Nawet Jaś zrobiłby to lepiej - czyli jak dorośli nieumyślnie krzywdzą dzieci

Wstęp

Dorośli często krzywdzą dzieci niezamierzenie, nie zdając sobie z tego nawet sprawy, a nieraz - paradoksalnie - uważając, że robią to dla ich dobra. Gdyby było inaczej, należałoby zakładać złą wolę rodziców, nauczycieli, opiekunów... Krzywdzenie dzieci niejako "przy okazji" można nazwać agresją "nie wprost".

Najczęściej agresję utożsamia się z różnymi aktami przemocy, które wywołują stanowczą reakcję społeczną. Ale już zachowania agresywne o małym nasileniu często są traktowane obojętnie. Tymczasem, jak wskazuje doświadczenie codzienne i praktyka terapeutyczna, to właśnie „mała” agresja jest znacznie częstsza. Jedną z jej form, kto wie czy nie równie kaleczącą i niebezpieczną, jest agresja „nie wprost”. Niestety, jest ona częścią codziennych relacji dorosły – dziecko i nierzadko staje się bezpośrednią przyczyną „wybuchów” syna, córki, ucznia… Dorośli zastygają w zdziwieniu po takiej, według nich nieadekwatnej, reakcji dziecka: „Co mu się stało, przecież nic takiego nie zrobiłem, nic nie powiedziałem, a on tak zareagował?”. No właśnie – „nic takiego”! Tyle tylko, że dziecko któryś raz z rzędu usłyszało od tego samego dorosłego raniący komunikat, np. cytowaną w tytule autentyczną wypowiedź nauczyciela: „Nawet Jaś (kozioł ofiarny w klasie) zrobiłby to lepiej”. W tym jednym, krótkim zdaniu dwóch uczniów dostało swoją dawkę agresji nie „wprost”.

Krzywdzenie „przy okazji”

Agresja bywa różnie definiowana. Nam najbliższa jest definicja A.H. Busa, dla którego każde działanie (intencjonalne lub nie) wyrządzające fizyczną bądź psychiczną krzywdę innej żywej istocie jest agresją. Bus wyłącza z definicji agresji kryterium umyślności.
Wydaje się, że dorośli często krzywdzą dzieci niezamierzenie, nie zdając sobie z tego nawet sprawy, a nieraz – paradoksalnie – uważając, że robią to dla ich dobra. Gdyby było inaczej, należałoby zakładać złą wolę rodziców, nauczycieli, opiekunów...
Krzywdzenie dzieci niejako „przy okazji” jest tym, co rozumiemy pod pojęciem agresji „nie wprost”.
Agresja zazwyczaj jest reakcją na frustrację. Czym jest frustracja? Jest to stan emocjonalny, który pojawia się, gdy nie mamy możliwości zaspokojenia swoich potrzeb lub zrealizowania celu, gdy jesteśmy w sytuacji zagrożenia lub spiętrzenia trudności. Długo utrzymujący się stan frustracji wywołuje silne emocje: rozdrażnienie, niezadowolenie, napięcie, gniew, a czasami nawet zagrożenie, strach i lęk. Praktyka terapeutyczna wskazuje, że można tu jeszcze dodać: zniecierpliwienie, złość, bezradność, zawiść/zazdrość, rozczarowanie, poczucie winy.
Jeżeli dorosły nie potrafi sobie radzić ze swoją frustracją, nie analizuje swoich emocji przeżywanych w relacji z dzieckiem, zwłaszcza gdy są one silne, to w jego zachowaniach pojawiają się reakcje agresywne. Jakie to mogą być reakcje i jakie treści są wtedy przekazywane?

Słowa, które ranią

W każdej relacji z drugim człowiekiem odbieramy i nadajemy różne komunikaty. Proces ten zachodzi nieustannie i musimy pamiętać, że komunikujemy się nie tylko werbalnie (za pomocą słów), ale i niewerbalnie (poprzez sygnały płynące z naszego ciała). Czy wiecie, jak wygląda odbieranie komunikatów nadawanych przez innych? Tylko 7 proc. informacji czerpiemy ze słów (z treści), 38 proc. z głosu (ważna jest barwa, siła, intonacja) i aż 55 proc. z ekspresji ciała.
Trzeba też pamiętać, że to od nas, dorosłych, w dużym stopniu zależą relacje z dzieckiem. Na początek zajmijmy się przekazem werbalnym. Wszysc...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI