEJ DOBROCZYŃSKI.

W czasie deszczu dzieci się nudzą – głoszą słowa piosenki. Nie tylko dzieci. Często nudzą się – i to nie tylko w czasie deszczu – dorośli. Ba, etolodzy dowodzą, iż nudę znają także zwierzęta, przynajmniej te wyższe, jak kruki, psy czy małpy. Co to takiego nuda? Jeden ze słowników języka polskiego powiada, iż jest to „niemiły stan, niemiłe uczucie spowodowane zwykle bezczynnością, brakiem interesującego zajęcia, brakiem wrażeń, monotonią życia”. A więc z nudą kojarzy się: awersyjność, bezczynność, nieobecność stymulacji, powtarzalność i nieważność. Jest nam nieprzyjemnie, bo nie mamy nic do roboty, nie ma nic interesującego, zdarza się ciągle to samo – a więc jest tak, jakby nic się nie działo.
W latach 30. minionego wieku antropolodzy amerykańscy wypytywali wojowników indiańskich o historie ich życia. Komancze, Kiowowie, Lakoci czy Czejenowie po opowieści o wydarzeniach z czasów świetności często dodawali: „A potem zostaliśmy zamknięci w rezerwacie i od tego momentu nic więcej interesującego się nie działo”. Jeśli uprzytomnimy sobie, że owo „nic więcej” oznaczało często okres trwający ponad pół wieku, zrozumiemy, jak znamienne było to wyznanie. Dla tych ludzi monotonna wegetacja w rezerwatach nie zapisała się w pamięci żadnym ważniejszym wydarzeniem. Nuda nie musi więc polegać na tym tylko, że nie mamy nic do roboty – bo zazwyczaj mamy! Przydarza się ona szczególnie wtedy, kiedy nie możemy robić tego, co byśmy najbardziej chcieli. Dzieci w czasie deszczu nudzą się nie dlatego, że nie znajdują sobie żadnego zajęcia, ale dlatego, że nie mogą się kąpać w morzu, grać w piłkę czy palić ogniska – a więc nie mogą robić tego, na co najbardziej mają ochotę, bo deszcz (przynajmniej w opinii rodziców) stanowi nieprzezwyciężalną przeszkodę.
Nuda, która na pozór zdaje się być synonimem bezruchu, braku jakiegokolwiek dziania się – kryje jednak na dnie niejaką irytację, rozdrażnienie, czy też zniecierpliwienie. Kryje także chęć zmiany, a przynajmniej pozbycia się czegoś. Bywa więc utajonym, potencjalnym ruchem: zamrożoną tendencją do eksplozji, erupcji, raptownego odreagowania. Okazuje się, że kategoria „nudy” połączona jest istotnymi związkami znaczeniowymi z „nudnością” rozumianą jako „stan poprzedzający wymioty; nieprzyjemne uczucie w dołku podsercowym i przełyku; mdłości”. Niedobrze bywa nam zaś wtedy, gdy mamy w sobie czegoś za dużo i najczęściej to coś oka...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI