MAŁYSZOMANIA

Wstęp

W miarę kolejnych sukcesów Adama Małysza, od Harrachova przez Salt Lake City, Sapporo do Willingen, ogarnęła Polaków gorączka zwana „małyszomanią”. Skromny chłopak z Wisły stał się latającym skarbem narodowym. Pojawiły się tytuły: „Król przestworzy”, „Małysz Wielki”, „Wojownik Adam”, „Polski gigant”, „Kryształowy Małysz”, „Skoczek z żelaza”, „Król Adam I”, „Król Małysz I”, „Orzeł z Wisły”. Na czym polega „fenomen Małysza”? Jego sukcesu i jego popularności? Na czym polega fenomen Adama Małysza, rozważa ZDZISŁAW JAN RYN.

Urodził się, by skakać

W analizach podkreślano wczesną „inicjację” zainteresowań sportami wysokiego ryzyka. Pradziadek Adama miał własną skocznię narciarską. Amatorsko skakał na nartach ojciec Adama, a jego wuj był trenerem. Pierwszą pasją sportową Adama była jednak piłka nożna. Jak mówił w jednym z wywiadów: „Bardzo chciałem być piłkarzem. Na skocznię chodziłem z obowiązku, bo ojciec kazał, a trenerem był wujek”. Talent do skoków odkrył w nim czeski trener Pavel Mikeska. Już w 1996 roku mówił o Małyszu: „On się urodził, żeby skakać. On łapie technikę w lot”.
Sukcesom w skokach sprzyjała charakterystyczna dla skoczków narciarskich rozpiętość między asteniczną budową ciała (wzrost 169 cm, waga 53 kg) a wysoką sprawnością fizyczną i tzw. siłą ducha. „Adam jest bardzo silny pod każdym względem, fizycznie i psychicznie” – podkreśla trener Apoloniusz Tajner. Zdaniem austriackiego trenera, Toni Innauera, tajemnica sukcesu leży w jego wadze (Adam jest lekki jak piórko), olbrzymiej sile nóg oraz mocnemu odbiciu. I dodawał: „Zawodnik musi być jak ptak. Tego się nie da nauczyć, z tym trzeba się urodzić”. O wadze ciała Małysza tygodnik „Polityka” napisał na okładce: „53 kg dumy narodowej”. Zdaniem opiekującego się skoczkiem fizjologa Jerzego Żołądzia, tajemnica kryje się raczej w zdolności do szybkiego wysiłku niż w samej sile mięśni. „Ma mięśnie bardzo sprawne energetycznie i ma umiejętność kontrolowania swojej mocy” („Rzeczpospolita”, nr 5/2001).

Maskotka klasowa

Równie ważne, jak siła mięśni, są cechy osobowości Adama Małysza. Jaki jest Adam Małysz? Tak charakteryzuje go Jan Blecharz, psycholog opiekujący się Adamem Małyszem:„Jest skromny, wrażliwy, pracowity i systematyczny, potrafi konsekwentnie dążyć do celu. Całkowicie się zmienia,gdy wychodzi na skocznię, staje się zdecydowany, pewny siebie” („Charaktery” 5/2001).
Taki był od dziecka, w szkole: „zawsze cichy, siedziałjak mała mysz pod miotłą. Malutki, drobny, zajmował miejsce w pierwszej ławce, a i tak nie było go widać”. W klasie był bardzo lubiany, „może dlatego, że najmniejszy, taka maskotka klasowa” (cytaty z tekstu J. Berenta, „Viva”, nr 6/ 2001). Trener Apoloniusz Tajner dodaje: „Adam jest bardzo silnypod każdym względem, fizycznie i psychicznie. Nawet jestem zaskoczony tą jego odpornością psychiczną” („Rzeczpospolita”, nr 6/2001).
W sylwetce Adama Małysza można więc dostrzec niektóre cechy osobowości psychastenicznej, jak: nieśmiałość, niepewność, wrażliwość emocjonalną, a w jego działaniu – mechanizmy kompensacyjne. Charakterystyczna jest jego wypowiedź na pytanie o powód noszenia okularów optycznych: „Gdyby pan był tak nikczemnej postury jak ja, miał cudowną żonę i trzyletnią wspaniałą córeczkę, to też by pan chciał wyglądać i czuć się poważnie, dojrzale. Stądte okularki” („Polityka”, nr 2/ 2001).
Kiedy przyszedł kryzys i załamanie formy, Małysz rozważał wycofanie się ze sportu. Wielu ludzi opowiadało, że Małyszowi odbiło, że pije, chodzi po barach, woda sodowa mu do głowy uderzyła. „Jedna gazeta napisała, że to jest wina żony,że ona mnie wciągnęła do małżeństwa, że mnie na dziecko złapała itd. To było bardzo przykre, żona płakałami na kolanach. Po takim gadaniu to ja jeszcze więcej zacząłem trenować, jeszcze więcej się przykładałem, żebypo prostu pokazać ludziom, że to nie jest tak”.
Istotnym składnikiem tożsamości Małysza jest jego wiara i religijność. On sam jest ewangelikiem, a żona katoliczką.Jak sam mówi: „Jest wiele wiar, ale Bóg jest jeden. W wierze nie chodzi tylko o to, że ktoś jest bardzo religijny. Myślę,że ważne jest, aby umieć porozumieć się z Bogiem, porozmawiać, pomodlić, żeby umieć o coś prosić Boga” („Rzeczpospolita”, nr 66/2001). W albumie „Małysz: Bogu dziękuję” dodał: „Wszystko zawdzięczam Bogu. Człowiek nie wybiera sam, wszystko jest mu przeznaczone. Dziękuję Bogu za to, czym m...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI