Łzy dla Puszka

Trening psychologiczny

Co trzeci Polak ma psa, co czwarty –kota. Gdy pupil umiera, przeżywamy żałobę i niejednokrotnie jest ona równie silna, jak w przypadku śmierci bliskiego człowieka.

„Nie ma dwóch serc, jednego dla zwierząt i jednego dla ludzi. Albo mamy serce, albo go nie mamy” – twierdził słynny pisarz i polityk Alphonse de Lamartine. Wielu z nas nawiązuje z psem czy kotem więź równie silną jak z partnerem, przyjaciółką. Z badań przeprowadzonych przez Kantar TNS w 2017 roku wynika, że w co drugim gospodarstwie domowym mieszkają zwierzęta, ponad 40 procent badanych Polaków ma psa, a 25 procent – kota.

Przed laty brytyjska psycholożka i psychoanalityczka Melanie Klein, autorka teorii relacji z obiektem, podkreślała, że od dziecka dążymy do kontaktu z drugim człowiekiem, a ważne obiekty, takie jak matka czy inny opiekun, uwewnętrzniamy w miarę trwania relacji, tworząc ich reprezentację. Dziś wiemy już, że takim ważnym, znaczącym obiektem może być także domowy zwierzak, z którym kontakt dostarcza nam pozytywnych doświadczeń i wspomaga równowagę psychiczną. Potwierdzają to badania Carla J. Charnetskiego, Sandry Riggers i Francisa X. Brennana, które pokazują, że więź ze zwierzęciem może pozytywnie wpływać na nasz układ immunologiczny, stymulując produkcję przeciwciał.

Jak przyjaciel, jak dziecko

Gdy odchodzi ukochany pies czy kot, przeżywamy intensywne emocje i doświadczamy żałoby. Odczuwamy tę stratę tak samo boleśnie jak stratę bliskiej osoby. Puszek, Burek, Mruczek nie jest tylko zwierzęciem hodowlanym, ale istotą bliską jak drugi człowiek. – Ostatnio do przychodni, w której pracuję, przyszła kobieta tak rozpaczająca po śmierci królika, że nie była w stanie podać jego imienia – opowiada Małgorzata Roszkowska, zootechnik. Sama zresztą przyznaje, że zdarza jej się mówić do swoich mopsów „synciu”. Karci się za to w myślach, bo wie, że moment pożegnania kiedyś nastąpi. Dzięki postępowi medycyny możemy przedłużyć życie naszych pupili i zadbać, by było ono komfortowe, jednak w większości przypadków właściciel przeżyje ukochanego psa. Co więcej, jak pokazują badania Thomasa A. Wrobela i Amandy L. Dye, śmierć zwierzęcia dla większości właścicieli jest pierwszym odejściem, jakiemu musieli stawić czoła. Może ono także aktywizować nieprzepracowane wcześniej utraty i sprawiać, że zaczynamy mówić też o śmierci ważnych osób w naszym życiu.

POLECAMY

Żałoba po zwierzęciu nie jest jednak społecznie akceptowana, w obowiązującym dyskursie nie ma na nią miejsca. Niemniej istnieje, a w przypadku 4 procent właścicieli zwierząt przyjmuje patologiczny charakter i utrudnia codzienne funkcjonowanie. Po odejściu psa lub kota może pojawić się uczucie odrętwienia, głęboki smutek, tendencja do izolowania się i pozostawania w domu, trudności z zasypianiem, zaburzenia apetytu, złość i rozgoryczenie, a także poczucie osamotnienia i uporczywe rozmyślanie o przeżytej stracie. Badania Geraldine Gage i Ralpha Holcomba przeprowadzon...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI