Przesypiamy prawie trzecią część życia. W tym czasie zachowujemy się tak, jakbyśmy postradali zmysły. Gonimy dzikie bestie, albo one gonią nas, a potem nagle zmieniają się w nasz ulubiony deser. Nie rozpoznajemy twarzy znajomych. Niekiedy nie widzimy kolorów. Przedmioty zmieniają wymiary, czasem ulegają zwielokrotnieniu. W dodatku wszystkie te osobliwości traktujemy, jakby działy się naprawdę. Dlatego silniej przeżywamy niebezpieczne sceny we śnie niż oglądając horror w kinie. Paradoksalnie, choć takie przeżycia wydają się nam realne, nie jesteśmy w stanie na nie reagować. Nasze mięśnie są zwiotczałe. Sparaliżowani i bezwolni, oglądamy najdziwniejsze sceny. I co najwyżej możemy się wybudzić. A wtedy, jak pokazują badania laboratoryjne, nie pamiętamy większości naszych nocnych szaleństw.
Dlaczego tak się dzieje?
Producent snów
Sen jest niezwykle precyzyjnym programem regeneracyjnym, powstałym w toku ewolucji układu nerwowego. Jedną z konsekwencji działania tego skomplikowanego programu u ludzi (ale też prawdopodobnie u niektórych zwierząt) są osobliwe stany umysłowe, jakich doświadczamy podczas nocnego wypoczynku. Bo we śnie nasze mózgi nadal pozostają aktywne. Pod niektórymi względami są nawet bardziej aktywne niż w stanie czuwania.
Zasypiając nie zdajemy sobie sprawy, że właśnie wchodzimy w biologiczny i psychologiczny matrix, w którym blokowane są drogi percepcji i te, dzięki którym wykonujemy ruchy. Trybem czuwania i snu zarządza jeden z podstawowych elementów funkcjonalnych systemu nerwowego – układ siatkowaty. Układ ten posiada połączenia praktycznie z wszystkimi obszarami mózgowia. To bardzo skomplikowany system, rozciągający się od rdzenia przedłużonego do wzgórza. Właśnie środkowe obszary wzgórza zawierają neurony hamujące i wzbudzające korę mózgu. Sen pojawia się, gdy włączają się neurony hamujące – choć to oczywiście tylko jeden z elementów bardziej złożonego procesu.
Układ siatkowaty wykorzystuje bodźce zewnętrzne na dwa sposoby. Pierwszy polega na szybkim przeniesieniu informacji o bodźcach do odpowiednich układów sensorycznych w mózgu (np. informacja wizualna trafia do pierwszorzędowej kory wzrokowej, a nie słuchowej). W drugim trybie informacje o bodźcach trafiają do wielu obszarów mózgowia. Trwa to dłużej, ale nie szybkość ma tu znaczenie. Zadaniem bodźców w tym trybie jest wzbudzanie całego układu, czego efektem jest utrzymanie mózgowia w stanie czuwania. Dzięki temu organizm może sprawnie reagować na sygnały z otoczenia.
Co się jednak dzieje z układem siatkowatym, gdy śpimy? W czasie jednej z faz snu – NREM (zob. „Mechanizmy snów”) – jest on generalnie nieaktywny, a bodźce z zewnątrz w ogóle nie są przez nas rejestrowane. Jesteśmy odcięci od świata. Natomiast podczas drugiej fazy snu – REM – informacja z receptorów zmysłowych dociera do kory mózgowej, jest tam rejestrowana. Oznacza to, że pierwszy sposób działania układu siatkowatego jest zachowany. Paradoksalnie jednak nie jesteśmy w stanie uświadomić sobie np. bodźców słuchowych lub dotykowych. Dzieje się tak, ponieważ podczas fazy REM zakłócony jest drugi tryb działania układu siatkowatego. W efekcie sygnały ze świata docierają do mózgowia, ale są po prostu ignorowane. Zamiast świadomej percepcji bodźców zewnętrznych, mózgowie oferuje nam własne produkty, w postaci np. marzeń sennych.
I niewykluczone, że właśnie marzenia senne blokują informacje ze zmysłów w fazie REM. Jednym ze wskaźników fizjologicznych świadczących o blokadzie percepcji podczas REM jest to, że potencjały wywołane (czyli rejestrowane w mózgowiu fale elektryczne po stymulacji zewnętrznej) związane ze świadomym skupianiem uwagi na bodźcu są mocno zredukowane.
Wszystko to nie oznacza, że mózgowie podczas snu pozostaje w stanie hibernacji. Obecność marzeń sennych i innych doświadczeń onirycznych pokazuje, że dysponuje ono innym sposobem wzbudzania systemów pamięci i emocji. Jedna z hipotez na ten temat, którą od wielu lat testuje neuropsychiatra Allan Hobson z Harvard Medical School, zakłada, że podczas snu dochodzi do endogennych i chaotycznych wyładowań w pniu mózgu. Są one w stanie zaktywizować niektóre obszary mózgowia zdolne do wytworzenia w miarę spójnej halucynacji lub niekompletnych procesów myślowych. Podobny mechanizm występuje w zaburzeniach, jak np. psychoza czy delirium – w obu halucynogenna aktywność mózgowia blokuje włączenie informacji zewnętrznej w zakres uwagi.
Ubezpieczenie na sny
Na szczęście sny nie są przejawem patologii. A przynajmni...
Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.