Kto czyta – rozumie

Wstęp

Czytane historie wpływają intensywnie na emocje małego odbiorcy, kształtują jego empatię i zachowania prospołeczne. Oddziałują na tworzący się obraz siebie – jaki chcę być i jaki powinienem być. I sprzyjają poznawaniu oraz rozumieniu otaczającego świata.

Dr Maria Molicka jest docentem w Instytucie Nauk Edukacyjnych PWSZ w Lesznie, doktorem psychologii klinicznej dziecka, autorką wielu publikacji naukowych i popularnonaukowych. Wydała siedem książek. Niektóre ukazały się także na Litwie i Ukrainie oraz w Czechach.

Dzisiaj nie tylko psychologowie i pedagodzy, ale też dziennikarze zachęcają rodziców i nauczycieli do czytania małym dzieciom książeczek, a wśród starszych propagują czytelnictwo. Czyżby dominujące współcześnie formy komunikacji obrazkowej nie sprzyjały rozwojowi intelektualnemu dzieci? A może wyniki badań dowodzą tak znaczącej roli książek we wspomaganiu rozwoju mowy oraz myślenia dzieci, że warto przekonywać je do czytania?
Truizmem jest stwierdzenie, że czytana czy słuchana literatura sprzyja budowaniu zasobów lingwistycznych. Powszechnie wiadomo, że bogate zasoby językowe umożliwiają efektywniejsze komunikowanie się z innymi, lepsze rozumienie tego, co się dzieje w rzeczywistości. Dziecko stopniowo poszerza i uwewnętrznia zasób słownictwa, który to proces z reguły kończy się około szóstego roku życia. Zależy on jednak nie tylko od zaprogramowanego w filogenezie rozwoju, lecz także od ukształtowanych już zasobów językowych dziecka; jeśli są ubogie, to proces opóźnia się. Uwewnętrznianie słów sprzyja tworzeniu reprezentacji umysłowych, które zawierają również uwewnętrznione schematy czynności, obiekty oraz obrazy poznane przez dziecko. Dziecko stopniowo tworzy cały system pojęć, umożliwiający mu rozumienie świata na coraz wyższym poziomie. Etapy rozwoju myślenia jako pierwszy opisał i scharakteryzował Jean Piaget, a Jerome Bruner zmodyfikował jego teorię, szczególnie w aspekcie znaczenia języka (zwłaszcza narracji) w rozwoju myślenia.

Korzyści z opanowania języka
Warto również podkreślić, że zasoby leksykalne mają ogromny wpływ na rozwój emocjonalno-społeczny, przede wszystkim na rozpoznawanie i nazywanie emocji, co z kolei wpływa na umiejętność zarządzania nimi. Emocje pojawiają się w rozwoju wcześniej niż procesy kognitywne i służą m.in. adaptacji do środowiska społecznego (szczególnie tzw. emocje społeczne, np. zażenowanie, wstyd, duma, zazdrość, poczucie winy czy admiracja). Werbalizacja, czyli nazywanie, sprzyja uświadomieniu sobie ich istnienia i pomaga w rozwiązywaniu wielu trudnych sytuacji. Dzięki świadomemu wglądowi w swoje emocje dziecko skuteczniej sobie z nimi radzi, np. w rywalizacji o zabawkę nie wyrywa jej szczęśliwemu posiadaczowi, lecz o nią prosi, proponuje wymianę albo wspólną zabawę.
Opanowywanie języka pomaga dzieciom również w strukturalizacji myślenia. Jerome Bruner, jeden z najznamienitszych psychologów zajmujących się edukacją, opisuje trzyletnią Emmę, która wieczorami głośno opowiadała samej sobie to, co się wydarzyło w ciągu dnia. Dzięki temu głośnemu mówieniu (myśleniu) dziewczynka odkrywała powiązania między wydarzeniami, budowała ich rozumienie.

POLECAMY

Poza tym dzięki narracji człowiek ma możliwość uczenia się bez bezpośredniego doświadczenia; może czerpać wiedzę z całego dorobku ludzkości, zawartego przede wszystkim w słowie pisanym. Zasoby językowe umożliwiają mu tworzenie nie tylko pojęć naturalnych (np. słoń, koń), ale i sztucznych (np. umysł, stres)
– dzięki temu może stopniowo...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI