Naprawdę jaki jest, nie wie nikt

Ja i mój rozwój Laboratorium

Kowalski to drań, na Nowaku zawsze można polegać, a Wiśniewskiego lepiej omijać z daleka – szybko wyrabiamy sobie opinie o ludziach. Jesteśmy przekonani o ich trafności, ale czy na pewno są słuszne?

Niektórym wydaje się, że potrafią czytać z ludzi, niczym z kart otwartej książki. Mają pewność, że znają się na ludziach i nikt nie może ich oszukać. Czy rzeczywiście tak łatwo przejrzeć drugą osobę i rozpoznać jej intencje? Czy potrafimy podczas krótkiego kontaktu ocenić, czy ktoś jest życzliwy i szczery albo wręcz przeciwnie – dwulicowy i nieuczciwy? A może takie przekonanie to tylko złudzenie? Psychologowie ostrzegają, że codziennie padamy ofiarą błędów poznawczych. Popełniamy je – czy tego chcemy, czy nie – zarówno w ocenie innych, jak i samych siebie. Jeśli nauczymy się rozpoznawać je, będziemy w stanie wyciągać bardziej trafne wnioski dotyczące relacji z ludźmi.

Zniekształcenia poznawcze dotyczą w szczególności metapoznania, czyli myślenia i wiedzy na temat własnych procesów i struktur poznawczych. Już w latach 80. ubiegłego wieku psychologowie odkryli, że ludzie popełniają takie błędy, nie zdając sobie z tego sprawy. Wiele badań dowiodło, że osoby zdrowe psychicznie i dobrze przystosowane tworzą pozytywne iluzje na swój temat, dzięki którym widzą siebie w lepszym świetle. Dlatego większość z nas ulega złudzeniu ponadprzeciętności. Innymi słowy, mamy skłonność do oceniania swoich zdolności i umiejętności powyżej przeciętnej. Uważamy się zatem za mądrzejszych, atrakcyjniejszych i bardziej kompetentnych. Oczywiście lepiej też znamy się na ludziach. Co więcej, jak dowiodły badania Justina Krugera oraz Davida Dunninga, psychologów z Cornell University, im mniejsze mamy kompetencje w danym obszarze, tym lepiej siebie oceniamy! Naukowcy najpierw poprosili uczestników eksperymentu, by oszacowali, jak dobrze znają reguły i zasady językowe. Następnie badani wykonywali test gramatyczny. Okazało się, że 25 procent najsłabszych wyników uzyskały te osoby, które oceniły swą wiedzę jako ponadprzeciętną. Z kolei wśród 25 procent najlepszych znaleźli się skromni uczestnicy, którzy nie docenili swojej wiedzy.
Patrzenie na siebie przez różowe okulary bywa jednak korzystne, zwłaszcza wówczas, gdy mamy wykonać skomplikowane zadanie. Dzięki takiej perspektywie podejmujemy trudne wyzwania i nie poddajemy się w obliczu trudności. Z drugiej jednak strony „samowywyższanie się” może sprawić, że będziemy prezentować fałszywie zaniżone przekonania o innych ludziach.

Społeczne puzzle
Przecenianie siebie i swoich umiejętności idzie w parze z tzw. błędem konfirmacji lub efektem potwierdzenia, czyli tendencją do poszukiwania informacji potwierdzających posiadaną opinię, a nie takich, które ją rzeczywiście weryfikują. Zjawisko to opisał Peter Wason (1924–2003), psycholog poznawczy, który w 1960 roku przeprowadził na University College London klasyczny eksperyment. Uczestnicy badania mieli odgadnąć, według jakiej zasady utworzono ciąg 2-4-6. Potem, aby sprawdzić, czy zaproponowana reguła jest poprawna, tworzyli na jej podstawie własne szeregi. Większość uznała, że cyfry uporządkowane są rosnąco, z różnicą 2 punktów między kolejnymi pozycjami. Podawali zatem takie przykłady, jak: 4-6-8, 10-12-14 itp. Były one zgodne z faktyczną regułą, więc badani otrzymywali pozytywne informacje zwrotne. W rzeczywistości jednak wcale nie odkryli prawdziwej zasady, według której stworzono pierwotny szereg – owszem, cyfry uszeregowano rosnąco, ale w nieregularny sposób. Aby odkryć tę regułę, należało stworzyć również inne szeregi, np. 2-5-8 albo 3-6-17, a takie podawało niewielu uczestników. Pozostali natomiast, choć nie sprawdzili wszystkich możliwości, byli przekonani, że odkryli właściwą zasadę.

Efektowi potwierdzenia ulegamy również w kontaktach z ludźmi. Jeśli na przykład nowo poznana osoba wywarła na nas pozytywne pierwsze wrażenie, podczas kolejnych spotkań będziemy mieć skłonność do poszukiwania informacji potwierdzających je. Innymi słowy, będziemy zwracać uwagę na takie jej cechy i zachowania, które są zgodne z naszymi oczekiwaniami. Zjawisko to przypomina układanie puzzli: od początku znamy obrazek, który mamy zbudować, a jeśli jakiś element nie pasuje do ułożonego już fragmentu, odkładamy go na bok. Podobnie odrzucamy dane dotyczące osoby, które nie pasują do naszych przekonań i oczekiwań na jej temat. W efekcie nasza opinia wciąż się potwierdza. Jednocześnie utwierdzamy się w tym, że świetnie znamy się na ludziach.

Opisywany efekt odgrywa znaczącą rolę w kształtowaniu postaw, bowiem bardzo niechętnie zmieniamy raz powziętą opinię i pierwsze wrażenie. Doskonale obrazują to przeprowadzone w 2010 roku badania Natalie Wyer, psycholog z University of Plymouth. Uczestnikom pokazano fotografię łysego mężczyzny o imieniu Edward. Jednej grupie został on przedstawiony jako pacjent walczący z chorobą nowotworową, a drugiej – jako skinhead. Zgodnie z przewidywaniami naukowców, badani z drugiej grupy oceniali Edwarda jako osobę nieprzyjazną i wrogą. Ci ostatni otrzymali potem nowe informacje, prezentujące go w znacznie lepszym świetle. Wtedy zmienili nieco opinię na jego temat. Przeobrażenie zaszło jednak tylko na poziomie jawnych deklaracji. Natomiast badanie kwestionariuszem mierzącym ukryte, nieuświadomione postawy pokazało, że uc...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI