Dźwignie wyobraźni

Wstęp

Nad ołtarzem gotycko-barokowego kościoła w Paradyżu znajduje się obraz przedstawiający wniebowzięcie Marii. Wpatrując się w ten obraz, uświadamiamy sobie, że spod sukni Madonny wystaje umięśniona noga, która w żaden sposób do niej nie pasuje. Czyja to noga? W takich momentach zaczynamy mimowolnie tworzyć wizualne scenariusze, które wyjaśniają nienaturalność tego, co widzimy. Dzieło sztuki wyzwala wtedy naszą wyobraźnię.

Dzieło sztuki nie jest zwykłym przedmiotem, takim jak wazon stojący na stole czy drzewo rosnące w ogrodzie. W myśl założeń neuroestetyki to spreparowany przez artystę bodziec, który ma oddziaływać na system percepcyjny i emocjonalny widza silniej niż przedmioty codziennego użytku. Służą temu: szczególne zestawienie kolorów, kształtów, manipulacja prawami perspektywy itd. Naukowcy zajmujący się neuroestetyką, na przykład Semir Zeki i Vilayanur Ramachandran, powtarzają często, że artysta jest „nieświadomym neurobiologiem”, który wykorzystuje intuicyjną wiedzę o działaniu systemu poznawczego człowieka do silnego pobudzania naszych zmysłów, uwagi, pamięci, czy wyobraźni. Ta ostatnia odgrywa szczególną rolę podczas odbioru i tworzenia sztuki. W potocznym mniemaniu nie byłoby sztuki bez wyobraźni. Problem jednak w tym, że w porównaniu z percepcją, uwagą, czy pamięcią – dość dobrze wyjaśnionymi przez współczesną psychologię i nauki o mózgu – działanie wyobraźni ciągle wymyka się naukowemu rozumieniu, a podawane wyjaśnienia wywołują spore kontrowersje.

Kłopoty z wyobraźnią


Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego wyobraźnię tak trudno badać metodami naukowymi? Po pierwsze, wynika to z samej jej natury – jest ona zdolnością do tworzenia obrazów przedmiotów, ludzi, czy sytuacji, których nie ma w zasięgu naszych zmysłów. Filozofowie, np. Jean Paul Sartre, zwracali uwagę na to, że w wyobraźni można unaocznić sobie zarówno istniejące przedmioty, jak i takie, które realnie nie istnieją. Każdy z nas może sobie wyobrazić, że udaje się w podróż dookoła świata, że znajduje się na bezludnej wyspie albo że ktoś z naszych bliskich czy znajomych znalazł się w podobnej nierzeczywistej sytuacji. A zatem wyobrażenie nie jest prostą reakcją systemu poznawczego na zewnętrzny, fizyczny bodziec. Dla nauki to sytuacja wysoce niekomfortowa, bowiem ona najlepiej radzi sobie z wyjaśnianiem zdarzeń ze świata fizycznego lub tych zjawisk psychicznych, które może zinterpretować jako reakcje na takie właśnie zdarzenia.
Druga trudność przy wyjaśnianiu zasad funkcjonowania wyobraźni polega na tym, że wyobraźnia ma bardzo wiele wspólnego z innymi pokrewnymi funkcjami umysłu, takimi jak percepcja czy pamięć, i trudno ją od nich oddzielić. Znany psycholog Stephen Kosslyn, który od ponad 20 lat zajmuje się procesami wyobrażeniowymi, wykorzystuje do ich wyjaśniania ten sam model, który służy mu do opisu procesu widzenia i funkcji pamięci. Związek wyobrażeń z percepcją wzrokową jest oczywisty, gdyż pojawiają się one zwykle pod postacią obrazów. Wyobrażenia trudno również oddzielić od śladów pamięciowych: często nie wiemy np. czy przywołany z zakamarków pamięci obraz jest zapamiętanym zachodem słońca, czy wyobrażonym zachodem słońca. Nie widać zatem sposobu na radykalne odróżnienie wyobraźni od innych władz poznawczych.

Widzieć to, czego nie ma


Te trudności nie powinny jednak przeszkadzać w postawieniu pytania o udział naszej wyobraźni w percepcji sztuki. Według neuroestetyki artyści potrafią – poprzez odpowiednie preparowanie dzieł sztuki – na tyle silnie pobudzać naszą wyobraźnię, że dostrzegamy w tych dziełach więcej niż tylko to, co ich autorzy namalowali lub wyrzeźbili. W jaki sposób to robią? Przede wszystkim umiejętnie wykorzystują iluzje wzrokowe...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI