W hollywoodzkiej wersji opowieści o Robinsonie Crusoe współczesnego rozbitka zagrał brawurowo Tom Hanks. Towarzyszący mu „Piętaszek” tym razem nosił imię Wilson. Nie był on jednak człowiekiem, lecz wyciągniętą z wraka piłką do siatkówki. Rozbitek traktował ją jednak jak najbliższą osobę. Czy było to tylko wynikiem dziwactwa?
Autor: Piotr Przybysz
Otwierasz oczy. Widzisz swoją sypialnię, poznajesz przedmioty, które ją ozdabiają. Zdejmujesz nogę z łóżka. Gdzie jest u licha, kapeć? Zerkasz w dół - jest. Teraz bez trudu wciskasz w niego nogę. Rzut oka na śpiącą jeszcze Twoją „drugą połowę”. Uśmiecha się przez sen. „Pora zacząć dzień” - myślisz. Ale Twój mózg, jego obszary odpowiedzialne za wzrok, już od pewnego czasu pracują na pełnych obrotach.
Nad ołtarzem gotycko-barokowego kościoła w Paradyżu znajduje się obraz przedstawiający wniebowzięcie Marii. Wpatrując się w ten obraz, uświadamiamy sobie, że spod sukni Madonny wystaje umięśniona noga, która w żaden sposób do niej nie pasuje. Czyja to noga? W takich momentach zaczynamy mimowolnie tworzyć wizualne scenariusze, które wyjaśniają nienaturalność tego, co widzimy. Dzieło sztuki wyzwala wtedy naszą wyobraźnię.
Kiedy ktoś doświadcza sytuacji opuszczenia przez bliskich, wykluczenia z grupy przyjaciół lub odrzucenia przez ukochaną osobę, pojawiają się w nim: poczucie osamotnienia, smutek i lęk. Od osób przeżywających takie sytuacje często można usłyszeć: „niemal mi serce pękło”, „bardzo mnie to zabolało”. Ludzie ci sugerują,że odrzucenie czy też wykluczenie wywołały w nich stan podobny do autentycznego bólu.