Nie taki stres straszny

Ja i mój rozwój Praktycznie

Spocone dłonie, płytki oddech, szaleńcze tempo uderzeń serca, drżenie rąk, zaburzenia żołądkowe, bezsenność... Czyżby twoje życie wisiało na włosku? Nie, to tylko zbliżający się egzamin ze stresem egzaminacyjnym można sobie poradzić.

Wielu osobom określenie „tylko” wyda się nie na miejscu i faktycznie będą miały trochę racji. Eksperymenty laboratoryjne pokazują bowiem, iż na poziomie biologicznym podobnie reagujemy na zagrożenia fizyczne i psychiczne. Jednak nawet już potoczne obserwacje egzaminowanych sugerują, że istnieją spore rozbieżności w przeżywanym nasileniu stresu. Stres nie dopada przecież studentów znienacka w drodze na salę egzaminacyjną – to oni sami już znacznie wcześniej aktywnie go kształtują. Co robić, aby choć trochę okiełznać nieprzyjemne emocje?

Kontroluj poziom stresu. Każdy z nas ma określony poziom pobudzenia, który pozwala na najsprawniejsze działanie. Przekroczenie tego optimum – zarówno w jedną, jak i w drugą stronę – powoduje pogorszenie wyników. Do pewnego stopnia stres jest zatem twoim sprzymierzeńcem i chociażby z tej przyczyny nie sięgaj beztrosko po wszelkie środki mające go zlikwidować. Kiedy dopadnie cię pobudzenie na tyle wysokie, że dalsza nauka staje się niemożliwa, po prostu przerwij ją na chwilę. Niezwykle skutecznym sposobem redukcji takiego niepokoju okazuje się nawet krótkotrwały, lecz intensywny wysiłek fizyczny. R. E. Thayer zaobserwował w swoim eksperymencie, że dziesięciominutowy spacer powoduje wzrost energii i spadek napięcia. Efekt ten utrzymywał się aż do dwu godzin po przechadzce. Natomiast spożycie czekoladowe...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI