Niby-życie w niby-świecie

Wstęp

Po co nam wyobraźnia? Czy jest tylko urozmaiceniem życia, kwiatkiem do kożucha, który odciąga nas od zajmowania się sprawami ważnymi? Co nam – ludziom żyjącym w XXI wieku – daje wyobraźnia? Jej działanie możemy zaobserwować już u małych dzieci.

W czasie zabaw stają się one lekarzami, nauczycielami, złodziejami czy policjantami. Niekiedy jednak dziecięca wyobraźnia idzie dalej i pozwala wymyślić sobie towarzyszy zabawy. Najczęściej robią tak dzieci pozbawione opieki i miłości rodziców, a jednocześnie izolowane od rówieśników. Tworzą wtedy w wyobraźni osoby, z którymi bawią się, rozmawiają, ale też kłócą. W tych wymyślonych związkach zaspokajają własne potrzeby. Ten świat jest dla nich przyjazny i bezpieczny. Potrafią go także kontrolować i unikać w nim niebezpieczeństw, których tak wiele istnieje w świecie realnym. Problem jednak polega na tym, że stwarzają świat wyidealizowany. Im bardziej jest on idealny, tym boleśniejsze staje się zetknięcie z rzeczywistością. Często następuje wtedy wycofanie i powrót do świata marzeń, który może stać się jedynym światem akceptowanym przez dziecko. Jest to więc pewne remedium na konsekwencje frustracji.
Analogiczne zjawisko można zaobserwować u ludzi dorosłych. Po utracie bliskiej osoby prowadzimy z nią rozmowy w wyobraźni. Używamy argumentów, których nie użyliśmy w czasie trwania związku. Kontynuujemy w wyobraźni związek, ale z kimś, kto jest jedynie projekcją naszych życzeń, oczekiwań lub pragnień i ma niewiele wspólnego z rzeczywistym człowiekiem. Czy nie przypomina to dziecięcych wyimaginowanych towarzyszy zabaw?
Świat powstały w wyobraźni dorosłych i dzieci jest światem wyidealizowanym. Osoby czy przedmioty, które w nim występują, mają niemal wyłącznie cechy pozytywne. Zdarza się jednak, że w świecie fantazji demonizujemy – szczególnie tych, których nie lubimy lub nawet nienawidzimy. Przypisujemy im zestawy cech negatywnych i w naszej wyobraźni stają się oni jeszcze gorsi niż w rzeczywistości. Zarówno idealizowanie świata fikcyjnego, jak i demonizowanie go jest szczególnym przypadkiem tzw. polaryzacji afektywnej, o której pisali Maria Lewicka i Bogdan Wojciszke. To proces polegający na tym, że ludzie dążą do afektywnego ujednolicenia reprezentacji różnych osób i sytuacji. Dotyczy to także wyobrażeń. Ponieważ w naszej wyobraźni znajdują się reprezentacje obiektów pozytywnych lub negatywnych, dążymy do ich ujednoznacznienia – co było pozytywne, staje się...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI