Farmakologiczne wspomaganie

Mózg i umysł Praktycznie

Krótkotrwałe głodówki, właściwe odżywianie, aktywność fizyczna i umysłowa – to sprawdzone sposoby poprawienia koncentracji i pamięci. Są też i inne, na przykład farmakologiczne. Czy warto w ten sposób „podkręcać” umysł? Profesor Jerzy Vetulani uważał, że tak. Z zastrzeżeniem: trzeba robić to mądrze, wiedzieć jak.

Dorota Krzemionka: Ewolucjoniści twierdzą, że szczyt rozwoju intelektualnego człowiek osiągnął dawno temu, w górnym paleolicie...
Jerzy Vetulani: Nie było wtedy ogona osobników słabych, bo słabi ginęli. Naturalna selekcja preferowała bystrych, inteligentnych łowców lub zbieraczy. Kobiety zbieraczki rozwijały język, umiejętność robienia drobnych przedmiotów, a domeną mężczyzn była inteligencja przestrzenna, nie zaś komunikacja, bo łowcy siedzą cicho. Współcześnie dzięki długiemu okresowi opieki matki nad dzieckiem chłopcy uczą się mówić, ale nigdy nie osiągają takiej perfekcji werbalnej jak dziewczęta. Amerykańskie badania pokazują, że zdolności czytania i rozumienia słów u dziewcząt z IV klasy są mniej więcej takie, jak u chłopców z klasy VI lub VII. Natomiast średnia inteligencja człowieka dziś nie wzrasta, bo brak jest presji ewolucyjnej. Odkąd pokonaliśmy neandertalczyka, nie mamy konkurenta, szczury przecież nie zagrażają nam intelektualnie. Społeczeństwo chroni słabsze, gorzej radzące sobie osoby.

Rosną jednak wyzwania, jakie otoczenie stawia przed nami i naszym umysłem...
To prawda. Dziś dociera do nas nieporównywalnie większa ilość informacji niż kiedyś. W ciągu kilku minut jazdy samochodem przez miasto napotykamy sto sytuacji, które musimy zauważyć i odpowiednio na nie zareagować, bo każda jest potencjalnie niebezpieczna. Nowe technologie zapewniają nam dostęp do całej dotychczas zgromadzonej wiedzy. Problemem staje się jednak to, jak rozpoznać i ocenić wartość tych informacji.
Kiedyś podeszły wiek oznaczał doświadczenie, wiedzę i mądrość. Najstarsze osoby były autorytetami, przewodziły grupie. Rozwój nowych technologii naruszył ten porządek, zmieniając strukturę społeczną. Wprawdzie pewne umiejętności, takie jak zdolność oceny innych ludzi czy pamięć werbalna, nadal są domeną starszych, wciąż lepiej niż młodzi rozwiązują oni krzyżówki, ale nie nadążają w opanowaniu umiejętności technologicznych – starszy przywódca musi polegać na przykład na młodych informatykach. Jeśli społeczeństwo ma się rozwijać, to oba pokolenia muszą dostrzec i zrozumieć wspólny interes. Ważne, by młodzi wierzyli, że mogą się czegoś nauczyć od starszych, i co trudniejsze – żeby starsi uwierzyli, że mogą korzystać z umiejętności młodych. Niebezpieczeństwo wynika z rozbieżności między wyzwaniami technologicznymi a możliwościami starzejącego się mózgu.

Można temu zaradzić?
Ważne jest wspomaganie plastyczności neuronalnej, czyli zdolności mózgu do przebudowy sieci połączeń neuronalnych. Można to uzyskać na trzy sposoby. Poprzez styl życia, czyli odpowiednią dietę i wysiłek fizyczny, poprzez ćwiczenia i trening umysłu oraz czasem poprzez doraźne wspomaganie umysłu. Dysponujemy coraz większymi technologicznymi środkami zwiększania sprawności funkcji poznawczych.

Zacznijmy od pierwszego sposobu. Na czym polega odpowiednia dieta?
Przede wszystkim chodzi o to, żeby dostarczać organizmowi mniej kalorii. Od dawna obserwowano, że głodówki przedłużają życie zwierzętom w laboratorium. Ale dopiero odkrycie genu długowieczności sir-2 pozwoliło zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. Ten gen koduje syntezę białka o nazwie sirtuina. Zapobiega ono zużywaniu się materiału genetycznego podczas kolejnych podziałów komórek. Aby go aktywować, potrzebny jest NAD, czyli dinukleotyd nikotynoamidoadeninowy, pośredniczący w procesie oddychania komórkowego. Zwykle prawie cały jego zapas jest zużywany podczas spalania glukozy. Jeśli podczas głodówki dostarczamy mniej glukozy, powstaje zapas NAD i pobudza gen długowieczności, dzięki czemu organizm zostaje odmłodzony, poprawia się pamięć i inne funkcje poznawcze.

Potwierdzają to dane, pokazujące, że osoby dożywające w dobrej formie długich lat często w swoim życiu głodowały.
Biolodzy – profesorowie Ewa Sikora i Jacek Kuźnicki prowadzili program badań polskich stulatków. I dowiedli, że wszyscy oni mieli za sobą okresy głodu. Przykładem może być Kika Szaszkiewiczowa, znana choćby z łamów „Przekroju”. Ta obszarniczka po wojnie została pozbawiona wszystkiego. Żyła w tak ciężkich warunkach, że musiała oddać swoje dzieci do domu dziecka. Pracując jako pielęgniarka, podkradała amfetaminę i zażywała ją, żeby oszukać głód. Dziś ma 97 lat i nadal świetnie funkcjonuje umysłowo. Okazuje się, że paradoksalnie, niedojadanie jest korzystniejsze dla dzieci niż otyłoś...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI