Dzieci nie lubią być małe. Być może są jakieś wyjątki, ale wydaje mi się, że ta prawda dotyczy zdecydowanej większości z nich. Sam pamiętam, z jaką radością odkrywałem, że noszę coraz większy numer buta, że jestem już w następnej klasie, że po każdych urodzinach jestem już o rok starszy. Pójście do szkoły, pierwsza komunia, kolejna szkoła, matura – to bardzo ważne i na ogół wyczekiwane cezury w życiu młodego człowieka. Zapewne najbardziej znaczącą z nich jest „osiemnastka”, czyli moment formalnego osiągnięcia pełnoletności. Dorosłość jawi się wówczas niemal jak ziemia obiecana – miodem i mlekiem płynąca kraina wolności i możliwości. Ta wymarzona dorosłość nie ma jednak, jak się z czasem okazuje, wiele wspólnego z dojrzałością…
POLECAMY
Potrzebujesz dodatkowych informacji? Sprawdź artykuł: Najlepsze jeszcze przede mną. Jak kocha dojrzała kobieta?
To prawda, że w tym wieku dokonujemy wyborów już coraz bardziej samodzielnie. Młody człowiek nie jest już dzieckiem i jeśli posiada gotowość...