Na zawsze z miejscem związani

Wstęp
   Tematy poruszane w tym artykule  
  • Jakie znaczenie ma przywiązanie do miejsca w naszym życiu?
  • Co wpływa na emocjonalny związek z otoczeniem i przestrzenią?
  • W jaki sposób wspomnienia kształtują nasze przywiązanie do miejsc?
  • Jak długość związku z danym miejscem wpływa na nasze przywiązanie?
  • Czym jest przywiązanie do miejsc utraconych i jak się manifestuje?
  • Jak różne emocje wpływają na nasze przywiązanie do różnych miejsc?
  • W które aspekty życia Polacy inwestują swoje przywiązanie?
  • Przywiązanie do miejsca ma głównie społeczne znaczenie. Emocjonalna więź z otoczeniem wpływa na proces kształtowania tożsamości i daje poczucie przynależności do określonej społeczności. Zapewnia też ciągłość przeszłości z teraźniejszością oraz wpływa na jakość relacji z innymi ludźmi – pisze Anna M. Ziółkowska.

    Przywiązanie do miejsca – jak lokalizacja kształtuje nasze emocje i poczucie bezpieczeństwa?

    Stary dąb na środku rynku, mały sklepik na rogu. Dalej, po prawej stronie, biały kościół i żółty most na rzece, za nim stara stacja paliw. Jeszcze tylko skręt w lewo i oto cała droga. Zwykły krajobraz polskiej wsi. Jednak dla mnie najpiękniejszy, najważniejszy, bo to droga do mojego Domu. Od 12 lat mieszkam gdzie indziej. Jednak wciąż tylko tam czuję się pewnie i bezpiecznie. Tam jestem „u siebie”.

    Dlaczego pewne miejsca nabierają dla nas wyjątkowego znaczenia? Bez wątpienia wartość danego otoczenia jest ściśle uzależniona od roli, jaką to miejsce odegrało w naszych przeszłych doświadczeniach. Życie człowieka toczy się zawsze w jakimś miejscu. Zatem wszystkie wydarzenia, zachowania, myśli i odczucia w naturalny sposób łączą się z miejscami, w których wystąpiły, nadając tym miejscom emocjonalny charakter. Zjawisko to nosi nazwę przywiązania do miejsca i jest definiowane jako emocjonalny związek między osobą a określoną lokalizacją.

    Mówiąc o przywiązaniu do miejsca, mamy na myśli nie tylko fizyczne cechy danej lokalizacji, takie jak: elementy krajobrazu naturalnego, rodzaj zabudowy, wielkość budynków lub przestrzeń wokół budynku, ale również czynniki społeczno-kulturowe: więzi rodzinne, stosunki sąsiedzkie lub przynależność do danej grupy społecznej. Pojęcie „miejsce” może być również rozważane na różnych poziomach przestrzeni fizycznej. Kiedy zapytamy przypadkowo wybrane osoby o podanie miejsca, do którego są przywiązane, wśród odpowiedzi znajdziemy zarówno wskazywanie dokładnych lokalizacji (np. Jezioro Nidzkie na Mazurach), opisy domów lub ich okolic (dom babci, krakowski Kazimierz), jak i nazwy miast lub państw.

    Pierwsze badania na temat przywiązania do miejsca ograniczały się do analizowania przywiązania do najbliższej okolicy. Dlaczego badacze wybierali właśnie ten poziom przestrzeni? Po pierwsze, bardzo dużym zainteresowaniem cieszyły się wówczas badania poświęcone poczuciu satysfakcji z miejsca zamieszkania, które, z natury rzeczy, ściśle wiążą się z problematyką przywiązania do miejsca. Po drugie, krążyła powszechnie uznawana opinia, w myśl której najbliższa okolica jest najbardziej preferowanym poziomem przestrzeni w kontekście przywiązania do miejsca. Czy rzeczywiście najbardziej przywiązujemy się właśnie do okolicy, w której mieszkamy? Wyniki badań hiszpańskich psychologów Carmen Hidalgo i Bernardo Hernándeza dowiodły, że najbardziej przywiązujemy się do swoich domów, słabiej do miasta, a najsłabiej do okolicy. Zarówno w przypadku domu, miasta, jak i okolicy przywiązanie miało w większym stopniu charakter społeczny niż fizyczny. To oznacza, że miejsca, do których się przywiązujemy, są dla nas ważne przede wszystkim ze względu na poczucie bezpieczeństwa i więzi społeczne, jakie nam zapewniają.

    POLECAMY

    Żal utraconego

    Każdy z nas przeżył sytuację, kiedy docenił coś dopiero wtedy, kiedy to utracił. Czasem zwykłe skaleczenie palca podczas krojenia cytryny, uświadamia nam, w jak wielu sytuacjach konieczne jest użycie właśnie tej skaleczonej części dłoni. Wcześniej nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy. Oto zrywamy kontakt z bliską osobą i nagle okazuje się, że zaczyna nam brakować nie tylko jej towarzystwa, ale również innych „elementów” tej znajomości, na przykład rozmów telefonicznych. Zdajemy sobie sprawę, że straciliśmy znacznie więcej niż zdołaliśmy przewidzieć. Ta sama reguła dotyczy miejsc, w których spędziliśmy jakiś czas. Zaczynamy doceniać ich wartość oraz podkreślać ich urok, dopiero gdy jesteśmy daleko. Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto cię stracił” – zwracał się nasz Wieszcz do Litwy, zaraz dodając: „Dziś piękność twą w całej ozdobie widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.

    Przywiązanie do miejsca zamieszkania nie kończy się w chwili, kiedy zmieniamy adres. Wręcz przeciwnie – siła związku z opuszczanym miejscem znacząco wzrasta. Przywiązanie do miejsc utraconych jest szczególnym rodzajem przywiązania. Przypominając sobie miejsca, w których mieszkaliśmy jakiś czas temu, zaczynamy doceniać każdy przywołany z pamięci szczegół. Stara lipa w parku, do którego zwykliśmy chodzić w dzieciństwie, staje się najpiękniejszym drzewem – najmilszym wspomnieniem. Spacerując w myślach drogą ze szkoły do domu, zachwycamy się każdym punktem tej podróży. Ze względu na pamięciowy charakter przywiązania do miejsc utraconych, to właśnie fizyczne cechy przestrzeni odgrywają największe znaczenie. Przywoływane elementy środowiska fizycznego są najczęściej symbolami wydarzeń, które toczyły się w ich scenerii. Przypominając sobie tę drogę, przywołujemy równocześnie całą falę wspomnień, związanych z wielokrotnym jej przemierzaniem.

    W badaniach przeprowadzonych przez Jamesa Ponzetti, kanadyjskiego psychologa z Uniwersytetu British Columbia, okazało się, że elementy środowiska fizycznego stały się dobrymi wskazówkami, ułatwiającymi osobom badanym przypominanie sobie rozmaitych sytuacji społecznych, związanych z tymi miejscami. Natomiast odpamiętanie samych relacji społecznych nie pociągało za sobą wspomnień żadnych lokalizacji przestrzennych. Oznacza to, że miejsca posiadają uprzywilejowane miejsce w pamięci, stanowiąc bogate źródło wskazówek, ułatwiających odtwarzanie powiązanych z nimi informacji.

    Czas na przywiązanie

    Monika od czterech lat mieszka w Londynie. W tym czasie była w Polsce kilka razy, spędzając tu średnio tydzień. Powiedziała kiedyś: „Kiedy wjeżdżam do Londynu nigdy nie mam uczucia, że tam wracam. Przyjeżdżam do Londynu. Wracam do Polski”.

    Ile czasu potrzeba, by przywiązać się do nowego miejsca? W jaki sposób czas wpływa na znaczenie danego miejsca? Trwałe przywiązanie jest najbardziej charakterystyczne dla takich miejsc, jak dom rodzinny i jego okolica, a także rodzime miasto i ojczyzna. Wyniki badań Davida Smalone’a, profesora West Virginia University, pokazały, że długość związku z danym miejscem jest bardzo ważnym czynnikiem w procesie rozwoju przywiązania do miejsca. W badaniach Smalone’a osoby, które były dłużej związane z badanym miejscem, znacznie częściej podkreślały jego wyjątkowość niż osoby, których okres związku z tym środowiskiem był krótszy.

    Okazuje się, że możliwe jest ukształtowanie emocjonalnego związku również z miejscem, w którym mieszkamy tymczasowo. Badania przeprowadzone przez Vittorię Giuliani w Institute of Cognitive Sciences and Technologies w Rzymie na grupie studentów dowiodły, że początkowo przywiązują się oni jedynie do nowego mieszkania. Przywiązanie na szerszym poziomie (dzielnicy, miasta) rozwijało się znacznie wolniej. Studenci biorący udział w badaniu wykazywali silny związek emocjonalny z poprzednim miejscem zamieszkania. Jednak w miarę upływu czasu emocjonalny związek z nowym miejscem zamieszkania stawał się coraz silniejszy. W świetle tych badań można stwierdzić, że przywiązanie do miejsca nie jest stałe i trwałe, ale dynamiczne i wielowymiarowe, umożliwiające ludziom przystosowanie się do zmian.

    Jednak poza przywiązaniem do miejsc, powstałym w wyniku długotrwałego lub okresowego przebywania osoby w danej lokalizacji fizycznej, istnieją przypadki, kiedy przywiązanie następuje w wyniku jednokrotnego kontaktu z danym miejscem. Z taką sytuacją mamy do czynienia w przypadku wydarzeń, którym towarzyszyły bardzo silne pozytywne emocje. Miejsca: pierwszego pocałunku, spotkania interesującej osoby, otrzymania nagrody lub wyróżnienia albo wyjątkowej, wakacyjnej przygody – nabierają bardzo dużego znaczenia. Na długo zapadają w naszą pamięć i bardzo chętnie do nich wracamy.

    Paradoksalnie, można też mówić o przywiązaniu do miejsc wydarzeń traumatycznych. Silne, w tym przypadku negatywne, emocje towarzyszące tym zdarzeniom powodują, że również takie miejsca nabierają wyjątkowego znaczenia. Zdarza się, że ofiary wypadków lub przemocy odwiedzają miejsca doświadczenia tych traumatycznych wydarzeń. Dlaczego chcą ponownie tam się znaleźć? Doświadczenie nawet niewielkiego urazu powoduje chwilowe zaburzenie równowagi psychicznej. Ofiara katastrofy doświadcza poczucia bezradności, niepewności, ma napady lęku, natrętnie przypomina sobie wypadek ze wszystkimi szczegółami i okolicznościami. Trauma powoduje również zachwianie ciągłości życia osoby. Dzieli jej historię na to, co było przed urazem i to, co nastąpiło później. Powrót do miejsca katastrofy w nowych, bezpiecznych okolicznościach pomaga pokonać lęk, a tym samym odzyskać poczucie bezpieczeństwa. Stanowi również ważny element konfrontacji z realnością tego, co się wydarzyło i pogodzenia się z tym. Powrót do miejsca wydarzenia traumatycznego ma zatem dwie konsekwencje. Po pierwsze, pomaga przezwyciężyć problemy powstałe w wyniku traumy. Po drugie, zmienia znaczenie tego miejsca, ponieważ odtąd kojarzy się ono nie tylko z doświadczeniem urazu, ale również z przezwyciężeniem problemu, odzyskaniem równowagi i poczucia bezpieczeństwa. Staje się również ważnym punktem w osobistej historii życia osoby, przywracając jej ciągłość.

    Dom rodzinny

    Dlaczego przywiązujemy się do miejsc? Psychologowie ewolucyjni powiedzieliby zapewne, że związek z miejscem jest pozostałością po przodkach, którym mechanizm przywiązania do miejsca umożliwiał powracanie tam, gdzie znajdowały się zasoby pokarmu. Współcześnie, przywiązanie do miejsca wydaje się mieć głównie społeczne znaczenie. Emocjonalna więź z otoczeniem wpływa na proces kształtowania tożsamości, daje poczucie przynależności do określonej społeczności, zapewnia ciągłość przeszłości z teraźniejszością oraz wpływa na jakość relacji z innymi ludźmi.

    Bez wątpienia najbardziej przywiązujemy się do miejsc, w których spędziliśmy długi czas oraz do tych, które wiążą się z pozytywnymi wspomnieniami. Dlatego większość z nas najbardziej przywiązuje się do miejsca dorastania. Dom, w którym się wychowywaliśmy, jego bliższe i dalsze otoczenie stanowi szczególnie ważny element w naszym życiu. Jest przystanią, gwarantującą prywatność, schronienie i poczucie bezpieczeństwa. Jest wyrazem i źródłem osobistej tożsamości. To tutaj staliśmy się tym, kim jesteśmy teraz. Tutaj są nasze korzenie. Rodzinny dom daje poczucie łączności i więzi z innymi ludźmi, z okolicą, z przeszłością i przyszłością. Jest miejscem, z którego się wychodzi i miejscem, do którego się wraca. Każdy z nas ma miejsca, do których chętnie wraca. Dla wielu jest to dom rodzinny, bo jak głosi staropolskie przysłowie: „Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”.


    Anna M. Ziółkowska jest psychologiem, doktorantką Instytutu Psychologii UJ i członkiem Polskiego Towarzystwa Psychologii Behawioralnej. Interesuje się problematyką pamięci i uczenia.


    Czy jesteś przywiązany do miejsca zamieszkania?

    Odpowiedz TAK lub NIE.

    • Byłoby mi przykro, gdybym wyprowadzał się z domu, bez osób, z którymi mieszkam.
    • Byłoby mi przykro, gdyby osoby, z którymi mieszkam, wyprowadziły się beze mnie.
    • Byłoby mi przykro, gdybym wraz z osobami, z którymi mieszkam, wyprowadzał się z domu.
    • Byłoby mi przykro, gdybym wyprowadzał się z mojej okolicy bez osób, które tam mieszkają.
    • Byłoby mi przykro, gdyby moi sąsiedzi się wyprowadzili.
    • Byłoby mi przykro, gdybym wraz z sąsiadami opuszczał okolicę.
    • Byłoby mi przykro, gdybym, wyprowadzając się z mojego miasta, zostawiał tu osoby, które cenię.
    • Byłoby mi przykro, gdyby osoby, które cenię wyprowadziły się z mojego miasta.
    • Byłoby mi przykro, gdybym wyprowadzał się z mojego miasta wraz z osobami, które cenię.


    Im więcej razy odpowiedziałeś TAK, tym bardziej jesteś przywiązany do miejsca, w którym mieszkasz.

    Polacy najbardziej przywiązani są do tradycji, religii (katolickiej) i rodziny. Przestają natomiast trzymać się kurczowo swojego zawodu i firmy.

    Jak pokazują badania społeczne, Polak mówiąc „papież” ma na myśli przeważnie swojego rodaka Jana Pawła II, a nie obecnego papieża Benedykta XVI. To efekt ogromnego przywiązania Polaków do swojego kraju i wszystkiego, co polskie. Dwóch na trzech polskich konsumentów ankietowanych przez firmę ShooperTrends – nawet, jeśli robi zakupy w hipermarkecie z obcym kapitałem, wybiera polskie produkty. Bardziej niż mieszkańcy Europy Środkowo-Wschodniej przywiązani jesteśmy też do zakupów w małych, tradycyjnych sklepach, do których zaglądamy co drugi dzień.

    Coraz słabiej trzymamy się natomiast wyuczonego zawodu i firmy. Badania naukowców ze Szkoły Głównej Handlowej ujawniają, że nawet 85 proc. badanych Polaków nie czuje przywiązania do swojego zawodu, a dwie trzecie chce się przekwalifikować na własny koszt! Natomiast trudno nam się przekonać się do telepracy, bo zarówno pracownicy, jak i pracodawcy wolą pracę na etacie, w biurze, najlepiej w rodzinnym mieście. Tylko 27 proc. badanych nie deklaruje przywiązania do miejsca zamieszkania. Polacy wolą raczej męczyć się długimi dojazdami do pracy niż zapuszczać korzenie w nowym mieście. Bo dom i rodzina to dla nas wartości nadrzędne (obok religijności i patriotyzmu), z których nie moglibyśmy zrezygnować. Z analiz Centrum Badania Opinii Społecznej wynika, że wbrew obawom eurosceptyków, nie zmieniło tego wejście Polski do Unii Europejskiej.

    Jednak choć tak mocno przywiązani jesteśmy do religii – wiarę w Boga deklaruje 85-99 proc. badanych mieszkańców diecezji – zasady moralne propagowane przez Kościół traktujemy z dużą dowolnością („sam zdecyduję, z czego powinienem się spowiadać”). Mimo to Polacy, inaczej niż np. Czesi, wybierają sobie autorytety bardziej religijne niż świecko-racjonalne. Nie czujemy się natomiast przywiązani do wspólnot i społeczności lokalnych. Badania European Trusted Brands pokazują, że tylko co czwarty Polak czuje więź ze swoją dzielnicą, sąsiadami z bloku, podczas gdy takie przywiązanie deklaruje 70 procent Holendrów i Francuzów. Zdecydowanie przebijamy natomiast inne nacje w przywiązaniu do telefonu komórkowego, ziemniaków na talerzu, wódki na rodzinnych uroczystościach i... kawy mielonej. (mb)
     

    Przypisy

      POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI