Optymista uważa, że żyjemy na najlepszym z możliwych światów. Pesymista obawia się, że optymista ma rację. Mam nadzieję, że pesymista z tego starego porzekadła się myli – ale nie ma we mnie radosnej pewności optymisty. Judaizm jest, jak każda religia, religią nadziei. Jest to jednak nadzieja szczególnego rodzaju, bo w praktyce zamknięta w ramach naszego życia doczesnego. „Wierzę wiarą niezachwianą w przyjście Mesjasza – napisał wielki Majmonides w swoim, obowiązującym wszystkich Żydów, Credo – i nawet jeśli zwleka, codziennie oczekuję jego przybycia.” Wierzę więc, że przyjdzie i zbawi świat, zniesie wojny, niesprawiedliwość i zło. Wierzę, że jego przyjście będzie tak oczywiste dla wszystkich, Żydów i nie-Żydów, że zwrócą się razem ku Jednemu Bogu. Wierzę wreszcie, że po jego przybyciu nastąpi zmartwychwstanie zmarłych i Sąd, i odtąd dzieje ludzkości potoczą się nową drogą. Chcę wierzyć, choć jest to trudne, że to właśnie nasze pokolenie zasłuży na to, by Mesjasz przybył za naszego życia. Ale wiem też, że pokolenia przed nami, nie gorsze od nas, a lepsze, także żyły tą wiarą, i zmarły w jej niespełnieniu. Nie na tym więc buduję swoją nadzieję.
„Jeśli sadzisz drzewo – uczy Talmud – i usłyszysz, że Mesjasz przybył, najpierw dokończ sadzenia drzewa. Dopiero potem wolno ci przyjść przywitać Mesjasza.” To nie tylko ostrzeżenie przed pochopnymi nadziejami mesjańskimi. To także pochwała doczesności. Nasze życie nie jest bowiem jedynie przedsionkiem do życia właściwego, w czasach mesjańskich czy na tamtym świecie. Ono ma wartość samoistną. Możemy w nim budować dobro, które się ostanie. „Dlaczego – pyta Talmud – Pan nie stworzył drzewa chałkowego? Przecież On, który może wszystko, mógł też stworzyć drzewo, na którym rosną chałki, i ludzie nie musieliby ich wypiekać przed szabatem, lecz po prostu zrywać z gałęzi.” I Talmud odpowiada: „Stało się tak, bo Pan chce, żebyśmy też mieli nasz udział w dziele stworzenia”. Słowa „na obraz i podobieństwo” należy rozumieć jak najbardziej dosłownie: jesteśmy Jego partnerami, wspólnikami w dziele tworzenia i naprawy świata.
Naprawy – bo świat jest niedoskonały. A niedoskonały jest dlatego, że tylko w takim świecie mógł zaistnieć człowiek obdarzony wolną wolą. Ta bowiem oznacza swobodną możliwość czynienia nie tylko dobra, lecz i zła. Przed człowiekiem istniały już byty doskonałe: aniołowie, zdolni czynić j...
DLACZEGO PAN NIE STWORZYŁ DRZEWA CHAŁKOWEGO
Niedoskonałość świata to cena za nasze istnienie. Od nas zależy, czy będziemy czynić dobro i ulepszać świat. Jeden jest niewybaczalny grzech: rozpacz, wyzbycie się nadziei, że dobro jest możliwe - twierdzi KONSTANTY GEBERT.