Jeśli boli dusza

Trening psychologiczny

Jak rozpoznać, że potrzebujemy pomocy psychologicznej i znaleźć odpowiednią dla nas formę wsparcia?

Andrzej od dłuższego czasu ma poczucie, że jego życie utknęło w martwym punkcie. Praca w prestiżowej korporacji, ambitne zadania zawodowe, atrakcyjne życie towarzyskie, wyjazdy w egzotyczne kraje – to wszystko przestało go cieszyć, czuje się coraz bardziej sfrustrowany… Coraz częściej zdarza się, że ludzie doprowadzają go do szału. Bezmyślni, leniwi, skoncentrowani wyłącznie na sobie – nigdy specjalnie dobrze o innych nie myślał, ale teraz coraz trudniej mu pohamować gniew. Nie tylko na podwładnych – z nimi zawsze poczynał sobie ostro. Niestety, złapał się na tym, że robi awantury w sklepach i restauracjach, a prowadząc samochód, coraz głośniej przeklina innych kierowców. Raz nawet zatrzymał się, wysiadł i spoliczkował kierowcę, który na parkingu zajechał mu drogę. Tamten wezwał policję, szykują się nieprzyjemności. Kiedy opowiedział o tym koleżance z pracy, ta zachęcała go do zasięgnięcia porady psychologa. Chyba zwariowała! On ma się leczyć? To inni są nienormalni! 

Ania na studiach poznała fajnego chłopaka. Po dyplomie pobrali się, rodzice pomogli kupić mieszkanie. Szczęścia dopełniła ciąża Ani. Półtora roku po ślubie urodziła się śliczna dziewczynka. Ma teraz 3 miesiące, jest urocza. Wszyscy to mówią, tylko Ania tego nie dostrzega i nie jest w stanie się tym cieszyć. Mąż Ani dobrze zarabia, więc ona może siedzieć w domu z dzieckiem nawet kilka lat. I to ją przeraża, bo ma poczucie, że jej życie się skończyło, jakby utknęła w pustce – tylko pampersy i karmienie, którego Ania serdecznie nie znosi, choć przecież karmi, bo wie, że to najlepsze dla dziecka, wszyscy tak mówią… Spacery po parku, czasem pogawędka na ławeczce z inną „wózkową matką” to dla niej nie rozrywka, lecz katorga. A przecież wszystko jest OK, czego ona się czepia, chyba jest niewdzięczna! Tak w każdym razie twierdzi jej mąż. Ze swojego smutku Ania zwierzyła się najbliższej koleżance, a ta delikatnie zasugerowała jej wizytę u psychologa. Ania chętnie zwróciłaby się o pomoc do specjalisty, ale obawia się reakcji męża i rodziców.

POLECAMY

Co pomyślą o niej jako o matce? Może uznają, że nie jest w stanie dobrze wychowywać dziecka? 

Piotrek już jako nastolatek czuł, że różni się od kolegów z klasy. Zawsze był bardzo nieśmiały, trzymał się na uboczu, zarzucał sobie, że chyba jest nadwrażliwy. W końcu o swoich kłopotach powiedział rodzicom, którzy – jak mu się wydawało – trochę się przestraszyli i postanowili umówić go na wizytę u psychologa. Wybór nie był łatwy – w Internecie roiło się od oferujących terapię ośrodków i gabinetów psychoterapeutycznych. W końcu wybrali ośrodek położony niedaleko miejsca ich zamieszkania. Okazało się, że psychoterapeutka była miłą kobietą, z którą Piotrkowi dobrze się rozmawiało. Lubił chodzić na te spotkania, miał poczucie, że wreszcie ktoś uważnie go słucha. Niestety, nieśmiałość i brak kolegów wciąż pozostawały nierozwiązanym problemem. A spotkania nie były tanie. Po kilku miesiącach rodzice zdecydowali o zakończeniu terapii. Zarówno oni, jak i Piotr wyszli z tego doświadczenia z przekonaniem, że psychoterapia nie jest skuteczna. Piotrek nadal był nieśmiały. Rodzice usłyszeli od terapeutki, że dobrze by było, aby nieco bardziej ufali synowi i mniej się o niego bali. To nie było całkiem pozbawione sensu, ale… bardzo trudne do zrealizowania. 

Wiele osób ma za sobą doświadczenia podobne do doświadczeń Andrzeja, Anny i Piotrka. Su...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI