Wspólny cel, inne drogi
„On już jest niemal dorosły, a wciąż zachowuje się jak dziecko” – słyszę od rodziców często w trakcie konsultacji psychologicznych. To zdanie trafnie oddaje złożony stan, w którym znajduje się nastolatek: nie jest już dzieckiem, ale też nie jest jeszcze dorosłym. Odnalezienie się w tym „gdzieś pomiędzy” sprawia trudność zarówno nastolatkom, jak i rodzicom.
Rodzice zazwyczaj zakładają, że skoro nastolatek nie jest już małym dzieckiem, to w tym wieku będzie już bardziej dojrzały emocjonalnie, więc zaczynają od młodych ludzi oczekiwać oznak dojrzałości i odpowiedzialności przy podejmowaniu decyzji. Nastolatek natomiast oczekuje od rodziców, że będą go traktować jak osobę dorosłą. Pozornie każda ze stron ma podobne oczekiwania, więc wszystko powinno pójść zgodnie z planem. Jednak w praktyce żadne z tych oczekiwań nie zostaje w pełni zaspokojone.
Dzieje się tak dlatego, że nastolatkowie, choć czują się dorośli i chcą być w ten sposób traktowani, nie są w stanie sprostać temu zadaniu. Często podejmują działania, które z dorosłością i odpowiedzialnością nie mają wiele wspólnego. Wielu rodziców w okresie dojrzewania swoich dzieci ma wrażenie, że pod ich dachem ponownie zamieszkało małe dziecko. Skrajne wahania nastrojów czy wykłócanie się o błahe z pozoru rzeczy może wywoływać u rodziców wątpliwości, czy na jakimś etapie wychowania popełnili błąd. Mają poczucie, że nastolatek celowo robi im na przekór, na złość i próbuje nimi manipulować. Rozmawiając w gabinecie z rodzicami nastoletnich dzieci, często słyszę takie słowa: „To dziecko nie przestrzega żadnych granic”. Otoczenie też nie zawsze jest szczególnie pomocne, kierując w stronę rodziców i ich dzieci oskarżenia: „Rozpieściłeś – to teraz masz”, „Nie nauczyłeś go żadnych granic”.
POLECAMY
Czy to musi tak wyglądać?
Dojrzewanie jest skomplikowanym etapem w rozwoju człowieka z psychologicznego i biologicznego punktu widzenia. To czas intensywnych przemian, zarówno tych związanych z kształtowaniem się tożsamości, jak i widocznych zmian zachodzących w ciele nastolatka. A co równie ważne – to czas, kiedy mózg dziecka przechodzi bardzo skomplikowaną i niezbędną w tej fazie rozwoju przebudowę.
Przez długi czas ryzykowne zachowania nastolatków, ich skłonność do niestabilności emocjonalnej, roztargnienia, impulsywności oraz przekraczania granic i łamania zasad tłumaczono tzw. burzą hormonalną. Każdy z nas na pewno słyszał, że „bunt nastolatka” to wynik działania hormonów. I rzeczywiście hormony biorą czynny udział w rozwoju nastolatka – w okresie dojrzewania dochodzi do wzmożonej produkcji i wzrostu stężenia hormonów odpowiednich dla danej płci: estrogenów u dziewczynek i testosteronu u chłopców. Zmiany hormonalne, które zachodzą w tym okresie, wpływają na fizyczność i emocjonalność, jednak jest to tylko czubek góry lodowej. Współczesne odkrycia neuronauki wskazują, że w dużej mierze za zmiennymi i często nieracjonalnymi zachowaniami nastolatków stoi ich jeszcze niedojrzały mózg. Przyczyn niektórych nieracjonalnych zachowań można zatem się dopatrywać w przeobrażeniach, jakie w tym czasie następują w budowie i funkcjonowaniu mózgu.
Okres dojrzewania to czas gwałtownych i intensywnych przemian w strukturze mózgu, który w tym czasie przypomina intensywny plac budowy. Nastolatek dysponuje już w pełni dojrzałymi...
Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.