Jak poradzić sobie, kiedy inni ranią Cię słowem?

Trening psychologiczny

Słowa wypowiadane i pisane mogą mieć olbrzymią moc. Przynoszą uśmiech na naszej twarzy, ale również sprawiają, że pojawią się w nas trudne uczucia. Są w stanie pomagać nam w życiu, ale też nas ranić. Nie jesteśmy w stanie przejść przez życie bez doświadczenia zranienia. To oczywiste, że często szukamy sposobów, by poradzić sobie w momentach, gdy słowa skierowane przez kogoś do nas sprawiają nam ból. Czy istnieje uniwersalny trening na bolesne słowa?

Prawdopodobnie większość z nas ma w swoim życiu doświadczenie bycia przezwanym przez kogoś. Często rodzi to trudne emocje, takie jak smutek, wstyd, złość. Niekiedy towarzyszą im myśli o niesprawiedliwości, byciu ofiarą, niezgodzie na zaistniałą sytuację. Dlaczego w ten sposób zareagowaliśmy? Przecież to były „tylko słowa”? Otóż słowa, a dokładnie język, są jednym z narzędzi poznawania świata. Na takiej samej zasadzie możemy poznawać siebie i budować własną tożsamość. Mówimy „jestem leniwy”, „jestem inteligentny”, opisując obraz własnej osoby. Kiedy ktoś wydaje krzywdzące opinie o nas, wtedy ingeruje w naszą tożsamość, zaprzecza naszej wiedzy o nas samych. Ta sytuacja stwarza w nas doświadczenie dyskomfortu, ambiwalencji między tym, co wiemy o sobie, a co inni wiedzą o nas. Dodatkowo, kiedy jesteśmy dziećmi, a osoba, która to wypowiada, jest dla nas ważna lub zajmuje znaczące miejsce w danej grupie odniesienia, zakładamy (często nieświadomie), że ma rację. Dlatego sprawia nam to dotkliwy ból.

Dlaczego słowa ranią?

W życiu dorosłym, kiedy mamy już ukształtowaną własną tożsamość, słowa wypowiadane przez innych mogą być dla nas trudne, ponieważ często odnoszą się do naszego poczucia własnej wartości i przekonania o nas samych. Chcemy zachować dobre myślenie o sobie. Kiedy pojawiają się nowe informacje (ktoś nas negatywnie ocenia, ośmiesza nasze zachowanie, podważa nasze kompetencje itd.), sprzeczne z naszymi przekonaniami o sobie („jestem dobrym człowiekiem”, „zachowuję się właściwie”), pojawia się stan, który psycholog społeczny Leon Festinger w 1957 r. określił jako dysonans poznawczy. Jest to na tyle nieprzyjemny stan emocjonalny, że chcemy go jak najszybciej usunąć oraz w przyszłości uniknąć sytuacji, które go wywołują. Teoria dysonansu poznawczego nie wyjaśnia jednak wszystkich sytuacji, w których poczuliśmy zranienie i ból, gdy usłyszeliśmy czyjeś słowa. Dlaczego zatem w jednych sytuacjach czujemy się zranieni, a w innych nie? Lub inaczej: dlaczego akurat te, a nie inne słowa nas ranią?
Odpowiedź na te pytania jest wiele, ale warto wymienić przynajmniej kilka czynników odpowiadających za to, że dane słowa odbieramy jako raniące. Mianowicie poza agresją słowną ze strony innej osoby oraz naszymi przekonaniami na swój własny temat – warto uwzględnić nasze przyzwyczajenia i nawyki myślowe, które wyrażają się w powtarzanych na co dzień wyrażeniach, powiedzeniach czy przysłowiach. Przykładem może być sformułowanie „dzieci i ryby głosu nie mają”, za którym jest przekonanie, że dziecko nie może mieć własnego zdania. Zatem jeśli mamy takie przekonanie, a nasze dziecko powie: „Mamusiu, ja nie chcę tego sweterka. On mnie gryzie i jest nieładny”, to choć nie pada w tym zdaniu żadne obraźliwe słowo, wypowiedź może być przez nas odebrana jako raniąca. Właśnie ze względu na przekonanie, że to my wiemy lepiej, jaki sweterek będzie dla dziecka najlepszy. Możemy zatem odebrać taką wypowiedź jako podważającą nasz autorytet lub uderzającą w nasze poczucie kompetencji jako rodzica. 

Zniekszt

...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI