DOM BEZ ŚCIAN, DZIECI BEZ RODZICÓW

Nałogi i terapie Praktycznie

Dziecko w rodzinie alkoholowej - pozbawione aprobaty i wsparcia - musi wykształcić strukturę JA będącą źródłem zaburzeń i dysfunkcji.

W sierpniowych „Charakterach” rozpoczęliśmy cykl artykułów o dorosłych dzieciach alkoholików (DDA). Pisaliśmy już o tym, kim jest DDA i jak wygląda dzieciństwo w rodzinie alkoholowej. W tym numerze przeczytacie tekst o zniekształceniach osobowości dziecka spowodowanych zaburzeniem więzi z rodzicami. W listopadzie zamieścimy artykuł o emocjach i myśleniu u dorosłych dzieci alkoholików. Tematy kolejnych artykułów znajdziecie w sierpniowych „Charakterach”. Cykl zakończymy w marcu.
Czekamy na listy od Was. Czy spotkaliście się z problemem DDA? A może sami wychowywaliście się w rodzinie alkoholowej? Jakie są Wasze doświadczenia?
Najciekawsze listy opublikujemy.

Kiedy w rodzinie alkoholowej pojawia się dziecko, zwykle pojawia się również nadzieja na zmianę. Niestety partner osoby pijącej szybko przekonuje się, że spoczywa na nim nie tylko obowiązek wychowania dziecka, ale i wszelkie inne obowiązki domowe, a nierzadko również finansowe utrzymanie powiększonej rodziny. W takich okolicznościach musi skoncentrować swoje wysiłki na wszystkich tych sprawach, którymi w innych rodzinach zazwyczaj zajmują się dwie osoby.

Powszechnie wiadomo, iż rozwijające się dziecko potrzebuje częstego kontaktu z rodzicami. Jednak niewielu z nas uświadamia sobie, że dziecko, którego rodzic pije, ma go o połowę mniej: mniej czasu spędzanego w kontakcie fizycznym, na zabawie, czytaniu książek czy spacerze; mniej czasu na obserwację bliskiej dorosłej osoby, podczas którego tak wiele dzieci się uczą; mniej rozmów i bliskości. Jest to rodzaj zaniedbania emocjonalnego, które pojawia się niezależnie od tego, że matka i ojciec mogą bardzo kochać dziecko. Gdy taki siedmiolatek idzie do szkoły, może mieć mniej umiejętności interpersonalnych niż jego rówieśnicy, bo znacznie mniej czasu niż oni spędzał w bezpośrednim kontakcie ze swoimi rodzicami.

Niektórzy nie mają doświadczeń w kontaktach z rodzicami w ogóle albo prawie w ogóle. Mówią na przykład: „Ojca prawie nie pamiętam. Zwykle pił z kolegami poza domem lub spał pijany. Mama pracowała w sklepie od świtu do zmroku – i też jej nie było”. Inni opowiadają o dzieciństwie u babci czy cioci, a nawet w domu dziecka. Wiele osób spędzało czas w szkole lub na podwórku, ucząc się praw rządzących światem społecznym od sąsiadów, nauczycieli bądź kolegów.
Ale ważny jest nie tylko wspólnie spędzany czas, lecz również jakość tego kontaktu, czyli stosunek rodziców do dziecka. Zależność między naszym myśleniem o sobie a stosunkiem matki i ojca do nas, gdy byliśmy dziećmi, opisał Carl Rogers. Jego zdaniem, dla kształtowania się poczucia wewnętrznego JA istotny jest właśnie stosunek rodziców do dziecka, a zwłaszcza okazywanie przez nich aprobaty i wsparcia. Dzięki temu dziecko uczy się aprobować to, jakie jest, i włączać nowe doświadczenia siebie w obręb JA. Pochwały ze strony matki i ojca stają się podstawą jego poczucia własnej wartości. Gdy rodzice chwalą dziecko, za to co robi, pojawia się zgodność doświadczenia z JA i poczucie wewnętrznej spójności. A poczucie wewnętrznej spójności i posiadanie pozytywnego wizerunku siebie to – według Rogersa – dwie składowe silnej tożsamości.

Co się dzieje z dzieckiem wychowywanym w rodzinie alkoholowej, które często nie doświadcza aprobaty i wsparcia ze strony rodziców? Jego potrzeby są zazwyczaj niezauważane lub ograniczane do podstawowych, ponieważ innych nikt nie ma czasu zauważyć. Dziecko słyszy, że musi być samodzielne, musi pomagać mamusi i tatusiowi, którym jest ciężko. Dobrze byłoby również, gdyby zbyt wiele nie potrzebowało, gdyż inne sprawy i potrzeby rodziny są ważniejsze. I najlepiej niech nie mówi o swoich potrzebach, bo przecież mama zadba o nie na tyle, na ile zdoła. A jeśli usłyszy, że syn albo córka potrzebuje więcej, niż ona może dać, będzie jej przykro. Dziecko wychowujące się w rodzinie alkoholowej uczy się zatem ignorowania własnych potrzeb, nie nabywa umiejętności ich rozpoznawania i zaspokajania – zwykle przechodzi subtelny trening w rozpoznawaniu i zaspokajaniu potrzeb swoich rodziców. Wysłuchuje ich zwierzeń i problemów, pomaga w obowiązkach domowych, rozwiązuje sytuacje kryzysowe: „Tylko ja potrafiłam go uspokoić. Mówiłam mamie, by zabrała dzieciaki i zamknęła drzwi. Bałam się strasznie, bo bywał bardzo agresywny, ale potrafiłam z nim rozmawiać jakoś tak, że pomarudził i kładł się spać”.

Pierwotne treści zawarte w naszym wewnętrznym obrazie siebie są wynikiem tego, jak doświadczamy siebie i jak jesteśmy traktowani przez rodziców. Dziecko nieakceptowane, niezauważane czy krzywdzone doświadcza siebie jako człowieka cierpiącego z powodu zaniedbań i krzywd, opuszczone...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI