Jak pracować z uczniem trudnym wychowawczo

Wstęp

Pracę z zespołem klasowym i trudnym uczniem powinno się rozpocząć od zadania sobie pytania: czy trudność, z którą się zmagamy, leży po stronie ucznia, czy sytuacji, w jakiej on się znajduje?

Jeżeli uczeń buntuje się przeciwko jawnej (w jego oczach) niesprawiedliwości nauczyciela, jeśli staje w obronie słabszego kolegi, podejmując ryzyko konfliktu z dyrektorem szkoły, jeśli zadaje dużo pytań, docieka, analizuje, jeżeli podważa nie najlepsze decyzje szkoły, jeśli wytyka nauczycielowi błędy i jest krytyczny, jeśli buntuje się przeciwko bezmyślnemu, pamięciowemu wkuwaniu lekcji, ryzykując ocenę niedostateczną lub przeciwko faworyzowaniu uczniów grzecznych i spolegliwych(??), to należy sobie zadać pytanie: czy ten uczeń jest rzeczywiście wychowawczo trudny? A może jest on myślący, odważny i wrażliwy, czyli posiada cechy, które należy rozwijać i pielęgnować.

 Jeżeli jednak mamy do czynienia z takimi zachowaniami, jak: agresja, nadpobudliwość psychoruchowa i notoryczne przeszkadzanie w prowadzeniu lekcji, jeśli nasz uczeń wagaruje, lekceważy naukę i szkołę, odmawia współpracy, łamie zasady regulaminu, niszczy mienie szkoły, dokonuje kradzieży – to niewątpliwie mamy do czynienia z zachowaniami trudnymi.
Jak zatem postępować z takim uczniem, aby wpływać na zmianę jego zachowania, a przede wszystkim nie nasilać zaburzeń? Każdy przypadek wymaga potraktowania indywidualnego i trudno tu podać żelazne reguły, gwarantujące stuprocentowy sukces. Są jednak zasady, których powinno się przestrzegać.

1.    Podstawą pracy z każdym uczniem, a szczególnie z tym sprawiającym trudności wychowawcze, są zasady związane z prawidłowym kontaktem. Umiejętności komunikacyjne nauczyciela, takie jak: okazywanie ciepła, autentycznego zainteresowania, uwagi i troski, umiejętne prowadzenie rozmowy, okazywanie akceptacji, zrozumienia, ale połączone ze stanowczością i konsekwencją, są tym, co odgrywa decydującą rolę w procesie oddziaływań wychowawczych. Warto zwrócić uwagę, jak często nie ma żadnych problemów z uczniami ten nauczyciel, który mówi o sobie: „mam słabość do łobuzów” albo „lubię podejmować trudne wyzwania”. Taki nauczyciel niewerbalnie komunikuje uczniom swoją akceptację, a tym samym stwarza warunki do zachodzenia zmiany ich zachowania. Jeśli dzieje się odwrotnie, jeśli uczniowi komunikuje się przekaz: „jesteś zły, nic z ciebie nie będzie”, prowadzi to do powstania tzw. samospełniającej się przepowiedni: „uważają, że jestem zły, to taki będę”.

2.    Nauczyciel, który swojego ucznia nie lubi i nie akceptuje, nie ma szans skutecznie go wychowywać Warunkiem ewentualnego sukcesu jest więc akceptacja – ale należy to podkreślić: akceptacja osoby, a nie zachowania! Trzeba pamiętać, że brak reakcji na niewłaściwe zachowanie oraz nieinformowanie o naszych uczuciach w związku z wystąpieniem takiego zachowania jest równoznaczne z przyzwalaniem!

3.    Dzieci z zaburzeniami zachowania cechuje wzmożona reaktywność na bodźce oraz nadpobudliwość. W stanie wzburzenia, gdy działają silne emocje, nigdy nie podejmujmy tzw. rozmów wychowawczych. Dziecko nie może wtedy zdobyć się na racjonalny osąd sytuacji. Każda nasza uwaga krytyczna, choćby nawet wypowiedziana w sposób taktowny, a tym bardziej podniesiony głos, krzyk, dosadne sformułowania, dodatkowo pobudzają dziecko, potęgują złość, gniew, poczucie krzywdy i niezrozumienia, nasilają, a nie likwidują zaburzone zachowanie. Jedyne, co możemy w tej sytuacji zrobić, to pozwolić dziecku się wygadać, wykrzyczeć, wyżalić, a może wypłakać. Nawet jeśli jego ocena sytuacji jest skrajnie nieobiektywna, nie korygujmy jego wypowiedzi. Dopiero gdy emocje opadną, uczeń będzie umiał zdobyć się na dystans i bardziej krytyczną ocenę swojego zachowania. Wtedy można rozmawiać, wyjaśniać, na coś się z nim umawiać...

4.    Z tych samych powodów (reaktywność, nadpobudliwość) ryzykowne jest stosowanie wzmocnień negatywnych w odniesieniu do uczniów z zaburzeniami zachowania. Zwłaszcza jeśli nie idą one w parze z akceptacją oraz wzmocnieniami pozytywnymi. Powodują bowiem nasilenie negatywnych emocji (złości, gniewu, poczucia krzywdy), będących u podłoża np. agresywnego zachowania oraz zmuszają dziecko do stłumienia uczuć „tu i teraz”. Pokłady stłumionego gniewu muszą jednak znaleźć gdzieś ujście. Ryzykujemy zatem, że po otrzymanej naganie dyrektora nasz Jasio zamiast „wyciągnąć wnioski z tej nauki”, wyskoczy z gabinetu upokorzony, wściekły i pierwsze co zrobi, to popchnie na schodach „szczeniaka” z Ia , albo zdemoluje szkolną toaletę, albo „w najlepszym razie” odegra się na młodszej siostrze. Nie oznacza to, że nigdy nie należy karać. Czasem jest to konieczne. Kara informuje o naszej dezaprobacie dla zachowania, pełni też f...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI