Gdy uczeń nie widzi granic

Wstęp

Uczniowie, którzy nie umieją stawiać ani odczytywać granic psychologicznych, nie potrafią docenić szacunku okazywanego im przez nauczyciela. Sami „proszą się”, by traktować ich ostro. Potrafią atakować tych, którzy chcą im pomóc. Ich agresja wynika jednak z lęku.

Od czasu do czasu w Internecie pojawiają się filmiki, w których uczniowie poniżają swoich nauczycieli: jednemu założyli kosz na głowę, innego ordynarnie wyzywali! Uczniowie nagrywają też przemoc rówieśniczą, np. pobicie kolegi i obnażenie koleżanki. Niezwykle dumni, zamieszczają swoje „dzieła” w sieci, nie zdając sobie sprawy, że poziom nagranej agresji klasyfikuje te zdarzenia do podjęcia działań karnych i interwencji policji. Wszystkie te ekscesy są przykładami niezwykle brutalnego naruszania granic. Na co dzień jest ono bardziej wyrafinowane i subtelne, choć nie mniej bolesne dla obu stron.

Koniec roku, rozdanie świadectw. Dostał je również bardzo słaby uczeń, który miał na pieńku z wychowawcą. Rozdając świadectwa, nauczyciel zażartował: „No co Jasiu, tym razem ci się udało! W przyszłym roku jednak musisz bardziej się starać, bo już może mi się nie udać obronić cię na końcowej radzie pedagogicznej! Może jak wypoczniesz podczas wakacji, potrafisz zapanować nad sobą i nie będziesz tak wrzeszczał na przerwach!

Lekcja angielskiego. W klasie jest uczeń, który kilka lat chodził do szkoły w Wielkiej Brytanii. Co chwilę poprawia akcent nauczycielki, a pod koniec lekcji podsumowuje. „Jak ktoś nie zna angielskiego, to niech się nie zabiera za uczenie!”.

Naruszenie granicy w opisanych przypadkach jest ewidentne, choć zapewne nie znajdzie swego epilogu w Internecie. Skończy się na jakichś reprymendach, pouczeniach
lub wszyscy po prostu uznają, że nie ma o co kruszyć kopii.

Generalnie relacje między nauczycielami i uczniami nie są aż tak złe, jak można byłoby wnosić z sensacyjnych doniesień prasowych, ale też nie jest to sielanka. Znam młodą i atrakcyjną nauczycielkę, która na lekcji nie może odwrócić się do tablicy, bo w jej kierunku lecą papierowe kulki. Ale znam też taką, która dla swoich podopiecznych jest prawdziwym autorytetem, choć wcale im nie pobłaża – stawia duże wymagania i je egzekwuje.

Niewidoczne ogrodzenia

Sposób i skuteczność stawiania uczniom granic przez nauczyciela jest wypadkową:
• jego wiedzy na temat postępowania wobec dzieci (studia, lektura, szkolenia, teoria, rady doświadczonych kolegów itp.),
• wspierających go procedur obowiązujących w szkole (np. kary za nieprzestrzeganie zasad),
• jego osobistych doświadczeń życiowych.  
Psychologiczne granice między ludźmi są niewidocznymi, ale realnie istniejącymi „ogrodzeniami”, które powstrzymują przed wzajemną inwazją i zapewniają poczucie tożsamości człowieka.
Każdy człowiek wyznacza swoje granice. Funkcjonuje jednak w otoczeniu ludzi, którzy też mają swoje terytorium. Jeżeli te granice są respektowane, możliwe jest życie w harmonii, z zachowaniem poczucia własnej odrębności i wewnętrznej integralności. Życie społeczne można porównać do elektronów poruszających się zgodnie, każdy jednak po swojej orbicie. Wszystko funkcjonuje dobrze ale... zdarzają się kolizje. Ktoś nie zauważył, że wszedł w czyjąś przestrzeń psychologiczną, ktoś inny uczynił to celowo, a ktoś tak wyznaczył swoje granice, że nie ma miejsca dla innych. Ci „inni”, chcąc nie chcąc, muszą zahaczać o przestrzeń „obszarnika”.  Są też osoby, które wpuszczają na swoje terytorium każdego, bez względu na jego zamiary, i nie potrafią się go pozbyć, gdy za dużo sobie pozwala.

Odległość sprzyjająca

Przyjrzyjmy się fizycznym granicom, jakie obowiązują w relacjach między ludźmi. Wiemy i czujemy w sposób naturalny, że nie powinniśmy nadmiernie zbliżać się do innych bez ich zgody. Dbamy o to, by utrzymywać dystans adekwatny do sytuacji i zazwyczaj to się udaje. Wiemy, że dotyk łatwo może być przekroczeniem granicy (choć w tym zakresie są różnice indywidualne, kulturowe i związane z wiekiem). Nikt nauk w tym zakresie nie pobierał, a jednak czujemy, jaka odległość od rozmówcy sprzyja komunikowaniu się. Inaczej rozmawiamy z dzieckiem, inaczej z szefem.

Są jednak ludzie mający kłopot w stawianiu i odczytywaniu granic. Dostrzegamy to natychmiast – przy nadmiernym zbliżaniu się reagujemy wycofaniem czy zbudowaniem fizycznej bariery (np. trzymanie na kolanach torebki, siadanie po drugiej stronie stołu). 

Podobnie reagujemy na przekroczenie granic psychologicznych. Pojawiają się wówczas nieprzyjemne emocje: złość, gniew lub chęć ucieczki i poczucie krzywdy. Naruszaniem granic jest zachowanie, które subiektywnie jest postrzegane jako brak poszanowania, nieliczenie się, inwazyjne narzucanie czegoś, burzenie poczucia tożsamości czy poczucia wartości itp.

Wytyczania własnych granic i szanowania granic innych uczymy się właściwie od urodzenia. Małe dzieci tego nie potrafią, nie znają obowiązujących w tym zakresie reguł. Rozumiemy to – akceptujemy całuski maluszka, choć takie same całuski od dorosłego mężczyzny mogą być odczytane jako molestowanie! Dzieci uczą się swoich granic (co mi wolno) i granic innych (czego mi nie wolno). Na każdym etapie rozwoju toczą boje z dorosłymi o te granice. Dzieci...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI