Nic po dietach

Trening psychologiczny

Ciągle są na dietach, a waga ani drgnie. Niektórzy nie chudną, bo na poziomie nieświadomym… wcale schudnąć nie chcą. Nadwaga, otyłość dają im pewne psychologiczne korzyści. Jakie?

„Od lat się odchudzam, wypróbowałam już chyba wszystkie modne diety, a i tak te nadprogramowe kilogramy wracają!”, „Ciągle mam nadwagę, a przecież liczę kalorie – pod tym względem pilnuję się bardziej niż mój facet, który wciąga jak odkurzacz, a jest chudy jak patyk”, „Przyjaciółka stosowała tę samą dietę co ja, ona zrzuciła 20 kg, ja ledwie 5 kg, a po kilku miesiącach znów przybrałam, i to dwa razy więcej” – takich wpisów nie brakuje na forach i w komentarzach pod fejsbukowymi postami o modnych dietach. Wiele osób narzeka, że nie może schudnąć, choć wypróbowuje różne diety. Niekiedy te trudności wynikają z różnych zaburzeń – na przykład insulinooporności, hiperinsulinizmu, niedoczynności tarczycy, nadmiaru kortyzolu w organizmie, nieprawidłowego wydzielania hormonów płciowych – albo z braku motywacji czy źle zbilansowanej diety. W wielu przypadkach jednak prawdziwa przyczyna ma podłoże psychologiczne.

Gdy nadwaga jest przydatna

W gabinetach terapeutów okazuje się, że problemem klientów są nie nadliczbowe kilogramy, lecz niezrealizowane, nieuświadomione potrzeby albo wewnętrzne konflikty. Jedzenie staje się wtedy sposobem na poradzenie sobie z emocjami, wyparcie ich. Konfrontację ze złością, żalem, smutkiem zastępuje kolejny batonik lub dodatkowa porcja frytek. Jedzenie zaspokaja nie głód fizyczny, lecz głód miłości, bliskości, bezpieczeństwa. Jest nagrodą za przetrwanie trudnego dnia, dokończenie zaległego projektu, zniesienie przykrości wyrządzonej przez partnera. To tzw. jedzenie emocjonalne – jemy, kiedy jesteśmy smutni, zmartwieni, kiedy się nudzimy, czujemy lęk, niepokój, kiedy jesteśmy samotni, zmagamy się z czymś trudnym, kiedy spotkał nas zawód. Jedzenie jest często związane z poczuciem winy, odrzucenia, z samokrytyką, napięciem, wyrzutami sumienia, brakiem nadziei, poddaniem się, chęcią ucieczki i izolacji.

Nadwaga jest wtedy objawem i skutkiem emocjonalnego problemu. Jest komunikatem ciała o jakimś cierpieniu duszy, utrudnia życie, przynosi dużo przykrości i niewygód, a jednocześnie, paradoksalnie, często zapewnia danej osobie jakąś „korzyść”. I to z powodu tej korzyści tak trudno schudnąć – co pokazują badania między innymi dr. Iana Campbella z Wielkiej Brytanii oraz badania dr. Thomasa Waddena z University of Pennsylvania.

POLECAMY

Jakie to korzyści?

Poczucie siły – osobom z nadwagą i otyłością masa ciała może kojarzyć się z siłą: „duży może więcej”.

Alibi na unikanie wymagań, podejmowanie zadań – nadwaga lub otyłość staje się wymówką dla kogoś, kto nie chce podjąć zadań wynikających z ról społecznych. Może chronić zarówno kobiety, jak i mężczyzn przed konkurencją na polu damsko-męskim, a także przed poznawaniem nowych osób. Gdyby schudli,
stanęliby przed zupełnie nieznanymi dotąd sytuacjami towarzyskimi i relacyjnymi. Nie wierzą w siebie, mają niskie poczucie własnej wartości, więc otyłość pomaga im unikać takich wyzwań życiowych: „Nie mogę tego czy tamtego, bo jestem gruba/gruby”.

Kara dla bliskich – gdy nadwaga jest konsekwencją przekarmiania w dzieciństwie, w dorosłym życiu może być wyrazem złości w stosunku do matki/babki-żywicielki...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI