Rozstanie po szwedzku
– Związek na całe życie?– Magnus Abrahamsson, pisarz, dramaturg, współautor podcastu „Rozwód” i producent telewizyjny ze Sztokholmu, przygląda mi się z niedowierzaniem. – Może i był realny, gdy długość naszego życia wynosiła średnio 30–40 lat. Ale dziś, gdy trzymamy się nie najgorzej do osiemdziesiątki czy dziewięćdziesiątki, to niemożliwe! W Szwecji co roku rozwodzi się około 25 tys. par.
– Ale dwa razy tyle decyduje się na ślub – zauważam.
– Robią to przede wszystkim ze względu na weselną imprezę – uśmiecha się Magnus. – Chcą się spotkać w większym gronie z rodziną i przyjaciółmi, razem potańczyć, pogadać, dobrze zjeść. Wierz mi, zawarcie związku małżeńskiego nie ma już w Szwecji specjalnego znaczenia. Owszem, ślub daje pewne przywileje – prawne czy podatkowe. Łatwiej prowadzi się gospodarstwo domowe we dwoje czy dzieli odpowiedzialność za dzieci. Szwedzi są jednak w pełni świadomi, że jeśli nadejdzie trudny czas, skończy się miłość czy też zauroczenie, nie będą mieli problemu z rozstaniem. Bo nasze prawo wyraźnie mówi, że jeśli ktoś chce się rozwieść, nikt nie może go przed tym powstrzymać. Rozwód, tak jak i małżeństwo, jest u nas kwestią prawną, nie religijną.
Sprawdzam przepisy – zgodnie z nimi do sformalizowania rozwodu w Szwecji wystarczy, aby pary, które są zgodne co do decyzji o rozstaniu, a do tego są bezdzietne lub ich dzieci mają skończone 16 lat, wypełniły formularz rozwodowy dostępny w internecie – podały imię, nazwisko oraz PESEL i podpisany oryginał wysłały do najbliższego sądu rejonowego.
– Co istotne – w piśmie do sądu nie podajesz powodu rozstania – podkreśla Magnus. – I po kilku dniach od wysłania papierów dostajesz potwierdzenie, że jesteś rozwiedziona. A jeśli dzieci mają mniej niż 16 lat, to od złożenia papierów o rozwód musisz odczekać sześć miesięcy. Chodzi o to, że ktoś może jednak w tym czasie zmienić zdanie. A jeśli nie, po pół roku następuje formalne zakończenie związku. Ot tak. Jednego dnia.
– A co się dzieje z dziećmi po rozwodzie ich rodziców? – dopytuję.
– W większości przypadków zasądzana jest opieka naprzemienna – odpowiada Magnus. – Dwa tygodnie mieszkają z jednym rodzicem, dwa tygodnie z drugim. Zdarza się też tak, że to dzieci zostają w dotychczasowym mieszkaniu, a rodzice się do nich naprzemiennie wprowadzają. Co ważne, para musi się po rozwodzie podzielić wszystkim, co miała, równo po połowie – pieniędzmi
na koncie, domami, mieszkaniami. Dlatego alimentów praktycznie się u nas nie płaci, a jeśli – to tylko w przypadku drastycznej różnicy pomiędzy zarobkami małżonków.
– Podobno w Danii jest jeszcze łatwiej się rozwieść – wystarczy wysłać e-mali do sądu – wtrącam.
– Dania jest bardziej progresywna niż Szwecja – uśmiecha się Magnus. – Zgadzam się, że procedury rozwodowe powinny być jak najbardziej uproszczone. Nie można przecież trwać w związku tylko dlatego, że złożyło się obietnicę przed urzędnikiem czy księdzem! Zresztą już sama przysięga: „Nie opuszczę cię aż do śmierci” jest absurdalna! Co prawda konserwatyści próbują forsować ideę, że wszystkich muszą obowiązywać ustalone z góry zasady, a ci, którzy im się nie podporządkowują, są wyrzutkami społecznymi. Takie poglądy głoszą zazwyczaj mężczyźni, którzy padli ofiarą wyzwolenia kobiet. I to one, odkąd wywalczyły sobie w Szwecji równe prawa i płace stoją za falą rozwodów.
A jednak u Magnusa było inaczej – to żona nie chciała zgodzić się na rozstanie. Przeciągało się więc i towarzyszyły mu fazy złości, agresji, smutku, milczenia. I właśnie te przeżycia sprawiły, że Magnus Abrahamsson zaczął nagrywać podcast poświęcony separacji i rozwodom. W chwili, kiedy rozmawiamy, dostę...
Dołącz do 50 000+ czytelników, którzy dbają o swoje zdrowie psychiczne
Otrzymuj co miesiąc sprawdzone narzędzia psychologiczne od ekspertów-praktyków. Buduj odporność psychiczną, lepsze relacje i poczucie spełnienia.