LUBIŁEM, LUBIĘ... POLUBIĘ?

Wstęp

Dlaczego jedne rzeczy sprawiają nam przyjemność, a inne nie - wyjaśnia BARTŁOMIEJ DZIK.

Wyobraźmy sobie następującą sytuację: chłopak po raz pierwszy zostaje zaproszony na obiad do rodziców swojej narzeczonej. Dziewczyna uprzedziła go, że jej mama dość kiepsko gotuje, ale to, co zastał, przerosło jego najgorsze obawy. Już zupa była niemiłosiernie przesolona, lecz prawdziwym wyzwaniem okazał się stek, przypominający w smaku pieczoną oponę samochodową. Potrzebny był niezwykły heroizm, by ów stek zjeść i jeszcze nieszczerze pochwalić kunszt kulinarny potencjalnej teściowej. Deser smakował najlepiej z całego obiadu, aczkolwiek w innej sytuacji młodzieniec na pewno by z niego zrezygnował. Ostatecznie chłopak skonsumował, zachowując kamienną twarz, bardzo niesmaczną zupę, wprost okropny stek i raczej niesmaczny deser. Cóż, miłość jest zdolna do nie lada poświęceń, a dobre stosunki z teściową nie mają ceny.

Doświadczenie tego młodego człowieka nie należało do przyjemnych i zapewne w przyszłości będzie się starał wykręcić od jakichkolwiek posiłków u rodziców narzeczonej. Niesmaczny obiad pozostał w jego pamięci jako pewne przykre wydarzenie – podobnie jak bolesne zabiegi dentystyczne czy podróż brudnym i zatłoczonym pociągiem. Tego typu wspomnienia można by uszeregować od umiarkowanie nieprzyjemnych aż po wyjątkowo traumatyczne.
Przypuśćmy, że rodzicom dziewczyny bardzo zależy na bliższym poznaniu przyszłego zięcia, więc kolejnego obiadu nie uda mu się uniknąć. Młodzieniec ma jednak wybór. Otóż może przyjść w sobotę albo w niedzielę, z tym, że gdy wybierze sobotę, mama narzeczonej „niestety” nie zdąży upiec ciasta i obiad będzie bez deseru. Wybór wydaje się prosty – trzeba przyjść w sobotę, bo z dwojga złego lepiej zjeść posiłek składający się z dwóch niesmacznych dań niż z trzech. Problem okazuje się jednak bardziej skomplikowany.

Wśród setek, a może tysięcy badań psychologicznych poświęconych problemom osobowości czy funkcjonowaniu jednostki w społeczeństwie, zadziwiająco mało jest studiów, które dotyczą mechanizmów percepcji doświadczeń przyjemnych i nieprzyjemnych. To zdumiewające zaniedbanie, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w końcu jedną z fundamentalnych i oczywistych zasad naszego życia jest unikanie rzeczy nieprzyjemnych i szukanie przyjemnych. Dopiero od niedawna możemy mówić o rozwoju dziedziny określanej jako „hedonic psychology” (niestety dosłowne tłumaczenie „psychologia hedonistyczna” nie wydaje się najszczęśliwsze), badającej zapamiętywan...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI