Mistrzowie autosabotażu

Trening psychologiczny

Nieraz mówimy „w porządku”, choć wcale tak nie jest. I zamiast żyć pełnią życia, po prostu tolerujemy życie takie, jakie mamy. Dlaczego sami rezygnujemy z dążenia do szczęścia?

AGNIESZKA CHRZANOWSKA: Za trudności, których doświadczamy, zwykle obwiniamy innych ludzi, sytuację, cały świat. Pan tymczasem twierdzi, że tak naprawdę sami utrudniamy sobie życie. Jak to?

GARY JOHN BISHOP: O swoich problemach myślimy jak o przedmiotach. Wydaje nam się, że są zdefiniowane w ściś­le określony sposób, że istnieje też tylko jeden sposób, w jaki można do nich podejść. Ale przecież problemy są czymś subiektywnym. To, co jest problemem dla mnie, wcale nie musi być problemem dla pani, i odwrotnie. Innymi słowy, problemem nie jest problem jako taki, ale to, jak sami go postrzegamy. To od nas zależy, jaką ma wagę i znaczenie. Nigdy nie odnosimy się do życia samego w sobie – jest ono przefiltrowane przez nasze przekonania, uprzedzenia, sądy, myśli. A one nierzadko sprawiają, że nie żyjemy tak, jak byśmy chcieli.

Bo – jak pisze Pan w książce Skończ z tym sh*tem! – dokonujemy autosabotażu, działamy na własną szkodę. Ktoś wie, że powinien regularnie ćwiczyć, ale wciąż odkłada wizytę na siłowni, za to co wieczór – zawsze już „ostatni raz” – sięga po colę i chipsy, siadając przed telewizorem. Ktoś inny marzy o tym, żeby poszerzyć kompetencje albo przekwalifikować się, ale nie wierzy, że sobie poradzi. 

POLECAMY

Tak, każdy z nas może wskazać rzeczy, których nie powinien robić, ale cały czas robi. Albo takie, które powinien robić, ale nie robi. Jeśli jednak kolejny już raz potykamy się o te same ograniczenia, to znaczy, że pora zmienić podejście. I przyjąć takie, które pozwoli nam zrozumieć swoje zachowanie i dostrzec nowe mo...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI