Nasz mózg jest „zaprojektowany” do uczenia się przez całe życie. Dowodzą tego choćby wyniki badań, które wskazują, że nawet w późnym wieku wciąż zachodzą w mózgu procesy neuroplastyczności. Najnowsze odkrycia wskazują, jak można stymulować naturalne procesy plastyczności i uczenia się.
W literaturze naukowej pojawiają się doniesienia o treningach nastawionych na poprawę funkcji poznawczych. Naukowcy z różnych dziedzin zastanawiają się, jak dalece możemy przesunąć granice intelektu. Czy poprzez treningi poznawcze, popularnie zwane brainfitnessem, można doszlifować bystrość umysłu? Naukowcy zastanawiają się, a inni już wietrzą w tym interes. Bo kto z nas nie chciałby potrenować swojego mózgu i rozwinąć jego możliwości.
W poszukiwaniu klucza
Podstawową kwestią, którą starają się rozstrzygnąć naukowcy zajmujący się mózgowym fitnessem, jest to, co trenować i jak to robić. Podejść jest kilka, lecz w kontekście prób wzmacniania funkcji poznawczych dwa wydają się szczególne istotne.
Pierwsze z nich wiąże się z ćwiczeniem strategii poprawiającej specyficzną umiejętność. Do tej grupy technik poprawy umysłu należy na przykład nauka nowego sposobu zapamiętywania informacji – mowa tu o tak zwanych mnemotechnikach. Trening taki jest zazwyczaj bardzo efektywny i przynosi trwałe rezultaty. Problemem jest to, że uzyskana poprawa dotyczy bardzo wąsko zdefiniowanej funkcji umysłu i nie przenosi się na poprawę innych jego zdolności – na przykład jeśli ćwiczymy nowy sposób uczenia się słówek języka obcego – lepiej zapamiętamy nowe czasowniki, ale nie wpłynie to na zapamiętanie mapy miasta, do którego udajemy się na wakacje. Dlatego o wiele skuteczniejszym sposobem wydaje się jednoczesne trenowanie wielu funkcji poznawczych.
Drugim podejściem jest zidentyfikowanie mechanizmu umysłowego, którego usprawnienie przyniesie wymierne korzyści również w innych aspektach funkcjonowania intelektualnego. Według części naukowców rolę taką mogłaby spełniać tzw. pamięć robocza (zwana też operacyjną). Rozumiemy ją jako zdolność do utrzymywania w aktywnej formie porcji informacji potrzebnych do wykonania bieżącego zadania; używamy jej także, gdy wykonujemy operacje poznawcze, przekształcamy informacje, manipulujemy nimi, integrujemy, a w razie potrzeby – usuwamy.
Metaforycznie pamięć tę możemy przedstawić jako rodzaj umysłowej tablicy, na której rozwiązujemy „poznawcze równania”, począwszy od prostych, takich jak zapamiętanie numeru telefonu do nowo poznanej osoby, a skończywszy na bardzo złożonych, takich jak planowanie kolejnego ruchu w rozgrywce szachowej. Badacze zajmujący się zgłębianiem zależności pomiędzy działaniem pamięci roboczej a innymi funkcjami poznawczymi odkryli na przykład, że ludzie, którzy charakteryzują się lepiej działającą pamięcią roboczą, o wiele lepiej rozumieją czytane teksty i lepiej rozwiązują zadania arytmetyczne. Są również lepszymi graczami w szachy czy brydża, a gdy poddają się psychoterapii – wyciągają z niej więcej korzyści niż osoby z gorzej funkcjonującą pamięcią roboczą. Z badań wynika także, że uczniowie wykazujący się szczególnie sprawną pamięcią roboczą osiągają lepsze rezultaty w nauce.
Pamięć robocza, a zwłaszcza jej wymiar nazywany pojemnością pamięci roboczej, przekłada się wprost na wyniki w testach inteligencji płynnej (patrz słowniczek). Niektórzy badacze – np. Patrick Kyllonen i Raymond Christal, Ole Jensen – postawili wręcz znak równości między pamięcią roboczą a inteligencją płynną.
Trening z literkami
Ostatnio Alexandra Morrison i Jason Chein podsumowali wyniki ponad 25 badań przeprowadzonych z użyciem treningu pamięci roboczej. Ciekawy program badawczy prowadzi dr Susanne Jaeggi z University of Maryland, która w 2008 roku wykazała, że niespełna trzytygodniowy, bardzo intensywny trening pamięci roboczej grupy studentów podniósł...
Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.