Nauczyciel mistrzem wychowania w dzisiejszej szkole

Wstęp

Dzisiejsza szkoła może wychowywać, a nauczyciel ma szanse stać się dla młodzieży życiowym przewodnikiem i autorytetem. Korzystając ze swego ogromnego doświadczenia i wiedzy naukowej, autorka pisze o niezwykle ważnej, a niestety spychanej na bok, funkcji szkoły - funkcji wychowawczej. Pokazuje, co zrobić, by zaistniał prawidłowy, satysfakcjonujący zarówno dla ucznia, jak i dla nauczyciela proces wychowawczy, doradza, jak umiejętnie tworzyć sytuacje wychowawcze. Autorka różnicuje pojęcia wychowania i wychowywania, omawia najczęściej popełniane błędy wychowawcze, wskazuje na znaczenie współpracy psychologa szkolnego z opiekunami klas. Pokazuje nauczycielom, jak dzisiaj mogą stać się mistrzami wychowania.

Szkole przypisuje się na ogół podstawową rolę w procesie przygotowania młodego człowieka do życia w społeczeństwie i do znalezienia przez niego miejsca w ciągle zmieniającej się rzeczywistości – a więc nie tylko „ulokowania się” (zawód, rodzina, własny rozwój), ale i aktywnego uczestnictwa w ulepszaniu świata (dawania wkładu osobistego, czyli wykorzystywania swoich umiejętności, zdolności i wartości).

Szkoły w każdym społeczeństwie wychowują całe pokolenia jego nowych członków i budowniczych. Czym jednak jest szkoła? To przecież nie tylko instytucja, ale przede wszystkim zespół ludzi. Mają oni nieraz odmienne wizje postępu społeczeństwa, z którymi związane są różne filozofie dotyczące rozwoju ludzi, a zwłaszcza ich podopiecznych. Tu właśnie powstaje ważny, szczególnie w społeczeństwie demokratycznym, problem wychowania. Czy prowadzić dziecko, a potem młodego człowieka, jednym torem, tym samym usztywniając jego rozwój?

A może należy ten rozwój czynić bogatszym, a co za tym idzie, bardziej elastycznym i bardziej zindywidualizowanym dla samego wychowawcy (sic!) i wychowanków? Jednak nadmierne zróżnicowanie tego procesu może zaburzyć funkcje szkoły związane z rozwojem jej wychowanków. Może też sprawiać, że wychowanie szkolne będzie bardzo neurotyzujące bądź po prostu mało skuteczne, nie dające trwałych podstaw dalszego rozwoju i życia. Dodajmy do tego jeszcze wpływy domu (rodziny), innych środowisk oraz okoliczności towarzyszące dojrzewaniu jednostki i całego tak wychowywanego pokolenia. Wszystko będzie teraz zależało od tego, jak pojmujemy rolę szkoły w rozwoju pojedynczego, konkretnego człowieka.

Funkcja szkoły w rozwoju jednostki


Gdy mówimy o funkcji szkoły w rozwoju człowieka, musimy brać pod uwagę oczekiwania wychowanków. Tutaj z pomocą przychodzi nam psychologia. Rozwój człowieka to nieustanny wzrost i kształtowanie się różnych form życia, w tym mniej lub bardziej doskonałych indywidualnych właściwości. Wiele zależy od warunków, w których przebiega rozwój, i od doświadczeń, jakie nabywa młody człowiek. Prawidłowy proces rozwoju to zawsze wykorzystywanie przeżyć jednostki, które są źródłem wiedzy o sobie i świecie. Doświadczenia stanowią podstawę rozwoju umysłu, uczuć i zdolności oraz decydują o różnych cechach osobowości człowieka, jego indywidualności (odrębności od innych) i podmiotowości (poczuciu własnej sprawczości). Wszystko to służy przygotowaniu do samodzielnego życia wśród innych ludzi.

Te właśnie społeczne i rozwojowe funkcje ma spełniać szkoła wobec każdego członka społeczności uczniowskiej. Realizuje je na ogół (i tak jest postrzegana) poprzez nauczanie. Takie rozumienie przez wieki zajmowało w historii szkolnictwa czołowe miejsce, podejmowano także próby jego rozszerzania. Nadawano więc szczególne znaczenie zarówno doborowi treści, jak i metodom nauczania, które powinny spełniać różne zadania rozwojowe. Z czasem pojęcie nauczanie nabrało aspektów – rzec by można – rozwojowych, tzn. zaczęło dotyczyć procesów sterujących rozwojem uczniów.

Z tego punktu widzenia postępy dydaktyki można różnie oceniać, podobnie jak przygotowanie nauczycieli do wychowania poprzez nauczanie. Nie należy utożsamiać tego sformułowania z nauczaniem wychowującym. Logika obu procesów: nauczania i wychowania – stosowanych niezależnie od siebie – jest bowiem zupełnie inna. Pragnę udowodnić, i od lat to czynię, że traktowane odrębnie są one najsłabszym ogniwem w realizacji wymienionych wcześniej funkcji szkoły.

Nauczanie w szkole odbywa się w symbiozie z oddziaływaniem wielu innych czynników. Najważniejszym, choć niejedynym, jest uczestnictwo w społeczności szkolnej, gdzie ma miejsce intensywna komunikacja interpersonalna i oddziaływanie rozmaitych wzorów, a ponadto możliwy jest współudział w różnych zdarzeniach społecznych lub przynajmniej ich obserwacja. W ten sposób rozumując, doszliśmy do sformułowania specyficznej funkcji wychowawczej szkoły. Szkoła ma wychowywać poprzez tworzenie środowiska społecznego, którego jedną z funkcji, szczególnie silnie związaną z ideą szkolnictwa, jest nauczanie. Prawidłowe odczytanie jego roli w wychowawczej funkcji szkoły to szczególnie ważna sprawa. Nauczanie podporządkowane jest celom związanym z rozwojem dzieci i młodzieży, rozumianym jako przygotowanie do życia we wszystkich jego aspektach: osobistym, społecznym i obywatelskim. Jego miejsca nie da się zastąpić, ale to nie z niego wynikają główne zasady wychowawczego działania szkoły. Niedostrzeganie tego faktu w ocenach funkcjonowania szkoły i kształcenia nauczycieli jest największym błędem przemian społecznych.

Chcąc dobrze zrozumieć to stanowisko, nie można tylko dbać o przemiany w ramach samego nauczania i usprawniać wyłącznie dydaktykę, ale należy też doskonalić całość systemu wychowawczego szkoły i mentalność nauczyciela. Aby ten cel stał się jasny i możliwy do realizacji, trzeba sięgnąć do psychologicznych podstaw wychowania, a właściwie – wychowywania.

Proces wychowawczy i jego istota

Istotą procesu wychowawczego jest wywieranie wpływu przez jednostkę (wychowawcę, którym jest także nauczyciel) na inną jednostkę, którą jest wychowanek (od tej chwili używać będę głównie sformułowań: dziecko, młody człowiek – podkreślając interpersonalny charakter tego procesu).

Wychowawca jest nosicielem celów wychowawczych, im podporządkowuje swój sposób wywierania wpływu na partnera w wychowaniu: dziecko, młodego człowieka, ucznia. Podkreślę to jeszcze raz – partnera. W tym związku obaj partnerzy są ważni, wzajemnie na siebie oddziałują. Na przykład wych...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI