Kredyt, kóry się opłaca

inne Laboratorium

Mądre zaufanie w bardzo realny sposób pomnaża zyski. Sprawia, że wzrasta innowacyjność, zaangażowanie i szybkość działania, spadają za to koszty - mówi Stephen M. R. Covey.

Agnieszka Chrzanowska: – Gdy rozejrzymy się wokół, szybko dostrzeżemy mnóstwo oznak braku zaufania: wysokie płoty, kraty, żaluzje antywłamaniowe w oknach, ogrodzone osiedla. Ludzie nie ufają sobie. Czy to znak epoki?
Stephen M. R. Covey
: – To prawda, mamy do czynienia z kryzysem zaufania. Brak zaufania jest dostrzegalny w wielu krajach. Nieufność panuje w organizacjach, zespołach, związkach, obserwujemy ją w wielu obszarach gospodarki. Dawniej banki i instytucje finansowe cieszyły się ogromnym zaufaniem społeczeństwa, a dziś zaufanie do nich jest niskie.

A niskie zaufanie może wiele kosztować...
– Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że zaufanie ma wymiar ekonomiczny. Jego spadek niesie za sobą nie tylko konsekwencje społeczne, ale też finansowe. Nieufność sprawia, że wszystko zajmuje więcej czasu i więcej kosztuje. A jednak są kraje i organizacje, którym udało się stworzyć klimat zaufania, nawet w świecie pełnym nieufności. Mogą się one pochwalić wysokimi osiągnięciami, bowiem kreują w ludziach większe pokłady energii, zaangażowania i radości. To są dywidendy zaufania. Można je uzyskać nawet wówczas, gdy wokół zaufanie jest niskie.

Trudno jednak ufać. Od najwcześniejszych lat jesteśmy uczeni – przez rodziców, nauczycieli, wychowawców – że nikomu nie powinniśmy ufać. Nie otwieraj drzwi, nie rozmawiaj z obcymi, bądź ostrożny – słyszymy. Nieufność coraz bardziej „wrasta” w nasz umysł. Niełatwo taki „chwast” wyrwać.
– To wynika w pewnym stopniu z kultury i kontekstu. W badaniach, które objęły kraje Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, zadawano pytanie: Czy uważasz, że innym ludziom generalnie można ufać? Czy raczej należy zachować najwyższą ostrożność w kontaktach z innymi? Okazało się, że aż 89 procent Duńczyków jest zdania, że można ufać innym ludziom! To najwyższy wskaźnik na świecie. Za to w Chile poziom zaufania wynosi tylko 13 procent. To ogromna różnica. Polska znalazła się w środku stawki – z wynikiem 47 procent.
Oczywiście nie powinniśmy ufać każdemu bezwarunkowo, na nic nie zważając. Takie postępowanie byłoby nierozważne, bo przecież nie każdy na zaufanie zasługuje. Jeśli zaufamy za bardzo, w którymś momencie możemy się sparzyć. Będziemy wtedy żałować, że obdarzyliśmy kogoś zaufaniem, a ta osoba je zawiodła. Nie bądźmy jednak nieufni wobec wszystkich. Nie udzielając nikomu kredytu zaufania, nie zbudujemy dobrych relacji ani efektywnych i kreatywnych zespołów. Jeśli nie będziemy ufać, nie dostrzeżemy możliwości, które otwierają się przed nami, nie będziemy też w stanie inspirować innych. Żadna skrajność nie jest zatem dobra – ani nadmierne zaufanie, ani jego zupełny brak. Jest jednak trzecia opcja – mądre zaufanie.

Na czym ono polega?

– Zacznijmy od gotowości do zaufania, otwórzmy się na nie. To wcale nie oznacza, że zaufamy, jesteśmy jednak na to otwarci. Gotowość do zaufania wypływa z serca. To serce mówi nam: zaufaj. Chęci zaufania powinna jednak towarzyszyć analiza. Ta z kolei wypływa z umysłu. Teraz rozsądek podpowiada nam: bądź ostrożny. Innymi słowy należy dokonać oceny rzeczywistości. Czego dotyczy kredyt zaufania? Z jakim ryzykiem się wiąże? Jakie może mieć konsekwencje i jak są one prawdopodobne? Czy osoby zaangażowane w tę sytuację są wiarygodne? Czy dobrze je znam? Czy dały się poznać jako godne zaufania? Jeśli uznamy, że obdarzenie kogoś zaufaniem wiąże się ze zbyt dużym ryzykiem, nie róbmy tego. Takie zaufanie byłoby niemądre.
Mądre zaufanie – czyli takie, które angażuje i serce, i umysł – pozwala funkcjonować w świecie, w którym generalnie zaufanie jest niskie.

Niektórzy są ufni z natury. A co z tymi, którzy z natury są podejrzliwi? Czy zaufania można się nauczyć?
– Trzeba rozróżnić dwa aspekty zaufania. Z jednej strony mówimy o byciu godnym zaufania, wiarygodności, a z drugiej – o darze zaufania, który ofiarujemy drugiej osobie, o udzielaniu kredytu zaufania. Możemy się nauczyć, jak inspirować zaufanie, sprawiać, by inni nam ufali. To wypływa z naszej wiarygodności, cech charakteru i kompetencji, które posiadamy. Warto nauczyć się zachowań, które pomagają budować zaufanie: mówienia wprost, dbania o przejrzystość relacji, dotrzymywania zobowiązań. W ten sposób sprawimy, że inni będą gotowi nam zaufać, bo będą wiedzieć, że jesteśmy godni ich zaufania.
Jednak to dopiero połowa. Trudniej jest obdarzyć zaufaniem innych. To coś, z czym się rodzimy – jesteśmy z natury mniej lub bardziej ufni – albo czego uczymy się poprzez doświadczenie życiowe. Jeśli zawiodłem się na kimś, ktoś nadużył mojego zaufania, jestem teraz mniej ufny, bardziej ostrożny – tego mnie nauczyło to doświadczenie.
Jednak mądre zaufanie, opierające się na gotowości płynącej z serca i analizie płynącej z umysłu, może sprawić, że znów otworzymy się na zaufanie. Będziemy w stanie zdecydować, kiedy warto podjąć ryzyko i zaufać drugiej osobie. Można się tego nauczyć, choć nie jest to łatwe.

A Pan nauczył się zaufania
...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI