Każda trauma jest indywidualna. Jak ukoić swoją? - Z dr Ewą Woydyłło-Osiatyńską rozmawia Dota Szymborska

Psychologia i życie

Traumy nie można usunąć, można ją ukoić, ułagodzić. Na przykład poprzez pisanie o niej do siebie – to jeden ze sposobów odblokowania własnych uczuć, zwłaszcza tych tłumionych. Możemy wtedy dotrzeć do tego, co ukryte, na przykład dlatego, że się tego bardzo boimy. Dzięki takim listom do samego siebie udaje się nam oswoić traumę, czasem się z nią pogodzić.

Chcesz lepiej poznać ten temat? Zapraszamy na OGÓLNOPOLSKI KONGRES PSYCHOLOGÓW I PSYCHOTERAPEUTÓW!

Dota Szymborska: Pojęcie traumy niestety bywa często nadużywane do określania błahych, codziennych wydarzeń. Z drugiej strony jest to coś tak silnego, paraliżującego wręcz. Książka – wywiad rzeka Ukoić siebie. Czyli jak oswoić lęk i traumę – z jednej strony porusza najtrudniejsze tematy, z drugiej daje narzędzia samoukojenia. To nie jest podręcznik akademicki ani literatura dla terapeutów. Dla kogo jest ta książka? O kim Pani myślała, mierząc się z tak trudnym zagadnieniem?
Ewa Woydyłło
: Książka jest dla wszystkich, tak naprawdę może ją przeczytać szóstoklasista i osoba bez dyplomu. Pisałyśmy ją przystępnym językiem. Jednocześnie jeżeli ktoś będzie miał ochotę pogłębić wiedzę, to daję mu taką możliwość, bo podaję dość obszerną bibliografię dostępną w języku polskim. Sama jestem taką czytelniczką, która lubi wiedzieć, skąd cytat, kto przeprowadził eksperyment czy badanie, dlatego takie informacje znajdują się w książce. Chciałabym jeszcze zaznaczyć, że w książce jest wiedza naukowa, nie domysły ani przypuszczenia. Myślę, że to ważne, by czytelnicy wiedzieli, że powołujemy się na uznane i potwierdzone badania naukowe. 

Czy książka będzie przetłumaczona na ukraiński? Moje pytanie wynika z tego, że wątek wojny jest bardzo obecny w Pani wypowiedziach.
Nie wiem, ale warto o tym pomyśleć, tym bardziej że z powodu sytuacji geopolitycznej książka nieprędko straci na aktualności. Liczba osób bezpośrednio i pośrednio doświadczających traumy wojennej z dnia na dzień rośnie, nie maleje.

Zanim przejdziemy do tego, w jaki sposób analizuje Pani pojęcie traumy, jej dziedziczenie, to zatrzymajmy się na moment. Wydaje mi się, że trzymam w ręku książkę ze wskazówkami dla bardzo wielu osób, które pośrednio i niestety też bezpośrednio mierzą się z traumą. 
Trauma jest doświadczeniem dotykającym wielu ludzi albo – wręcz powiem – wszystkich czujących istot żywych. Owszem, często bywa spłycana, używana zbyt potocznie. W rzeczywistości trauma jest zjawiskiem, które nie zawsze rozumiemy, ba, nawet nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że jej doświadczamy, czasem wymaga uświadomienia. Uważam, że takiej elementarnej wiedzy o tym, czym jest trauma, potrzebują już uczniowie podstawówki. Przecież uczeń też może doświadczać traumy, bojąc się przyznać do porażek szkolnych przed rodzicami. Trzeba podkreślić, że trauma zależy od stopnia wrażliwości danej osoby. Nie możemy i nie powinniśmy z zewnątrz oceniać, stopniować cudzych przeżyć i reakcji na rozmaite zagrażające zdarzenia. Ktoś może odczuwać traumę, oglądając zdjęcia i słuchając wiadomości o wojnie w Ukrainie. Inna osoba może tej wojny doświadczać osobiście i bezpośrednio, a jednak w sensie psychicznym zachowywać równowagę i nie wpadać w panikę. W książce mówimy też o „traumie zaniedbania” – w tej sprawie również poszczególne osoby mogą reagować różnie: ktoś nasiąknie poczuciem krzywdy, a ktoś inny przejdzie przez zły czas z podniesioną głową. Każda trauma jest inna, indywidualna. Ta dziecięca jest najmniej zbadana, bo najczęściej pracuje się z pacjentami dorosłymi, którzy opowiadają o swoich wspomnieniach. Objaśniamy też w książce pojęcie resilience, czyli sprężystości emocjona...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI