Mężczyźni w edukacji

Wstęp

W codzienności szkolnej przeciętnego ucznia brakuje mężczyzn. To przejaw szerszej, niebezpiecznej tendencji znikania „panów” z życia dzieci.

Dlaczego w edukacji potrzebni są mężczyźni? Odpowiedź na to pytanie wydaje się oczywista. Przekonałem się jednak, że najtrudniej uzasadnia się właśnie oczywistości. Zacznijmy od tych najbardziej podstawowych.

Szkoła jest miejscem, w którym dzieci doświadczają pozarodzinnego życia. A istotą życia jest różnorodność. Skoro już natura obdarzyła nas dwiema tylko płciami, to przynajmniej nie brońmy do nich dzieciom dostępu. Miejsce, w którym dzieci spotykają prawie same kobiety, już na pierwszy rzut oka wydaje się sztuczne. Chociaż można sobie wyobrazić coś znacznie gorszego: szkołę, w której pracują niemal wyłącznie mężczyźni.

Wnikając nieco głębiej, natykamy się na temat dość drażliwy i budzący wiele kontrowersji, które niektórzy polityczni ideolodzy wykorzystują, by zdobyć sobie poparcie i przy okazji zaciemnić całą sprawę. Otóż kobiety od mężczyzn różnią się nie tylko wyglądem, czyli tzw. pierwszorzędnymi cechami płciowymi, ale również predyspozycjami, cechami oraz biologicznie i kulturowo przypisanymi rolami. I ważne jest to, że nikt tu nie jest „lepszy”. Jesteśmy po prostu inni. I to jest piękne.
Na przykład większość kobiet z natury swej jest bardziej otwarta na ludzi i relacje, lepiej „słyszy” emocje. Mężczyźni z kolei są bardziej „techniczni”, nastawieni na procedury i realizację zadań. Konia z rzędem temu, kto udowodni wyższość jednej z płci. A przecież można w tym dostrzec wzajemne uzupełniani...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI