Małpy też się śmieją

Wstęp

Nie tylko ludzie się śmieją. Potrafią to także robić np. szympansy – dokładnie w tych samych sytuacjach, w których śmiejemy się my sami.

Ludzkość przez tysiące lat przypisywała zdolność do śmiechu tylko sobie. Arystoteles na przykład był głęboko przekonany, że zwierzęta nie posiadają owego „daru”. Czy pogląd ten wytrzymał próbę czasu i dziś – u początku trzeciego tysiąclecia – wciąż daje się obronić? Otóż współczesne badania i eksperymenty pokazują wyraźnie, że ów antropocentryczny punkt widzenia wymaga zasadniczej rewizji. Nauka dysponuje bowiem danymi wskazującymi na to, że uśmiech, śmiech i humor – przynajmniej w elementarnej postaci – występują także u małp człekokształtnych.
Van Hooff zauważył u małp podobne do ludzkich zachowania, które pełnią funkcję sygnałów zabawowych. Na przykład odpowiednikiem ludzkiego uśmiechu jest u szympansa bezgłośne szczerzenie zębów przy częściowo tylko otwartych ustach, bezruchu ciała i oczach wbitych w partnera. Oznacza ono – podobnie jak u człowieka – przyjazne nastawienie, wzajemne przyciąganie i chęć zaangażowania we wspólną zabawę. Rozluźnione, otwarte usta, z których często wydobywają się pomruki „ahh, ahh, ahh” są swoistym odpowiednikiem ludzkiego śmiechu. Pojawia się on u małp podczas łaskotania, przy ściganiu się czy „walce na niby”, a więc w zasadzie w tych samych momentach, w których występuje u człowieka. Natomiast zdaniem Desmonda Morrisa uśmiech i śmiech u obu gatunków pełnią doniosłą funkcję adaptacyjną, informują bowiem o podstawowych nastrojach emocjonalnych danego osobnika. O pierwotnym, wrodzonym charakterze omawianych reakcji świadczy też ich występowanie u niemowląt głuchoniemych i niewidomych. Tak więc zarówno u ludzi, jak i u małp, śmiech i uśmiech pojawiają się w podobnych kontekstach, pełnią zbliżoną rolę, mają również podobne wzorce ekspresji.
Warto wspomnieć także o różnicach w sposobie wyrażania uśmiechu i śmiechu przez człowieka i szympansa. Małpi uśmiech jest przede wszystkim mniej wyrazisty, słabiej zaznaczony, rzadziej obecny. Morris twierdzi, że jako środek komunikacyjny uśmiech jest w znacznie mniejszym stopniu potrzebny szympansom niż ludziom. Małpie niemowlę nie musi bowiem przy jego pomocy zwracać na siebie uwagi dorosłego osobnika, „walczyć” o jego zainteresowanie i czułość. Wystarczy, że wczepi się w matczyne futro, aby doświadczyć ukojenia, bliskości i ciepła. „Naga małpa” (takim mianem Morris określa człowieka) futra nie ma, zatem ludzkie niemowlę musi dysponować skutecznym środkiem przyciągającym matkę. Jest nim uśmiech. Za jego pośrednictwem dziecko zapewnia sobie nie tylko uwagę, troskę i czułość otoczenia społecznego, ale też zaspokojenie podstawowych potrzeb.

Inna istotna różnica dotyczy angażowania odmiennych grup mięśniowych podczas uśmiechu. U człowieka pozytywnym emocjom, takim jak poczucie szczęścia czy przyjemności, towarzyszy tzw. uśmiech zadowolenia, zwany t...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI