Na twarzach zgromadzonych na sali osób maluje się zdziwienie i niedowierzanie: Thorsten Havener potrafi z miejsca rozpoznać mordercę! Jest nim młody mężczyzna, który sprawiał wrażenie zupełnie niewinnego. Wcześniej kilka osób z publiczności ciągnęło karty, które przydzielały im role: ofiary, świadka, ogrodnika lub mordercy. Podczas gry detektywistycznej te cztery postacie starały się ukryć swoją tożsamość – na pytania charyzmatycznego prowadzącego wszyscy odpowiadali z pozoru identycznie. Jednak Havener przejrzał ich na wylot. Na koniec każdemu przyporządkował rolę, którą odgrywał. Wszystko się zgadzało, mistrz gry odgadł wszystkie role bezbłędnie. Jak to możliwe?
Oczywiście Havener nie potrafi czytać w myślach. W niektórych fragmentach swojego pokazu stosuje sugestie, odpowiednie techniki prowadzenia rozmowy czy reguły prawdopodobieństwa. Performer twierdzi jednak, że kluczem do sukcesu jest bycie uważnym obserwatorem. Ważną rolę odgrywa wówczas analizowanie sygnałów niewerbalnych, które wysyła współrozmówca: informacji płynących z gestów, postawy ciała, nastroju drugiej osoby i jej mimiki.
Czy nasze ciało rzeczywiście zdradza to, co myślimy i czujemy? Poszukiwaniem odpowiedzi na to pytanie naukowcy zajmują się nie od dziś. Już na początku XVII wieku angielski filozof Francis Bacon uznawał „mowę ciała” za decydujący element w procesie komunikacji międzyludzkiej. „Tak jak usta szepczą do ucha, tak i ruch jest wskazówką dla oczu” – pisał w 1605 roku. „Ci, którzy potrafią czytać gesty i mimikę, mają przewagę. Należy więc dokładniej zbadać mowę ciała” – doradzał.
Naukowcy starali się zgłębić tę tematykę przez kilkaset lat, jednak dopiero stosunkowo niedawno powstała odrębna dziedzina, która bada meandry języka ciała. Pierwszym ośrodkiem systematycznie podejmującym badania w tym obszarze był Stanford University, na którym od połowy lat sześćdziesiątych XX wieku prowadzone są eksperymenty analizujące nie tylko mimikę, gestykulację czy postawę ciała, lecz także sposób mówienia – melodię, tempo czy głośność mowy.
Współcześnie istnieje wiele ośrodków na całym świecie badających język ciała. Kolejne badania dostarczają nowych informacji, podważają dotychczas zebrane dane. W tym artykule na podstawie najnowszych ustaleń nauki odpowiemy na dziewięć najważniejszych pytań z zakresu mowy ciała.
1. Jak powstaje mowa ciała?
Jest kilka perspektyw, z których możemy rozpatrywać powstanie języka ciała. W rozprawie naukowej O wyrazie uczuć u człowieka i zwierząt angielski przyrodnik Karol Darwin (1809–1882) postawił pytania: Dlaczego wyrażanie emocji przybiera różne formy? Dlaczego marszczymy nos, gdy jesteśmy zniesmaczeni i szeroko otwieramy oczy, gdy przepełnia nas strach? Ostatecznie twórca teorii ewolucji doszedł do wniosku, że zarówno wyrażanie emocji, jak i umiejętność ich rozpoznawania są wrodzonymi zdolnościami.
POLECAMY
Przykładowo, wyrażanie zdziwienia – podniesione brwi, szeroko otwarte oczy i usta – zostało przez niego zaobserwowane w różnych kulturach, u dzieci niewidomych i głuchych, a nawet wśród niektórych gatunków zwierząt. Według Darwina mimika pełni zatem nie tylko funkcję komunikacyjną, lecz także biologiczną. Gdy dziwimy się – otwieramy szeroko oczy, co sprawia wrażenie, że nasza twarz staje się większa. Stąd nasza mimika może pomóc nam szybko rozpoznać i oszacować zbliżające się niebezpieczeństwo.
Badania opublikowane w 2014 roku, a przeprowadzone przez zespół Adama Andersona z Cornell University, przekonują, że niektóre wyrazy twarzy rzeczywiście mogły w przeszłości stanowić element przystosowawczy do zagrażającej sytuacji. Anderson zbadał, w jaki sposób sprawność wzrokowa zmienia się wraz z mimiką. Okazało się, że gdy uczestnicy szeroko otwierali oczy ze strachu (dzięki temu więcej światła trafiało do receptorów wzrokowych), łatwiej spostrzegali nawet niewielkie punkty świetlne. Natomiast gdy z obrzydzenia marszczyli nos i przymykali oczy, potrafili rozróżnić więcej szczegółów – ich wzrok ulegał wyostrzeniu.
Pochodzenie gestów jest z kolei bardziej mgliste. Mogło być tak, że nasi nieposługujący się mową przodkowie wykorzystywali ruch ciała do tego, by za jego pośrednictwem przekazać swoje prośby innym osobnikom. Dziś wiadomo, że gdy patrzymy, jak ktoś wykonuje jakąś czynność, aktywacji ulegają te same obszary naszego mózgu, które uaktywniają się, gdy faktycznie sami wykonujemy takie właśnie ruchy. Takie mentalne odzwierciedlenie ułatwia nam odczytywanie zamiarów innych osób.
2. Czy gesty i mimika są takie same we wszystkich kulturach?
Choć ludzkie gesty w pewnym stopniu można określić jako uniwersalne, to jednak są tu pewne ograniczenia. Wiele z nich różni się znaczeniem w zależności od kraju. Przykładowo, nasze kiwnięcie głową oznacza przytaknięcie, podczas gdy w Indiach czy Bułgarii znaczy coś zupełnie odwrotnego. Według psycholog Cornelii Müller nie ma czegoś takiego jak wrodzone gesty. Badaczka twierdzi, że są one wyuczone, uzależnione od kultury i jedynie w pewnych granicach można traktować je jako uniwersalny środek komunikacji.
A jak to wygląda w przypadku mimiki? Darwin jako pierwszy przypuszczał, że wyrażając emocje, ludzie na całym świecie prezentują te same wyrazy twarzy. Psycholog Paul Ekman przed 40 laty badał Aborygenów zamieszkujących Papuę-Nową Gwineę, którzy w tamtym czasie nie mieli styczności z kulturą zachodnią. Jego eksperyment polegał na tym, że badani przyporządkowywali ilustracje obrazujące pewien wyraz twarzy do rysunkowych historii, które miały wzbudzać określone emocje. Okazało się, że tubylcy udzielali takich samych odpowiedzi jak badani z Zachodu. Na tej podstawie Ekman dos...